Sam w to nie wierzę, ale udało mi się prawie ukończyć model w ciągu ostatniego roku. Wypraski z Army każdy zna, nie ma się co rozpisywać.
Ze swojej strony zmieniłem kilka detali:
- rozwierciłem rury wydechowe i lufę działka
- usunąłem lufę km-u i wstawiłem igłę
- dodałem imitacje przewodów hamulcowych
- w kokpicie dodałem uchwyt do przeładowania działka (taka pętla centralnie pośrodku pod deską) oraz zrobiłem imitację klejonego szkła pancernego za głową pilota
- rurkę Pitota zrobiłem z igieł
- nawierciłem otwory pod światełka w końcówkach skrzydeł, ale ostatecznie zapomniałem je zrobić
- linki anteny
- szybka celownika
Malowanie wykonałem w całości pędzelkami z użyciem niebieskich akryli Hataki i różnych serii Vallejo - pierwszy raz po 15 katach używania aerografu siadłem do pędzla na taką skalę. Przetarcia zrobiłem mechanicznie. Próbowałem najpierw chipping fluidem, ale ze względu na użycie Hataki pomysł okazał się całkowitą porażkę - najlżejsze drapanie odsłaniało od razu plastik. Brakowało zabezpieczającej warstwy lakieru. Te akryle w ogóle nie mają odporności mechanicznej, ścierają się jak głupie przy najlżejszym manipulowaniu. Co więcej chyba źle użyłem tych farbek gdyż każdy kolor malowałem kilkoma rzadkimi warstwami przez co pigment zebrał się we wszystkich liniach podziałowych i wgłębieniach co później mocno utrudniło zrobienia washa. Nie opanowałem jeszcze robienia pędzlem matowego wykończenia więc model i kalki dają różnorodne refleksy. Mam nadzieję, że jeśli kiedyś odpalę aerograf to to ogarnę przy okazji. Nie miałem też pomysłu na odrapanie napisów i gwiazd żeby tak nie kontrastowały z podrapaną resztą więc zostawiłem jak jest.