Na pierwszy rzut oka model wygląda bardzo spektakularnie i chylę czoła nad wysiłkiem włożonym w wykonanie tej miniatury.
Będę jednak tym, który zakrzyknie "Król jest nagi!" Nie za bardzo rozumiem dlaczego poszycie na skrzydłach wygląda jakby dniami i nocami skakało po nich stado małp. Chyba, że to amerykanie wylali swoją frustrację na tę maszynę. Zamiast wgnieceń powinny być w tych miejscach wypukłości. Zresztą zgodnie z zasadami fizyki, wzdłuż górnej powierzchni skrzydła wytwarza się podciśnienie, które wytwarza siłę nośną, mówiąc prościej ciągnie skrzydło w górę, a nie próbuje je zgnieść, a takie wrażenie można odnieść patrząc na skrzydła Twojego Hayate.
Od jakiegoś czasu przygotowuję się do budowy modelu na którym zamierzam, tak samo jak ty, odwzorować efekt zmęczonego poszycia. W związku z tym trafiłem między innymi na artykuł opisujący to zjawisko zarówno od strony teoretycznej i praktycznej:
http://www.ratomodeling.com.br/articles/stressed_skin/Nie trafiłem niestety na dobrej jakości zdjęcia Hayate, pokazujące jak dokładnie zachowywało się poszycie na kadłubie i skrzydłach tego samolotu. Z braku dowodów zakładam jednak, że tak samo jak w innych samolotach.
Pozdrawiam i gratuluję zbudowania modelu, który mimo tego co przedstawiłem powyżej przyciąga wzrok.