C-47 Skytrain "Turf and Sport Special" - Trumpeter 1/48
Witam Szanownych Forumowiczów
Po dłuższej nieobecności spowodowanej narodzinami kochanej córeczki, nabywaniem umiejętności ojcowskich oraz po prostu (co trzeba przyznać) brakiem weny modelarskiej, wracam by zaprezentować wam mój najnowszy ulepek.
Projektem tym jest C-47A Skytrain czyli po „brytyjskiemu” Dakota ze stajni Trumpetera w skali 1/48. Dlaczego piszę o „stajni”. Ano nie dlatego, że Dakota była koniem pociągowym II wojny światowej ale dlatego, że zestaw, który miał okazać się szlachetnym i dobrze ułożonym konikiem, okazał się jednak narowistym ogierem, któremu nic za bardzo nie pasowało…no ale od początku…
Jako pasjonat historii Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie jednym z głównych tematów jakie są mi bliskie jest wojenna epopeja 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej Gen. Stanisława Sosabowskiego. Z racji tego, że zawsze chciałem wykonać model C-47, który transportował naszych spadochroniarzy do Arnhem, a mój znajomy Dr Piotr Witkowski nieśmiało prosił mnie model takiej właśnie maszyny, to trzeba było się w końcu za to zabrać.
Wybrałem model Trumpetera z racji dobrych recenzji i pobieżnej oceny detali. Myślałem, że przeróbki ograniczą się do zwaloryzowania wnętrza blaszką Eduard oraz wymiany osłon silnika na produkt firmy Quickboost, gdyż te zestawowe bardziej przypominały osłony z sowieckiego Li-2. Niestety po dokonaniu wyboru egzemplarza okazało się, że pracy będzie znacznie więcej.
Po przeanalizowaniu dokumentacji, korespondencji z Air Mobility Command Museum w Delaware oraz posiadaczami do dziś latających Dakot, okazało się, że oznaczenia pudełkowe „Turf and Sport Special” nosiła maszyna, która 21 września 1944 roku wystartowała do Arnhem z polskimi spadochroniarzami na pokładzie. Niestety z powodu złej pogody oraz problemów w komunikacji radiowej pilot podjął decyzję o powrocie bez dokonania zrzutu.
Kalkomanie Trumpeter nie przedstawiają wielkiej wartości zarówno jeśli chodzi o kolorystykę jak i jakość wykonania dlatego też zakupiłem kalkomanie Tally Ho. Niestety one również nie okazały się lepsze. Po pierwsze podobnie jak i te zestawowe posiadają błędny numer seryjny maszyny. Poprawny numer to 42-92841. Ten który podali Trumpeter i Tally Ho okazał się numerem maszyny, która w ramach Lend-Lease trafiła do ZSRR. Po drugie litery kodowe dywizjonu, w kolorze żółtym oferowane przez Trumpetera i Tally Ho są niepoprawne gdyż Dakoty USAAF biorące udział w operacji Market miały litery kodowe w kolorach białym lub jasnoszarym.
Do tych zmian doszła jeszcze kwestia Nose Artu. Napis „Turf and Sport Special” na białym tle z czerwoną ramką, jest naprzemiennie przedstawiany w kolorach czarnym i czerwonym. Czarno-białe zdjęcia sugerują kolor czarny, podobnie uważają Trumpeter oraz Tally-Ho. Pracownicy czy też podwykonawcy w muzeum AMC dokonujący renowacji tejże Dakoty, wykonali ten napis w kolorze czerwonym podobnym do tego jaki ma ramka Nose-Artu. Zważywszy jednak na dość swobodne podejście do detali podczas prac renowacyjnych, kolor ten wzbudził moje wątpliwości. Postanowiłem jednak wykonać napis w kolorze czarnym.
Podejrzewam, że model Trumpetera jest efektem próby wykonania możliwie jak najbardziej uniwersalnego (i ekonomicznie opłacalnego) zestawu części dla różnych wersji maszyny. Podczas budowy doszedłem do wniosku, że buduję coś co jest zlepkiem C-47, Li-2 i cywilnego DC-3. Świetnym przykładem są tutaj proponowane drzwi ładowni oraz przedziału załogi, zestaw załączonych anten (jak również brak tych niezbędnych) czy wspomniane wyżej osłony silników.
Po złożeniu wnętrza okazało się, że nie pasuje ono do kadłuba i wymaga ZNACZNEGO odchudzenia przedziału ładunkowego oraz przedziału radiooperatora. Nawet po tej kuracji odchudzającej szpary powstałe po złożeniu połówek kadłuba okazały się bliskimi kuzynami Wielkiego Kanionu. Wtedy też nastąpił wielki kryzys weny, zniechęcenie i ucieczka od modelu na prawie rok. Chętniej czytałem o Dakocie niż się nią zajmowałem.
