Panowie, dzięki za słowa otuchy
Problem w tym modelu jest taki, że zaraz po otwarciu pudełka można było zawału dostać… Kadłub potężnie spaczony. Próba jego „odpaczenia”
skończyła się jeszcze gorzej (vide fotki). Mimo tego, ponieważ to rzadki model, to się „zawziąłem”
Na koniec po tym urwaniu skrzydła, w okolicach wsporników dla pływaków jest po prostu mocno uświniony klejem bo ratowałem w panice…
Teraz właściwie to spód nadaje się tylko do przemalowania, a na to już nie miałem teraz ochoty - te shortruny jednak nie są dla mnie
PS. Te pływaki są bardzo mocno dociążone (bo inaczej samolot siadał nawet nie na tylnej części tegoż, ale na ogonie…) I teraz każde obrócenie modelu może spowodować puszczenie kleju w miejscach, gdzie są wsporniki tych pływaków… A które to wsporniki są jednocześnie także dźwigarem dla skrzydła - nie ma tego wspornika, skrzydło odpada… Na razie nie mam na to pomysłu
Ale tak jak piszecie, odstawię głęboko na półce - może za jakiś czas wena kopnie mnie w czterylitery