Model był poligonem nowych i obcych dla mnie technik.
Nie mam, żadnych kwitów na te obicia, a wręcz jestem pewien, że ten egzemplarz tak nie wyglądał.
Po prostu nie mogłem przestać drapać i taki wyszedł.
Miałem go nie wrzucać na forum, bo nie do końca wyszedł, ale jakoś za dużo pracy w niego włożyłem i szkoda żeby poszedł do szafy.
Zyskał drugie życie po pięciu latach w szafie, już raz był malowany i trzeba było wszystko zmyć, kabina się wtedy zapadła i wpadła do środka kadłuba i znikła.
Każdy ma taką szafę wstydu z niedokończonymi modelami.
Dałem wybrać rodzince, który zasługuje na drugą szansę i wybór padł na niego.
Dość durnowatej historyjki, zapraszam do oglądania.
KonWin
zdjęcie z wyboru szczęsliwca
A tu on po rezurekcji
Komentarze mile widziane