Z pomocą przyszedł kolega Timi, który jako pasjonat pracy ze szpachlą wspomógł mnie w trudach walki z chińską materią modelarską. Przyznaję się bez bicia, że bez jego pomocy zakończenie projektu stało pod znakiem zapytania, bo po tylu latach sklejania, jak nienawidziłem szpachlowania, tak nienawidzę go nadal i tak mi chyba zostanie…
Wena wróciła, model trafił do malowania i prac wykończeniowych. Malowałem farbami Gunze H, oraz metalizerami Model Master. Wash olejny, ślady eksploatacji wykonane również olejami oraz preparatami AK. Zielone plamy w okolicach Nose-Artu są imitacją łat jakie zostały naniesione na maszynę po tym jak oberwało się jej od Flaka. Zostały one podmalowane kolorem RAF Dark Green. Końcówka prac to głównie dłubanina przy antenach rożnego typu. Jak już wcześniej wspomniałem trochę ich w tym zestawie brakowało.
Przepraszam za tak długi i nużący elaborat. Jeśli jednak ktoś z was jeszcze nie uciekł do innych wątków i chciałby poszerzyć swoją wiedzę o naszych spadochroniarzach i poczciwej C-47 to polecam poniższe publikacje i linki:
Stanisław Sosabowski: "Najkrótszą Drogą"
Stanisław Sosabowski: "Droga wiodła ugorem"
Piotr Witkowski: „Walczący orzeł – Barwa i broń 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej 1941-1945” tomy 1,2,3
Piotr Witkowski: „Polskie jednostki powietrzno-desantowe na zachodzie”
Paul i Louise Blackah - "Douglas DC-3 Dakota Owners' Workshop Manual" – Paul and Louise Blackah
Larry Davis - "C-47 Skytrain in action - Aircraft No. 149"
David Isby - "C-47/R4D Units of the ETO and MTO (Combat Aircraft)"
Władysław Klemens Stasiak – „W locie szumią spadochrony ... : wspomnienia żołnierza spod Arnhem”
George F. Cholewczynski – „Rozdarty naród. Polska brygada spadochronowa w bitwie pod Arnhem”
http://www.marketgarden.com/2010/UK/main.html
http://warbirdinformationexchange.org/p ... f1e594fbc2
https://amcmuseum.org/
Świadom niedoskonałości swojego modelu zapraszam wszystkich, którzy jeszcze nie zasnęli, do oglądania i oceniania...












Serdeczne podziękowania za zdjęcia i motywacyjne kopy w tyłek dla kolegi Timiego.
EDIT: Zdjęcia przerzucone na Imgur.
Pozdrawiam
Kornik
Po dłuższej nieobecności spowodowanej narodzinami kochanej córeczki, nabywaniem umiejętności ojcowskich oraz po prostu (co trzeba przyznać) brakiem weny modelarskiej, wracam by zaprezentować wam mój najnowszy ulepek.
Projektem tym jest C-47A Skytrain czyli po „brytyjskiemu” Dakota ze stajni Trumpetera w skali 1/48. Dlaczego piszę o „stajni”. Ano nie dlatego, że Dakota była koniem pociągowym II wojny światowej ale dlatego, że zestaw, który miał okazać się szlachetnym i dobrze ułożonym konikiem, okazał się jednak narowistym ogierem, któremu nic za bardzo nie pasowało…no ale od początku…
Jako pasjonat historii Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie jednym z głównych tematów jakie są mi bliskie jest wojenna epopeja 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej Gen. Stanisława Sosabowskiego. Z racji tego, że zawsze chciałem wykonać model C-47, który transportował naszych spadochroniarzy do Arnhem, a mój znajomy Dr Piotr Witkowski nieśmiało prosił mnie model takiej właśnie maszyny, to trzeba było się w końcu za to zabrać.
Wybrałem model Trumpetera z racji dobrych recenzji i pobieżnej oceny detali. Myślałem, że przeróbki ograniczą się do zwaloryzowania wnętrza blaszką Eduard oraz wymiany osłon silnika na produkt firmy Quickboost, gdyż te zestawowe bardziej przypominały osłony z sowieckiego Li-2. Niestety po dokonaniu wyboru egzemplarza okazało się, że pracy będzie znacznie więcej.
Po przeanalizowaniu dokumentacji, korespondencji z Air Mobility Command Museum w Delaware oraz posiadaczami do dziś latających Dakot, okazało się, że oznaczenia pudełkowe „Turf and Sport Special” nosiła maszyna, która 21 września 1944 roku wystartowała do Arnhem z polskimi spadochroniarzami na pokładzie. Niestety z powodu złej pogody oraz problemów w komunikacji radiowej pilot podjął decyzję o powrocie bez dokonania zrzutu.
