Niestety nie wyrobiłem się na konkurs "Animal Planet".
Nie próżnowałem jednak w temacie Swordfisha i udało mi się dokończyć ten model.
Zestaw startowy to stary jak węgiel i zacny model Matchboxa.
Ilu z nas z tęsknotą patrzyło przez witrynę Składnicy Harcerskiej na to pudełko z wymalowanym kolorowym dwupłatem skradającym się na włoską flotę w Tarencie.
Zestaw z Pudełka Zapałek generalnie jednak to późna odmiana tego zacnego pokładowca.
Długa rura wydechowa, większe coś co niby przypomina chłodnicę oleju, brak karabinu pilota i baldachim nad kabiną operatora radaru to oznaki Swortfisha Mk.III w wersji "Hunter-Killer".
Ja osobiście miałem zestaw Revella na której Swordfish skradał się by zapolować na Bismarca.
No ale radarowiec według mnie jest ciekawszy.
Jedynym artefaktem którego użyłem to żywiczna chłodnica oleju, bo to coś przyklejone do połówki kadłuba nie przypomina niczego poza odwróconym pojemniczkiem na homogenizowany serek.
Wnętrze kabiny załogi to moje "dzieło". Wyszło jak wyszło, można się spierać.
Model przedstawia maszynę NR995/G ze składu 838 dywizjonu bazującego na wyspie Thorney.
Na maszynie tej przeprowadzano próby z rakietowym wspomaganiem startu, RATOG tak więc teoretycznie powiny te wynalazki być przyczepione do Miecznika.
Ale lenistwo wygrało i ich niema. "I co mi Pan zrobi?"
No ale nic.
Czas na lanszafciki, komentarze i rzucanie pomidorami.
Jak się podoba to napisz, że się podoba.
Jak się nie podoba to napisz, że się nie podoba.
A jak ci się nie chce nic pisać, to napisz, że ci się nie chce pisać.
TTTTTaaaadddddaaałłłłł
Lets start the show.(ang. Znaczy się galeria).