Modelarstwo z pasją

A taki sobie wintydż zrobiłem. Stary ale jary model z KP. Nie ma co się rozpisywać bo większość z nas miała z nim do czynienia
Pomalowany extrakolorami i onną Tamyiją. Bez spinki.

Kalki "nowe" bo oryginalne do niczego się nie nadają.

Ot taki relaksacyjny modelik z kręcącym się śmigiełkiem.

Mac Eyka napisał(a):Kalki "nowe" bo oryginalne do niczego się nie nadają.

Taką Avię zrobił mój ojciec w czasach, kiedy ja dopiero wchodziłem w modelarstwo. Mam ją do dzisiaj. Z jej kalkami zrobiło się coś dziwnego - parę miesięcy po naklejeniu (model nie był lakierowany bezbarwnym) przezroczysta folia z numerów bocznych zaczęła odłazić. Udało mi się ją zdjąć, ale znaki pozostały na miejscu. Czesi przez przypadek ponad 30 lat temu stworzyli idealne, niesrebrzące kalki. Szkoda tylko, że tego nie zauważyli, bo nigdy potem ta sztuczka mi się nie udała.

Przywiałeś wspomnienia z dzieciństwa.
Podobnie jak u RAVa, także i mój Ojciec go poskładał dawno temu i z tego co pamiętam kółka się kręciły. Mój nie miał tak wyrafinowawego kamo, ale świetnie nim robiło się wrrrr...i tatatatata..po pokoju.
Uroczy szkrab
D

Lubię ten samolocik - i... też go zrobiłem dawno temu - wychodzi więc na to, że powinien się wypowiedzieć na forum mój syn, ale on nie odziedziczył moich pasji.
Fajny!

Aleksander napisał(a):Lubię ten samolocik - i... też go zrobiłem dawno temu - wychodzi więc na to, że powinien się wypowiedzieć na forum mój syn, ale on nie odziedziczył moich pasji.
Fajny!

Mam i ja ten model, takie samo malowanie. Wykonany w 1987 roku, jeden z pierwszych modeli malowanych, stoi na półce do dziś obok Czapli

Piękna sprawa. Też model zrobiłem dawno temu, bo był świetny (chyba jeden z lepszych jakie KP zrobiło). Niestety nie dotrwał do dnia dzisiejszego.

Też był na wyposażeniu moich sił powietrznych i jak do tej pory jest to jedyny strącony model przez obcy obiekt latający, który wtargnął w przestrzeń powietrzną mojego mieszkania, był to wróbelek, który wpadł przez uchylone okno, niestety z braku "paliwa" spadł niedaleko mojej Avii. Było to podczas wakacji, jak wróciliśmy po wakacjach to moje ogromne zdziwienie wywołał widok roztrzaskanego modelu na ziemi, potem zobaczyłem sprawcę, niestety był już zimny.

Adam

Mac Eyka napisał(a):A taki sobie wintydż zrobiłem.

Szczerze mówiąc średnio mnie ten styl przekonuje.

A co do samej Avii to oczywiście też ja miałem i to pomalowaną.
Już nawet nie pamiętam jakim paskudztwem ją mazałem...

Adam napisał(a):Też był na wyposażeniu moich sił powietrznych i jak do tej pory jest to jedyny strącony model przez obcy obiekt latający, który wtargnął w przestrzeń powietrzną mojego mieszkania, był to wróbelek, który wpadł przez uchylone okno, niestety z braku "paliwa" spadł niedaleko mojej Avii. Było to podczas wakacji, jak wróciliśmy po wakacjach to moje ogromne zdziwienie wywołał widok roztrzaskanego modelu na ziemi, potem zobaczyłem sprawcę, niestety był już zimny.

Adam

Kamikaze

Można by powiedzieć 'zbłąkana owca' raczej nie zrobił tego umyślnie.

Adam.

Tu (pośród innych "wintydżów") widać moją - przepraszam, że się wcinam w Twój wątek, ale to tak z sentymentu:

Jestem swoim własnym ojcem!


Zrobiony ze 30 lat temu, ma zrobione kabelki w kabinie, siedzenie z imitacji sklejki, osłonę vacu obciąganą na rzeźbionym z drewna kopycie, lufy z igieł, malowany "tupowaniem" pędzlem farbą olejną artystyczną.

piotr dmitruk napisał(a):malowany "tupowaniem" pędzlem farbą olejną artystyczną.

Dobrze, że nie "Wilbrą" do skór, jak to wówczas często się zdarzało

HK1885 napisał(a):

Mac Eyka napisał(a):A taki sobie wintydż zrobiłem.

Szczerze mówiąc średnio mnie ten styl przekonuje.

A co do samej Avii to oczywiście też ja miałem i to pomalowaną.
Już nawet nie pamiętam jakim paskudztwem ją mazałem...

U mnie jeno farby Aster były i tymi go pomalowałem, miałem dobrze bo w Czeskim Cieszynie można było kupić cały asortyment KP.

W Warszawie źródłem zaopatrzenia w modele była oczywiście Składnica Harcerska były mi znane trzy wiadomo Stolica , ale dla wtajemniczonych na Marszałkowskiej mieścił się Ośrodek Kultury Czechosłowackiej i tam trzeba było przedrzeć się przez stoiska z kryształami i w kąciku były modele KP i Smera.

Adam.