Kalkomanie Trumpeter nie przedstawiają wielkiej wartości zarówno jeśli chodzi o kolorystykę jak i jakość wykonania dlatego też zakupiłem kalkomanie Tally Ho. Niestety one również nie okazały się lepsze. Po pierwsze podobnie jak i te zestawowe posiadają błędny numer seryjny maszyny. Poprawny numer to 42-92841. Ten który podali Trumpeter i Tally Ho okazał się numerem maszyny, która w ramach Lend-Lease trafiła do ZSRR. Po drugie litery kodowe dywizjonu, w kolorze żółtym oferowane przez Trumpetera i Tally Ho są niepoprawne gdyż Dakoty USAAF biorące udział w operacji Market miały litery kodowe w kolorach białym lub jasnoszarym.
Do tych zmian doszła jeszcze kwestia Nose Artu. Napis „Turf and Sport Special” na białym tle z czerwoną ramką, jest naprzemiennie przedstawiany w kolorach czarnym i czerwonym. Czarno-białe zdjęcia sugerują kolor czarny, podobnie uważają Trumpeter oraz Tally-Ho. Pracownicy czy też podwykonawcy w muzeum AMC dokonujący renowacji tejże Dakoty, wykonali ten napis w kolorze czerwonym podobnym do tego jaki ma ramka Nose-Artu. Zważywszy jednak na dość swobodne podejście do detali podczas prac renowacyjnych, kolor ten wzbudził moje wątpliwości. Postanowiłem jednak wykonać napis w kolorze czarnym.
Podejrzewam, że model Trumpetera jest efektem próby wykonania możliwie jak najbardziej uniwersalnego (i ekonomicznie opłacalnego) zestawu części dla różnych wersji maszyny. Podczas budowy doszedłem do wniosku, że buduję coś co jest zlepkiem C-47, Li-2 i cywilnego DC-3. Świetnym przykładem są tutaj proponowane drzwi ładowni oraz przedziału załogi, zestaw załączonych anten (jak również brak tych niezbędnych) czy wspomniane wyżej osłony silników.
Po złożeniu wnętrza okazało się, że nie pasuje ono do kadłuba i wymaga ZNACZNEGO odchudzenia przedziału ładunkowego oraz przedziału radiooperatora. Nawet po tej kuracji odchudzającej szpary powstałe po złożeniu połówek kadłuba okazały się bliskimi kuzynami Wielkiego Kanionu. Wtedy też nastąpił wielki kryzys weny, zniechęcenie i ucieczka od modelu na prawie rok. Chętniej czytałem o Dakocie niż się nią zajmowałem.
Z pomocą przyszedł kolega Timi, który jako pasjonat pracy ze szpachlą wspomógł mnie w trudach walki z chińską materią modelarską. Przyznaję się bez bicia, że bez jego pomocy zakończenie projektu stało pod znakiem zapytania, bo po tylu latach sklejania, jak nienawidziłem szpachlowania, tak nienawidzę go nadal i tak mi chyba zostanie…
Wena wróciła, model trafił do malowania i prac wykończeniowych. Malowałem farbami Gunze H, oraz metalizerami Model Master. Wash olejny, ślady eksploatacji wykonane również olejami oraz preparatami AK. Zielone plamy w okolicach Nose-Artu są imitacją łat jakie zostały naniesione na maszynę po tym jak oberwało się jej od Flaka. Zostały one podmalowane kolorem RAF Dark Green. Końcówka prac to głównie dłubanina przy antenach rożnego typu. Jak już wcześniej wspomniałem trochę ich w tym zestawie brakowało.
Przepraszam za tak długi i nużący elaborat. Jeśli jednak ktoś z was jeszcze nie uciekł do innych wątków i chciałby poszerzyć swoją wiedzę o naszych spadochroniarzach i poczciwej C-47 to polecam poniższe publikacje i linki:
Stanisław Sosabowski: "Najkrótszą Drogą"
Stanisław Sosabowski: "Droga wiodła ugorem"
Piotr Witkowski: „Walczący orzeł – Barwa i broń 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej 1941-1945” tomy 1,2,3
Piotr Witkowski: „Polskie jednostki powietrzno-desantowe na zachodzie”
Paul i Louise Blackah - "Douglas DC-3 Dakota Owners' Workshop Manual" – Paul and Louise Blackah
Larry Davis - "C-47 Skytrain in action - Aircraft No. 149"
David Isby - "C-47/R4D Units of the ETO and MTO (Combat Aircraft)"
Władysław Klemens Stasiak – „W locie szumią spadochrony ... : wspomnienia żołnierza spod Arnhem”
George F. Cholewczynski – „Rozdarty naród. Polska brygada spadochronowa w bitwie pod Arnhem”
http://www.marketgarden.com/2010/UK/main.html
http://warbirdinformationexchange.org/p ... f1e594fbc2
https://amcmuseum.org/
Świadom niedoskonałości swojego modelu zapraszam wszystkich, którzy jeszcze nie zasnęli, do oglądania i oceniania...












Serdeczne podziękowania za zdjęcia i motywacyjne kopy w tyłek dla kolegi Timiego.
EDIT: Zdjęcia przerzucone na Imgur.
Pozdrawiam
Kornik

