F6F-3 - wczesny, Eduard 1:48
Hellcat jakiego nie znacie...
Model zbudowany z dobrze znanego zestawu Eduarda - pochodzi z Dual combo FAA. Od siebie: ponitowałem (słabo to widać, ale to mnie akurat cieszy), dodałem przewody hamulcowe, koła skopiowane z żywicy od F6F-5, dorobione owiewki luf km-ów charakterystyczne dla wczesnych Hellcatów, otwarte żaluzje chłodzenia silnika i wylot ze sprężarki, dorobione rury odpowietrzające instalacji paliwowej (słabo widoczne przez tylne szybki).
Malowanie jest dość kontrowersyjne, bo domniemane. Jedyne co wiadomo o tym konkretnym egzemplarzu ze zdjęcia, to to, że był wczesnym Hellcatem w dwukolorowym malowaniu z bardzo brudnym prawym skrzydłem, zamalowaną na ciemno gwiazdą i nosił numer "24".

Resztę sobie dośpiewałem, próbując uwzględnić to co wiedziałem o malowaniu amerykańskich samolotów (a w sumie niewiele na pewno). Chciałem zrobić wczesnego wyeksploatowanego Hellcata i przez moment wahałem się między tym a lepiej znanym "00" Flatleya. Ponieważ trójkolorowego mam w dalszych planach, skusił mnie ten dwubarwny.
Z efektu jestem dość zadowolony chociaż wiele rzeczy można było zrobić lepiej.
Zapraszam do komentowania
















Model zbudowany z dobrze znanego zestawu Eduarda - pochodzi z Dual combo FAA. Od siebie: ponitowałem (słabo to widać, ale to mnie akurat cieszy), dodałem przewody hamulcowe, koła skopiowane z żywicy od F6F-5, dorobione owiewki luf km-ów charakterystyczne dla wczesnych Hellcatów, otwarte żaluzje chłodzenia silnika i wylot ze sprężarki, dorobione rury odpowietrzające instalacji paliwowej (słabo widoczne przez tylne szybki).
Malowanie jest dość kontrowersyjne, bo domniemane. Jedyne co wiadomo o tym konkretnym egzemplarzu ze zdjęcia, to to, że był wczesnym Hellcatem w dwukolorowym malowaniu z bardzo brudnym prawym skrzydłem, zamalowaną na ciemno gwiazdą i nosił numer "24".

Resztę sobie dośpiewałem, próbując uwzględnić to co wiedziałem o malowaniu amerykańskich samolotów (a w sumie niewiele na pewno). Chciałem zrobić wczesnego wyeksploatowanego Hellcata i przez moment wahałem się między tym a lepiej znanym "00" Flatleya. Ponieważ trójkolorowego mam w dalszych planach, skusił mnie ten dwubarwny.
Z efektu jestem dość zadowolony chociaż wiele rzeczy można było zrobić lepiej.
Zapraszam do komentowania
















