Strona 1 z 1

Me 163 S 1/48 Dragon

PostNapisane: środa, 29 lipca 2009, 14:35
przez Czarny
Witam serdecznie!


Oto co wydłubałem ostatnio. Powstały w długich mękach Me 163 S czyli szkoleniowa wersja Kometa. Kiedyś usłyszałem od kogoś "Dragon niech się lepiej do modeli lotniczych nie zabiera", po tym zestawie uważam że to święta racja. Model ma ładne detale ale jest bardzo kiepsko spasowany. Ratuje go troszkę blaszka z pasami i detalami płozy i jej wnęki.

Od siebie dodałem troszkę kabli, celownik teleskopowy oraz rurkę pilota zrobiona z igły. Malowanie gunze w schemacie RLM 76/81/82, cieniowanie abtailungami i brudzony pigmentami. malowanie niestety nieprawdziwkowe bo nie znalazłem żadnego zdjęcia 163 S z niemieckimi krzyżami.

mam nadzieję że się spodoba



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Me-163S 1/48 Dragon

PostNapisane: środa, 29 lipca 2009, 16:28
przez hacz
Ogólne wrażenie bardzo pozytywne! - jakich farb użyłeś?

Re: Me-163S 1/48 Dragon

PostNapisane: środa, 29 lipca 2009, 19:10
przez nobie1973
Malowanie bajera + delikatne i realistyczne ślady eksploatacji...dla mnie prezentuje się na 5-ątkę ;o)

Re: Me-163S 1/48 Dragon

PostNapisane: środa, 29 lipca 2009, 20:04
przez lejgo_inc
Bardzo realistyczne to malowanko. Szczególnie przypadły mi do gustu delikatnie i z wyczuciem zrobione ślady zużycia, a wśród nich - to co się dzieje na płozie.
Sam model interesujący, a pewnie też i znający nieźle łacinę (jak większość Dragonów) :).

Re: Me-163S 1/48 Dragon

PostNapisane: środa, 29 lipca 2009, 20:22
przez spiton
Spód i płoza super, tylko kabinka jak w ruskim myśliwcu (matowa). A tu się nie da latać z otworzoną limuzynką ,-))
Nierówno pomalowana limuzynka kabinki bardzo psuje efekt.( Nie wiem czy dobrze użyłem wyrazu lizmuzynka, to znaczy czy wyraz ten oznacza przeźroczysty element oddzielający pilota od zewnętrza ;-)))

Re: Me-163S 1/48 Dragon

PostNapisane: środa, 29 lipca 2009, 21:33
przez Lewy
Pieknie pomalowany, genialne ślady eksploatacji, świetne wykonanie nieświetnego zestawu ;o) Praktycznie nie mam się do czego przyczepić, nic tylko cieszyć oko ładnym modelem.

Re: Me-163S 1/48 Dragon

PostNapisane: środa, 29 lipca 2009, 21:36
przez Kuba P.
Bardzo fajnie wyglądający modelik. Gratulacje.
Kilka małych uwag, jeśli można:

[1] Ten model to model Trimastera, nie Dragona. Bardzo dobry i dokładny, tylko lata tłuczenia modeli z tych form sprawiły, że przykro się to montuje. Wiem, też kiedyś takiego (tyle że B) robiłem.

[2] Ta rurka w kabinie to nie celownik teleskopowy a wspornik kompasu i celownika (Revi - Kompasstrager)

[3] Krawędź natarcia płata powinna być gładka przy slotach, sloty Kometa nie były ruchome tak jak w innych Messerschmittach. Powinno być gładziutko i te dwie szczelinki, które powstały po wklejeniu slotów powinieneś zaszpachlować.

[4] Zrobiłeś odpryski farby odsłaniające goły metal na skrzydłach (przynajmniej tak wygląda na zdjęciu) a skrzydła Kometa były drewniane

[5] Fajnie go pomalowałeś, bardzo podobają mi się kolory - tak dobrze odpowiadają temu jak sobie wyobrażam RLM 81 i 82. Byłoby ekstrasuper jakbyś pomalował model tak, jak malowany był składak z gotowych podzespołów. Widać gdzie części są łączone, wzór malowania się nie zgrywa itp. To bardzo typowe dla produkcji z końca wojny.

Re: Me-163S 1/48 Dragon

PostNapisane: środa, 29 lipca 2009, 23:06
przez Czarny
Dziękuje bardzo za komentarze.

Używałem farb Gunze, do wnętrza Vallejo MC. Całość zagruntowałem surfacerem 1000 rozcieńczonym w stosunku 5cm3 rozcieńczalnika do farb serii C Gunze do 1cm3 pana podkłada. Na to poszedł preshading- biały Vallejo Air i czarny z serii H Gunze. Dopiero na tak przygotowany podkład nakładałem kolory kamo. Malowałem farbą rozcieńczoną w stosunku gdzieś 3:1 na korzyść rozpuszczalnika (Gunze do serii H), nakładając więcej farby w środki paneli, coraz mniej przy liniach. Malowanie z ręki, bez pomocy Bluetacków itp.

Oszklenie kabiny przynajmniej w moim przypadku zostało skopane już przez producenta ale masz rację Spitonie, że ręka mi zadrżała w jednym miejscu, wypada to poprawić.

Model troszkę łacinę zna, dość skondensowana lekcja odbyła się w trakcie sklejania ogona z resztą kadłuba i szlifowania tego łączenia.

Dziękuje Kubo za uwagi. Co do slotów, przeoczyłem sprawę. Obicia na skrzydłach- nie powinno ich być, jedyne co obijałem to krawędź zejścia owiewki z kadłubem i delikatnie okolice pokryw luków na uzbrojenie strzeleckie. Jedynie od spodu wzmocnienia (?) końcówek skrzydeł troszkę pojechałem srebrzanki.
Kolorystyka rzeczywiście jest fajna. Planuję wziąć się niedługo za Ta 183 tam pójdę z malowaniem zaproponowaną przez Ciebie drogą.