Dopadło mnie to „kurewstwo” więc chcąc nie chcąc podczas przymusowej kwarantanny nie mam nic innego do roboty...
Wojskowy treningowy samolocik, który pod koniec wojny został wprzęgnięty w obronę walącej się III Rzeszy. W marcu 1945 narodziła się idea użycia tych samolotów jako... niszczycieli czołgów. Zamontowano na skrzydłach cztery „Panzerfausty 100”, ogień miał być otwierany z wysokości 20-30 metrów z oddalenia ok. 150 metrów od celu.
Poniższy egzemplarz służył w utworzonej na początku kwietnia 1945 Panzerjagdstaffel. Ta konkretna maszyna już 18 kwietnia „zwiała” do Szwajcarii, w barwach której służyła jeszcze do roku 1956.