przez obłok » sobota, 22 maja 2021, 02:09
Piękny, słodki, śmietankowy, choć nie jestem dziadkiem poczułem się jak ktoś wyjątkowy...
Z końcem 1942 roku James Martin, współzałożyciel i główny konstruktor wytwórni rozpoczął projektowanie nowego samolotu - MB-5. W maszynie zastosowano 12-cylindrowy silnik rzędowy w układzie V Rolls-Royce Griffon 83 z dwustopniową dwubiegową sprężarką o mocy 2305 KM na wysokości 168 metrów i 2060 KM na wysokości 4785 m. Silnik napędzał przeciwbieżne, sześciołopatowe śmigło Rotol o średnicy 3,81 m.
Na wiosnę 1944 roku ukończono budowę prototypu. Samolot został przewieziony do bazy RAF Harwell, gdzie 23 maja 1944 roku dokonano oblotu myśliwca. Za sterami maszyny siedział szef pilotów doświadczalnych firmy Rotol, Leslie Bryan Greensted. Podczas pierwszych lotów samolot wykazywał niedostateczną stateczność kierunkową i po powrocie do wytwórni powiększono usterzenie poziome i pionowe. Tak zmodernizowana maszyna do października 1945 roku wylatała 40 godzin. W dniach 29 października - 9 listopada 1945 roku w Farnborough zorganizowano specjalną wystawę dla publiczności, na której zaprezentowano zdobyczny sprzęt Luftwaffe oraz najnowsze wyposażenie RAF. Wśród zaprezentowanych maszyn znalazł się również MB-5.
1 marca 1946 roku MB-5 trafił do Aeroplane and Armament Experimental Establishment w Boscombe Down celem przeprowadzenia kompleksowych prób i badań samolotu. W trakcie tych działań wymieniono śmigło firmy Rotol na samoprzestawialne śmigło de Haviland Hydromatic o średnicy 3,58 m (przednie) i 3,54 m (tylne). Próby w locie samolotu trwały do 21 maja 1946 roku. W międzyczasie do Boscombe Down przybyła delegacja Szwajcarskich Sił Powietrznych, która miała okazję zapoznać się z MB-5.
MB-5 dzięki szerokiemu rozstawowi podwozia i przesuniętej do przodu kabinie łatwo pilotował się podczas kołowania na ziemi. Maszyna łagodnie dawała się wprowadzić w korkociąg, a dzięki zachowaniu dużej skuteczności sterów, równie łatwo dawała się z niego wyprowadzić. Piloci mający okazję latać MB-5 oceniali samolot jako nad wyraz łatwy i przyjemny w pilotażu. Nie obyło się jednak bez problemów, przegrzewający się silnik był powodem, że nigdy nie sprawdzono w locie maksymalnych osiągów samolotu.
W sierpniu 1946 roku maszyna znajdowała się w Farnborough, następnie trafiła do bazy RAF Chalgrove w Oxfordshire. Nie wykonywano żadnych lotów na MB-5 aż do 15 listopada 1947 roku, kiedy to maszyna o własnych siłach poleciała na lotnisko w Hatfield (Hertfordshire), fabryczne lotnisko wytwórni de Havilland, celem przeprowadzenia badań śmigła. W kwietniu 1948 roku samolot ponownie znalazł się w Farnborough. W maju 1948 roku MB-5 znalazł się na lotnisku w Wattisham, tam specjaliści z Servicing Development Unit dokonali przeglądu technicznego samolotu, a następnie na przełomie 1948 i 1949 roku maszynę skierowano do bazy RAF Bircham Newton. Dalsze losy samolotu pozostały nieznane aż do 1999 roku, kiedy to odkryto, iż w MB-5 został przekazany macierzystej wytwórni Martin-Baker, gdzie w styczniu i lutym 1951 roku został złomowany.
W dniach 27 czerwca - 30 czerwca 1948 r. w Farnborough odbywały się pokazy lotnicze zorganizowane przez Ministerstwo Zaopatrzenia. Zaprezentowano wówczas pokaz akrobacji lotniczej w wykonaniu MB-5, za sterami którego siedział Janusz Żurakowski. We wspólnej ocenie specjalistów oglądających pokaz, między innymi Billa Gunstona jak również samego Żurakowskiego, był to najlepszy pokaz akrobacji lotniczej w wykonaniu tłokowej maszyny, jaki kiedykolwiek widzieli lub brali udział. Pomimo tego, samolot nie trafił do produkcji seryjnej. Powodem był koniec wojny i nowy rodzaj napędu myśliwców - napęd odrzutowy.
Częściowa replika tego pięknego samolotu prawdopodobnie już została ukończona w Reno w stanie Nevada (USA) przez Johna Marlina w oparciu o skrzydła samolotu P-51 Mustang.
Ostatnio edytowano sobota, 22 maja 2021, 17:37 przez
obłok, łącznie edytowano 1 raz