Ale wyszło chyba nie najgorzej.
Co w środku: zestaw Revella, to wiadomo, do tego mnóstwo dodatków ResKita: wloty powietrza (fatalnie spasowane, odradzam), pociski MICA, bomby GBU-12, koła, dysze silników, kokpit Airesa, zasobnik Damocles od L'Arsenal (żywiczny glut, ale jak się nad nim popracuje to jako tako wygląda), kalkomanie Syh@rta.
Te ostatnie dały mi w kość, a w zasadzie tylko te wielkie kalkomanie na statecznik pionowy. Trudno je było dopasować i fatalnie reagowały na płyny zmiękczające. W efekcie miałem całe mnóstwo krawędzi kalkomanii które nie przylegały do krzywizny powierzchni i zaczęły w pewnym momencie pękać. Myślałem już że to koniec, bo przecież model wygląda w takiej postaci fatalnie, ale wpadłem na pomysł: zalałem miejsca gdzie kalki się pokruszyły grubą warstwą lakieru bezbarwnego i gdy to dobrze wyschło, to podszlifowałem na gładko. Potem dorobiłem czerwony kolor identyczny z tym na kalkach i po prostu zrobiłem podmalówki aerografem. Kto się przyjrzy to zobaczy gdzie, ale z odległości 0,5 metra chyba nic nie widać.
Zapraszam do hejtowania.















