tommyk napisał(a):Mam przy okazji pytanie - czy Harriery z Hasegawy też dotknięte są taką ilością błędów merytorycznych co Airfix?
Mam coś w szafie, a ostatni Harrier jakiego budowałem to GR.3 jeszcze w oryginalnym opakowaniu ESCI-ERTL
Zdecydowanie najlepszym merytorycznie Sea Harrierem w 1/72 pozostaje stare ESCI (Italeri/Tamiya). Hasegawa nie ma takich błędów jak Airfix, ale też jest coś nie tak w okolicach kabiny i nosa. No ale mówimy tu o FRS.1. Niestety wersja FA.2 w tej skali jest robiona tylko przez Airfixa (nie licząc słabo dostępnego i też niedoskonałego Xtrakita, czyli dawną markę Special Hobby). Najfajniej byłoby przerobić FRS.1 z ESCI na FA.2, ale radykalnej zmiany wymagałyby skrzydła (szersze przy krawędzi natarcia) oraz kadłub (przedłużony za skrzydłami), bo z nosem możnaby sobie jakoś poradzić. Dlatego zdecydowałem się dłubać w Airfixie, bo po korektach ich FRS.1 w zeszłym roku (w zasadzie podobnych do tych, które robiłem tutaj) miałem już doświadczenie i jakąś tam wiedzę, jak się do tego zabrać. Ale myślę, że stareńki i uproszczony SHAR FRS.1 z Hasegawy i tak jest dużo lepszy (i tańszy) niż Airfix z 2011 roku.