Mustang IVA, Meng, 1:48
Ostatnio skończony model Menga. Szczerze mówiąc rewelacja. Składa się bajerancko, tak w dwa wieczory. Zero szpachlowania, wszystkie łączenia idą po liniach poszycia. Trzeba powiedzieć, że nie wszystko pasuje idealnie i jest kilka problematycznych miejsc jak wkładki z lufami karabinów czy wlot powietrza pod kadłubem. No i bez kleju to się tego jednak nie da złożyć. Znaczy da, ale nie będzie się chyba trzymał kupy. Krawędzie natarcia trzeba potraktować klejem i przeszlifować, bo będzie szpara. Śmigło Aeroproducts jest w zestawie (kalki na śmigło z zestawu Aeromastera do Kobry), dwie osłony kabiny itp. Dodałem mu tylko pasy z blaszki Parta i żaluzje na boczne wloty powietrza do gaźnika. Jak się patrzy na zdjęcia Mustangów, to okazuje się że głównie my i Australijczycy mieliśmy je na Mustangach (chyba nie widziałem zdjęcia maszyny USAAF z tymi żaluzjami). Oczywiście w zestawie nie ma, ale Red Roo Models lokalnie w Melbourne robi takie coś z żywicy za parę groszy. Kalki z książki Kagero do naszych Mustangów i z Mustanga III Tamiyi. Te pierwsze rewelacja, te drugie to można sobie darować, są już za stare i zaczynają się kruszyć. A wydawało by się że tak niedawno te Tamki kupowałem :-\ Z modelu użyłem tylko oznaczeń na wlewy paliwa na skrzydłach, ale nie bardzo jestem przekonany czy te kalki są coś warte. Ładnie wydrukowane, ale strasznie grube.


















