J35 Draken 1/144 (F-Toys+Shelf Oddity)
Napisane: piątek, 14 grudnia 2018, 22:11
Spostrzegawczy mogli Drakena zobaczyć już w czerwcu, na Fijeście, małe toto, więc nietrudno przeoczyć. Jednak musiało upłynąć trochę wody w spłuczce żebym się zebrał do zrobienia fotek...
Punktem wyjścia była zabawka spod szyldu F-Toys. Wamod zmył farbę, oczętom mym ukazały się delikatne linie, trochę fajnego detalu powierzchni (wloty na grzbiecie jakieś). Inaczej mówiąc ukazał się normalny model, tylko sprzedawany w zniechęcającej formie. Tymczasem to F-Toys robi najlepszego w 144 MiGa-29, ma też w asortymencie Hawkera Sea Fury, dobrego P-47, ma F-100, F-105 i F-106, całe stada reprezentantów Kraju Kwitnącej Wiśni... - wszystkie takie że mucha nie siada i w cenach zupełnie rozsądnych. Koniec tej dygresji.
Oprócz zmycia farby zasłużyłem się modelowi nowymi klapami podwozia (królik doświadczalny dla zestawu fototrawionego) i w ogóle nowymi goleniami podwozia głównego i kółkiem ogonowym.
Efekt ku jakiemy zmierzałem przedstawiają poniższe reprodukcje.
(w państwie duńskim farba jest w cenie, nie marnuje się jej na zbytki)
RLM02 od Valejo jeszcze leciał z aero, ale reszta jest spod pędzla, w końcu Hakatumba Blue Line jest pod pędzel. Zarówno farba jak i późniejsze ciapki z bezbarwnego błyszczącego były mocno rozcieńczone, ale i tak powierzchnia miejscami jest dość trójwymiarowa - efekt niezbyt przeze mnie pożądany. Kilka linii podziału dodatkowo usyfiłem i doszło trochę kopcia z suchej pasteli. Można paczać:
Niby żaden smok nie ucierpiał przy tej budowie, ale...
Punktem wyjścia była zabawka spod szyldu F-Toys. Wamod zmył farbę, oczętom mym ukazały się delikatne linie, trochę fajnego detalu powierzchni (wloty na grzbiecie jakieś). Inaczej mówiąc ukazał się normalny model, tylko sprzedawany w zniechęcającej formie. Tymczasem to F-Toys robi najlepszego w 144 MiGa-29, ma też w asortymencie Hawkera Sea Fury, dobrego P-47, ma F-100, F-105 i F-106, całe stada reprezentantów Kraju Kwitnącej Wiśni... - wszystkie takie że mucha nie siada i w cenach zupełnie rozsądnych. Koniec tej dygresji.
Oprócz zmycia farby zasłużyłem się modelowi nowymi klapami podwozia (królik doświadczalny dla zestawu fototrawionego) i w ogóle nowymi goleniami podwozia głównego i kółkiem ogonowym.
Efekt ku jakiemy zmierzałem przedstawiają poniższe reprodukcje.
(w państwie duńskim farba jest w cenie, nie marnuje się jej na zbytki)
RLM02 od Valejo jeszcze leciał z aero, ale reszta jest spod pędzla, w końcu Hakatumba Blue Line jest pod pędzel. Zarówno farba jak i późniejsze ciapki z bezbarwnego błyszczącego były mocno rozcieńczone, ale i tak powierzchnia miejscami jest dość trójwymiarowa - efekt niezbyt przeze mnie pożądany. Kilka linii podziału dodatkowo usyfiłem i doszło trochę kopcia z suchej pasteli. Można paczać:
Niby żaden smok nie ucierpiał przy tej budowie, ale...