Westland Lysander Mk.III 1/48 Eduard
Napisane: piątek, 18 marca 2016, 22:23
Przymierzałem się do kupna tego modelu bardzo długo ze względu na jego dostępność. Kiedy nadarzyła się okazja musiał być mój.
I jest. Model nie jest przyjemny w budowie ze względu na umieszczenie skrzydeł, które delikatnie komplikują składanie. Na dodatek jest jeszcze kilka gorszych aspektów. Min, owiewka która jest pancerna i koszmarna do spasowania. Ja poradziłem sobie tnąc ją w przedniej części. Jakby problemów było mało. Otwory w skrzydłach są w złym miejscu i trzeba je przesunąć bliżej kadłuba. Pomijając problemy składało mi się tego brzydala całkiem przyjemnie. Trafił mi się pierwszy zestaw jaki Eduard wypuścił i szkoda byłoby nie wykorzystać żywicy do podwozia.
Malowanie polskie. Używałem farb Vallejo i Pactry. Pierwszy raz pokusiłem się o cieniowanie płótna. Wiem, że delikatnie go skopałem. Wtedy to również dowiedziałem się, że mój aerograf już nie wystarcza do pewnych prac i czas pomyśleć o czymś nowym.
Tak, wiem. Mam za małe tło.
I jest. Model nie jest przyjemny w budowie ze względu na umieszczenie skrzydeł, które delikatnie komplikują składanie. Na dodatek jest jeszcze kilka gorszych aspektów. Min, owiewka która jest pancerna i koszmarna do spasowania. Ja poradziłem sobie tnąc ją w przedniej części. Jakby problemów było mało. Otwory w skrzydłach są w złym miejscu i trzeba je przesunąć bliżej kadłuba. Pomijając problemy składało mi się tego brzydala całkiem przyjemnie. Trafił mi się pierwszy zestaw jaki Eduard wypuścił i szkoda byłoby nie wykorzystać żywicy do podwozia.
Malowanie polskie. Używałem farb Vallejo i Pactry. Pierwszy raz pokusiłem się o cieniowanie płótna. Wiem, że delikatnie go skopałem. Wtedy to również dowiedziałem się, że mój aerograf już nie wystarcza do pewnych prac i czas pomyśleć o czymś nowym.
Tak, wiem. Mam za małe tło.