Modelarstwo z pasją

Z niekłamaną przyjemnością, po 9 miesiącach pracy (warsztat), prezentuję gotowego Su-27 SM.
Pudło plus blaszki eduarda w kabinie, trochę ołowianych drutów i dodatkowego plastiku w komorach podwozia, plus poprawione czubki rakiet.
Jestem zadowolony, mimo oczywistych błędów. Silniki to była pierwsza poważna zabawa z metalizerami, i chociaż przesadziłem z przypaleniem to mogło być gorzej. Najfajniej chyba mi wyszedł preshading.
Sam zestaw polecam, jest bardzo dobrej jakości.
Zapraszam do komentowania, niestety nie na wszystkich zdjęciach udało mi się dobrze kolory zachować. Niestety robione telefonem, plus niebieski nie jest zbyt łatwy w obsłudze


















































I na koniec parę fotek z kolegą z warsztatu:

Mimo Twojego marudzenia, Su wygląda bardzo fajnie, "utytłany", moim zdaniem, w sam raz, bez wodotrysków, ale przyjemny dla oka. Z silnikami i ich wyglądem można trochę dyskutować, ale jak na pierwszy raz, to również nieźle!
Idę oglądać "kocura"

Ja nie marudzę:) Ale stając przed tak wymagającym audytorium tego forum muszę zaznaczyć, że wiem że idealnie pewnie nie jest Tomcat i ta suka to prawie że dwa pierwsze modele pomalowane przeze mnie aero - wcześniej zrobiłem w ramach treningu małego kfira, jego nawet nie liczę.

Su utytłany jest tak jak mi się udało wypatrzyć na zdjęciach, bo ten nr 04 wszędzie jest nieskazitelnie czysty. Stąd praktycznie go nie brudziłem. Jedynie okolice działka są usmarowane czarną sproszkowaną pastelą, bo coś podobnego widziałem na zdjęciu innego egzemplarza w podobnym camo.

Na półce wygląda b. fajnie, stoją sobie razem.