Modelarstwo z pasją

Czego to ludzie nie wymyślą...























Na koniec w pięknych okolicznościach przyrody.

Hahahaha, inżynier chyba dla żartu to narysował? Do czego oni tym strzelali? Model bardzo oryginalny, pewnie ciężko się składało, ładnie wyszedł, podoba mi się

W locie działko pewnie było blokowane i pilot strzelał na wprost.W trakcie realizacji zadań szturmowych przejmował ręczną kontrole i grzał do kaczek.
Co do modelu to jest to wymagający szortran.
1)dociążenie trzeba wepchać we wszystkie możliwe miejsca (rozwierciłem krawędzie natarcia skrzydeł, w dwóch płatach zmieściło si sześć kulek ołowiu).
2)przyciąć amortyzator w przedniej goleni (pomimo ołowiu gdzie tylko można , i tak leciał na ogon)
3)zeszlifować , wypolerować i odtworzyć kratownice na oszkleniu
4)działko zrobiłem z trzech kawałków igły
Reszta zabiegów to już typowa szortranowa robota.

Został jeden szczegół na który się nie zdecydowałem.
Mianowicie wyloty czterech kmów(na burtach w kokpicie , znów użyłem igieł) które powinny być w oszkleniu.Przy tej grubości tworzywa myślę że fatalnie by to wyglądało.

Łoooo! Ale fajna "paskuda"! Koszmar pijanego konstruktora?
Świetny temat, nietypowy model, fajne wykonanie i ciekawy opis. Czegóż chcieć więcej?
Podoba się!

Samolot myśliwski De Schelde S.21 zaprojektowany w 1938 roku w holenderskich zakładach N.V. Koninklijke Maatschappij „De Schelde” we Flushing koło Rotterdamu – była to filia koncernu stoczniowego powstała w 1935 roku po przejęciu personelu ze zlikwidowanych rok wcześniej zakładów H. Pander & Zonen. Szefem zespołu projektowego był Theo E. Slot. Wszystkie główne elementy tego samolotu były skoncentrowane w dość małej gondoli. Pilot znajdował się z przodu, miał doskonały widok do przodu i na boki z powodu doskonałego przeszklenia dziobu, ale tylna półsfera pozostała poza jego polem widzenia. Aby to zrekompensować, zainstalowano peryskop, który chociaż miał ograniczone kąty widzenia, dawał przynajmniej pewne pojęcie o tym, co miało się dziać na ogonie myśliwca. Ponadto projektanci S-21 spodziewali się prędkości co najmniej 600 km / h - warto powiedzieć, że ten myśliwiec był jednym z najlepszych pod względem właściwości aerodynamicznych. Rozważano zabudowę silnika francuskiego lub brytyjskiego, ostatecznie wybrano niemiecki DB 600G o mocy 1085 KM. Kompozycja uzbrojenia wyglądała nie mniej silnie: 23-mm działo Madsena i cztery karabiny maszynowe 7,92 mm (niektóre źródła wskazują również na obecność tylnego działa 20 mm w osi śmigła). W momencie niemieckiego ataku w maju 1940 roku prototyp samolotu S.21 znajdował się w końcowym etapie montażu. Według niektórych źródeł został on dokończony pod niemieckim zarządem okupacyjnym. Podczas prób w locie w Utrechcie samolot miał ulec rozbiciu. Starsze źródła podają, że Niemcy co prawda badali przejęty prototyp, ale go nie dokończyli i nie oblatali. Co ciekawe w brytyjskim czasopiśmie „The Aeroplane” z 9 lutego oraz 1 marca 1940 roku zamieszczono informacje o tym samolocie jako nowym niemieckim myśliwcu przypisując mu oznaczenie Fw 198 co podchwyciła niemiecka propaganda w swoich czasopismach wojskowych. W rzeczywistości takie oznaczenie nigdy nie było przydzielone żadnemu projektowi niemieckich zakładów Focke Wulf.
Model przedstawia prototyp gotowy do prób w 1940 r.

Peryskop czad

Nierzadkie rozwiązanie w tym okresie. Spotykane np na Spitfire, czy F4U. Zwykłe lusterka jednak wygrały.

Nie moja bajka, więc mogę wypowiedzieć się na temat samego modelu.
Co mi się nie podoba
1 koła- wygląda to tak jakby guma wlazła na felgę i odwrotnie, zdecydowanie do poprawy
2 oszklenie - nie pasuje do kadłuba
3 czyścioch - to rzecz gustu
Podoba się temat
nieprędko zobaczymy taki model w galerii tu 5 na 5

astarott napisał(a):Peryskop czad

No co chcesz, wszystko się zgadza, w końcu:

obłok napisał(a):... była to filia koncernu stoczniowego powstała w 1935 roku...

pewnie wzięli jakiegoś gotowca z magazynu...

Niezły dziwoląg, ale fajny.