Modelarstwo z pasją

No i udało się po osiemnastu miesiącach skończyć Model wiekowy. Kolejny z moich powrotów do dzieciństwa Wzbogacony blaszką Eduarda, hamulcem i skopiowanymi kołami, za które jestem serdecznie wdzięczny Rektorowi z Modelworka. Brak tych elementów skutecznie wstrzymywał mi prace. Dorobiłem celownik i rurkę pitota. Miniatura przenitowana, wyryte kilka klapek inspekcyjnych, malowana Vallejo. Numer na ogonie i spiralki na kołpakach malowane od szablonu. Maszyna w domniemanym malowaniu 14(Pz)./SG9. W internecie znalazłem wzmiankę iż samolot został utracony na Węgrzech nieopodal Nagyigmand w wyniku awarii silnika 3 stycznia 1945. Wszystko to jednak domniemania. Zdjęć maszyny brak. Warsztat
https://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=12&t=89007
Dziękuję wszystkim za pomoc w warsztacie. No i kilka fot

Bardzo fajnie wyszedł Nie moja skala, więc tym bardziel zazdraszczam

Podobuje mi się Trafnie dobrana kolorystyka i malowanie, szczególnie nieprzesadne ślady użytkowania. Jedyne pytanie: samolot nie posiadał ogni pozycyjnych?

Latająca armata, dobre. jak widać rozmiar ma znaczenie. Fajnie Ci ten czołg wyszedł, podoba się.

E nie no fajny jest normalnie.
Całkiem spoko ślady eksploatacji. Takie nie wyzywające, w sam raz

Spoko model!

Ale fajny, super podoba się.

W tej skali - mistrzostwo. Ślady eksploatacji bardzo przekonujące, dla mnie wręcz perfekcyjne. No i lufa robi robotę! 5/5

Pozdrawiam
Hubert

Też jestem pod wrażeniem detali i brudzenia. Fajny!

Dzięki za komentarze.

dymuwa napisał(a):samolot nie posiadał ogni pozycyjnych?

Aż sprawdziłem. Są takie maleńkie na czubkach skrzydeł. Nie zauważyłem, a w modelu nie były zaznaczone. No nic. W planach jest jeszcze B-1 i B-2 to może się już pojawią