upichciłem ostatnio doświadczalnego meśka Me262 A-2a/U2. Był eksperymentalną wersją bombową - zbudowaną „pod” obsesję adolfika, że wszystko co lata ma być bombowcem ;-). Miał wydłużony oszklony przód kadłuba, w którym, w pozycji leżącej znajdował się drugi członek załogi – bombardier. Posiadał „szalone” wręcz możliwości bombowe: 1 bomba SC500 (masa 500 kg) lub 2 bomby SC250 (masa 250 kg) lub 2 bomby SD250 (przeciwpancerne). Poniższy egzemplarz to drugi z prototypów, pochodzi z początku 1945 r. Po wykonaniu 23 lotów próbnych samolot rozbił się 30 marca pod Margburg/Lahn.
Ciekawa interpretacja tego samolotu. Podoba się . A teraz pytania, czy bomby w tym samolocie tak są montowane, oraz nazwa i producent farb mile widziany.
Dzięki marco :-) Bomby - chińczyk ma skośne oczy to i skośnie rozrysował instrukcję Ale wiem, to żadne tłumaczenie Farby - dokładnie takie jakie są podane w instrukcji. Ja mam cały zestaw gunze do niemiaszków, więc tychże użyłem.