Strona 1 z 1

Piper L-4H Grasshopper - KP - 1/72

PostNapisane: sobota, 12 marca 2016, 01:26
przez Moses
Podczas lądowania na Przylądku Gloucester na wyspach Nowej Brytanii 1wsza Dywizja Marines posiadała swoje własne lotnictwo, składające się z samolotów Piper L-4 Grasshopper oraz Stinson L-5 Sentinel, użyczonych przez Armię amerykańską. Korzenie dywizyjnego lotnictwa sięgają lata 1943 roku, gdy podpułkownik Kenneth H. Weir, i kapitan Theodore A. Petras, osobisty pilot generała Alexandera A. Vandegrifta, dowódcy dywizji, postanowili pozyskać lekkie samoloty dla jednostek artylerii do korygowania ostrzału. Zastępca generała Vandergrifta, generał brygady Rupertus widział wcześniej efekty współpracy lotnictwa armii oraz artylerii podczas manewrów, dlatego przedstawił plan głównodowodzącemu siłami na Pacyfiku, generałowi Mac Arthurowi. Głównodowodzący obiecał dostarczenie lotnictwu dywizji maszyn przed zbliżającą się kampanią.

Po przybyciu 1wszej dywizji na Goodenough Island, przy południowo-zachodnim krańcu Nowej Gwinei, aby przygotowywać się do nowej kampanii, Rupertus wraz Vandergriftem polecili Petrasowi oraz porucznikowi R.F. Murphy’emu stworzyć jednostkę lotniczą podległą bezpośrednio pod sztab dywizji. W dywizji zaczęto szukać ochotników z doświadczeniem lotniczym, zgłosiło się około 60 osób, z czego 12 zostało zakwalifikowanych jako piloci w nowej Air Liaison Unit. Zgodnie z obietnicą Mac Arthura dostarczono do jednostki 12 Grasshopperów. Sześć maszyn było w doskonałym stanie, trzy z nich należało naprawić, a trzy nadawały się tylko jako dawcy części zamiennych. Przez dwa miesiące szkolenia na Goodenough Island, dziewięć załóg L-4 uczyło się łączności radiowej, korygowania ognia artylerii oraz przechwytywania meldunków w pojemnikach zawieszonych na linie między dwoma masztami.

Obrazek

Na przylądek Gloucester, przybyli na barkach LST w dniu D. Po zmontowaniu maszyn nadszedł czas na chrzest bojowy jednostki. Niestety radia zamontowane na Grasshoppera okazały się bardzo zawodne, przez co nie możliwe było skuteczne korygowanie misji ogniowych, więc grupa zaczęła zajmować się lotami kurierskimi, wykonywali rozpoznanie wzrokowe oraz fotograficzne oraz dostarczali niewielki ilości ładunków. Czasami lotnicy wspierali w walkach swoich kolegów na ziemi, obrzucając pozycje niemieckie ręcznymi granatami. Walki na Nowej Brytanii zakończyły się utratą w wypadku jednego Pipera. Członkowie jednostki po kampanii na wyspach Nowej Brytanii zostali odznaczeni Medalami Lotniczymi, a ich miejsce w przygotowaniach do operacji Stalemate II zajął przybyły z USA dywizjon VMO-1

na podstawie: http://www.ibiblio.org/

Model który wykonałem ze starego zestawu Kovozavody Prostejov przedstawia maszynę o numerze seryjnym 43-30170 z 1st Provisional Observation Group, 1st Marine Division, Pavuvu – kwiecień 1944 rok. Do modelu wykorzystałem kalkomanie Techmodu 72410 – U.S. Insignia 1943 to present, oraz oznaczenia maszyny drukowane w firmie Melis Manu.

Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

I na koniec fotka z młodszym kuzynem
Obrazek

Re: Piper L-4H Grasshopper - KP - 1/72

PostNapisane: sobota, 12 marca 2016, 18:51
przez HubertKendziorek
Bardzo fajny, od razu człowiek się uśmiecha, jak widzi takiego malucha i tak ładnie zrobionego. I do tego ciekawe wprowadzenie historyczne - to bardzo podnosi walory galerii.

Trzeba mu tylko - moim zdaniem - koła przykurzyć i "przybłocić", albowiem nieco odstają czystością od ogólnego "styrania" i ubłocenia płatowca. Na fotce zresztą widać, że boki kół podwozia głównego są dosyć jasne i matowe, efekt kurzu i właśnie zaschniętego błotka najpewniej.

Podoba mi się:)

Pozdrawiam
Hubert

Re: Piper L-4H Grasshopper - KP - 1/72

PostNapisane: sobota, 12 marca 2016, 22:35
przez Aleksander
Fajnie zrobiony "brudas" - jak miałbym się czepiać, to błoto powinno być bardziej brązowe (wchodzące nawet w czerwień) - taka jest ziemia na Nowej Gwinei i w okolicach :lol: . Reszta super!

Re: Piper L-4H Grasshopper - KP - 1/72

PostNapisane: sobota, 12 marca 2016, 22:53
przez Moses
Dzieki panowie za uznanie :)

Kendzior napisał(a):Trzeba mu tylko - moim zdaniem - koła przykurzyć i "przybłocić", albowiem nieco odstają czystością od ogólnego "styrania" i ubłocenia płatowca. Na fotce zresztą widać, że boki kół podwozia głównego są dosyć jasne i matowe, efekt kurzu i właśnie zaschniętego błotka najpewniej.


Nie wątpliwie umknęło mi to, na szczęście można to poprawić :)

Aleksander napisał(a):jak miałbym się czepiać, to błoto powinno być bardziej brązowe (wchodzące nawet w czerwień) - taka jest ziemia na Nowej Gwinei i w okolicach


Robiąc obłocenie korzystałem z pudrów Tamiya, wybór padł na Mud chociaż patrząc na zdjęcie zastanawiałem się czy nie jest za ciemne. Dzięki za przydatną informację, postaram się pamiętać przy innych pacyficznych projektach :)

Re: Piper L-4H Grasshopper - KP - 1/72

PostNapisane: sobota, 12 marca 2016, 23:06
przez Aleksander
Moses napisał(a):Dzięki za przydatną informację, postaram się pamiętać przy innych pacyficznych projektach :)

Żeby nie było, że się czepiam, to napiszę, że "odnalazłem" to na swoich butach podczas wyprawy w tamtym kierunku ;o)