Modelarstwo z pasją

Przedstawiam Wam model który przeleżał u mnie w pudełku prawie 30 lat. Mimo wieku zestaw bardzo przyjemny w montażu. Złożony prosto z pudła, dodałem jedynie nitowanie, linkę anteny i lufy z igieł. Przepraszam za paprochy na modelu, zauważyłem je dopiero przy rozjaśnianiu zdjęć robionych przy sztucznym świetle .

Arma mogła by go wydać, składał bym . Nitowanie dużo wnosi, czysty taki, ale się podoba.

Fajnie wyszedł - mam ten model na półce, ale w większej skali - Twoja "błyskawica" też wygląda przynajmniej na 1/48.
Bardzo lubię ten samolot, bo choć nigdy nie latał bojowo, ma bardzo ciekawą i dość rewolucyjną konstrukcję.
Gratulacje!

Łukasz_K napisał(a):czysty taki, ale się podoba.

No to jednak prototyp był i nie nalatał się za dużo

Aleksander napisał(a):Fajnie wyszedł - mam ten model na półce, ale w większej skali

Dzięki. Ten model, mino że wiekowy, jakością wykonania mógłby śmiało konkurować z niektórymi dużo młodszymi zestawami. W latach 90-tych, kiedy w kioskach kusiły zza szyb "boxarty" produktów ZTS Plastyk to Hasegawa była przy nich jak Jaguar przy Polonezie . W mojej odnalezionej "kapsule czasu" znalazłem jeszcze 3 równie stare zestawy: Raiden, Hien, i Ki-44.

Ładny. Lubię takie zwroty:

Paweł84 napisał(a):Złożony prosto z pudła, dodałem jedynie nitowanie, linkę anteny i lufy z igieł

Nitowanie to jednak dość pracochłonne zajęcie, chociaż na zbliżeniach widać w niektórych miejscach jak nity poszukały swojej drogi życiowej Generalnie fajny model, fajny samolot (lubię takie konstrukcje, popełniłem Shindena z Hasegawy w 1-48, musiałem przeryć linie, teraz czeka Zoukei Mura, zupełnie inny zestaw).

Murek napisał(a):w niektórych miejscach jak nity poszukały swojej drogi życiowej

Makro prawdę ci powie
Co do pracochłonności to jest jednak model, który mieści się na dłoni, więc dużo powierzchni do nitowania nie było. Niemniej przyznaję, że w paru miejscach ręka drgnęła i efekt jest jaki jest.