Strona 1 z 1

F-15 Eagle 1/144 Academy

PostNapisane: czwartek, 24 marca 2016, 21:15
przez maverickhumvee
Pierwszy polepiony przeze mnie samolot... I pierwszy w skali 1/144...
Zestaw Academy stary jak świat, toporny i ciosany przy pomocy siekiery. Spasowanie elementów słabe, linie podziału - różna głębokość na każdym elemencie, uboga liczba detali i brak wnętrza - nie polecam.
Model wzbogacony o panele podwieszeń pod skrzydłami i kadłubem wraz z uzbrojeniem zapożyczone z modelu Strike Eagle Revella.
Mimo premierowej walki z materią i słabego zestawu w mojej subiektywnej ocenie wyszło znośnie więc jest galeria...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zapraszam do oglądania i proszę o komentarz...

Re: F-15 Eagle 1/144 Academy

PostNapisane: czwartek, 24 marca 2016, 22:10
przez Aleksander
Nawet bardzo "znośnie" :lol: - jedyny minus to ten pusty kokpit, ale to jest urok tej skali.
Mnie się podoba!

Re: F-15 Eagle 1/144 Academy

PostNapisane: czwartek, 24 marca 2016, 22:19
przez Michal J Swiniarski
Witaj,

nie wiem, który to Twój model, ale widać, że ćwiczysz wash. Postaraj się kłaść go na powierzchnię którą wcześniej pomalujesz bezbarwnym połyskiem. Wtedy wash lepiej płynie i sie zmywa (polecam white spirit do tego) i nie zostawia plam na powierzchni.
Skoro washujesz powierzchnie modelu to nie zapominaj o podwoziu i uzbrojeniu. Po washu poleć wszystko raz jeszcze bezbarnym (połmat albo mat)

Co do kabiny to jesli jej nie było mogłeś pomalować od środka szybke na czarno np i by tak nie raziło.

Sklejaj dalej! Co masz nastepne w kolejce?

pozdro,
Michał

Re: F-15 Eagle 1/144 Academy

PostNapisane: czwartek, 24 marca 2016, 23:27
przez maverickhumvee
Znam technikę kładzenia washa... ale jak pisałem wcześniej ten model jest tak prymitywny, że linie podziału są bardzo nierówne - spód samolotu - załóżmy że odpowiednie, górne powierzchnie - za płytkie i delikatne, giną pod warstwą farby, pojawiają się i znikają, a stateczniki pionowe przeorane są jak grand kanion... Wstępnie zacząłem od tradycyjnego washa, ale wobec powyższego wyglądał strasznie nierówno. Starem ile się dało, i poprowadziłem linie podziału ołówkiem - wyszło 100x równiej i na to suche pastele (ciemno szary) - postshsadnig, który wszystko przykrył i ukrył mankamenty.
Co do washowania podwozia i uzbrojenia - nie czułem się na siłach.
Mam jeszcze F-15 Strike Eagle Revella w 1/144, więc pewnie niebawem pójdzie następny o niebo lepszy zestaw.

Dużo lepiej czuję się w pancerce 1/35 i wiem już, że jeśli chodzi o wash, to pancerka więcej wybacza. W lotnictwie linie muszą być idealnie równe i poprowadzone idealnie prosto. W pancerce jest większa dowolność w tej materii.