Po przemyśleniu stwierdziłem że forum jest tym miejscem w którym warto mówić nie tylko o dobrych modelach warto też pokazywać te do których można mieć wiele zastrzeżeń.
MH-60S w wydaniu Academy to właśnie taki model jest ze wszech miar przeciętny a po doskonałych F-18 tego producenta wręcz nie mogłem się nadziwić że da się z jednej strony zrobić takie modele jak wspomniane F-18 i po drugiej stronie coś takiego jak MH-60S.
Trochę w kwestii modelu.
W ramkach otrzymujemy kompletny zestaw do zbudowania każdej z wersji jaka pojawiła się w zestawach Academy można to oczywiście uznać za plus niestety ma to także negatywną stronę.
Po pierwsze błędy poprzednich wersji są powielone i tu. Instrukcja jest absolutnie nie czytelna i wymaga planowania sklejania wiele kroków na przód ponieważ wiele części jest oznaczone błędnie a co gorsza kroki podane przez producenta utrudniają a nie ułatwiają budowę.
Sam model ma bardzo marne linie podziału na górze zanikają na dole jest dokładnie tak samo choć patrząc na to że i tak trzeba będzie nałożyć wiadro szpachli nie ma to większego znaczenia ponieważ linie podziału trzeba będzie wykonać od zera.
Jeżeli ktoś zamierza wykonać wersję z widoczną częścią ładunkową musi zastanowić się od razu jak wkleić środek który jest znacznie mniejszy i pozostają spore szczeliny między podłogą, sufitem i połówkami kadłuba.
Bardzo dużo uwagi należy poświęcić dopasowaniu oszklenia z kadłuba trzeba wyciąć drzwi z innej wersji i wkleić drzwi przewidziane do wersji S niestety wymaga to zgrania z całym oszkleniem przednim które nie koniecznie chce pasować do reszty.
Ogólnie model jest marny z drugiej strony jak na tą wielkość stosunkowo tani więc jak lubicie dłubaninę to będzie dobry wybór jeżeli chcecie mieć fajny model z pudła który skleja się bez większego stresu proponuję poczekać na jakąś wersję która ma pojawić się w przyszłości.
Po wstępnym szpachlowaniu:


W kwestii lakierowania tym razem starałem się nie iść zbyt daleko w kwestii brudzenia i śladów eksploatacji skupiłem się na tonowaniu koloru. Drugim krokiem była próba pobrudzenia szyby czołowej tak by nadać jej choć odrobinę realizmu - nad tym muszę jeszcze popracować.
Na koniec całość wygląda tak:






