Ulane paliwo, inne żywotne płyny, brud spłukany wodą, choćby deszczową razem z tymi płynami. Moim zdaniem uszczelnianie tak wielkich wycieków taśmą jest nieprawdopodobne i ta stosowana była w celu opisanym wcześniej.To dwie różne sprawy. Wycieki czegokolwiek na taką skalę raczej wyłączyłyby samolot z eksploatacji do czasu naprawy.
Nie mnie podważać słowa szacownego pilota.
Chociaż często pilot był jedynie naocznym świadkiem, gdy idzie o takie sprawy jak obsługa samolotu albo malowanie. Potem pamięta się, że coś tam ciekło. Może i benzyna, skoro już mowa o zbiorniku paliwa.
Jeżeli instalacja paliwowa rzeczywiście ciekła to mój podziw dla pilotów Korsarzy wspina się na zupełnie nową półkę. Ja raczej podejrzewałbym hydraulikę, chłodzenie, takie rzeczy.