Nie ma szansy, bo uzupełnienia nie będzie - część dystrybutorów w ogóle nic nie dostała. Poszedł jak świeże bułeczki, zatem jest to, co jeszcze jest w sklepach, plus aktualnie bliżej nieokreślona ilość we własnym sklepie Eduarda (wyjściowo bodaj 300 sztuk).
Jostein napisał(a):Model Hasegawy plus - jeżeli dobrze pamiętam - żywiczne koła i osłony silników, dwie blaszki i kalki na sześć czy osiem maszyn, bardzo atrakcyjnych malowań. Wziąwszy pod uwagę, że "golas" od Hasegawy to coś ze 130 złotych, cena wydaje się dobra. W jednym ze sklepów już jest wyprzedany.
Z żywic tylko i aż koła (bardzo przyzwoite zresztą, za miesiąc bodaj będą dostępne jako oddzielny produkt - warto nabyć jak ktoś ma oryginalną Hase), do tego maski i dwie blaszki generalnie do wnętrza. Dwie inne można dokupić osobno (to mniej więcej stara blacha Exterior do hasegawowskich Marauderów B/C, z której wydzielono detale komory bombowej do drugiego, osobnego arkusika - dla mnie, nomen omen, bomba, bo akurat te ostatnie mi nie są potrzebne), podobnie jak Brassinowe silniki. Malowań jest 8, przy czym do jednego są alternatywne oznaczenia, więc niby 9.
Założenie projektu było, że mają być ładne nose arty, więc do takowych kwity podrzuciłem - realizacja na pierwszy rzut oka wydaje się przyzwoita. Tylko ta druga, "późna" wersja 'Hard to get' to nie wiem, na czym jest oparta (bo skąd się wzięła to się domyślam - w ten sposób temat zinterpretował ongiś Cutting Edge/PYN UP Decals), bo nie znam zdjęć tego samolotu z "gołym" tyłem i czarnymi kodami - natomiast w takiej postaci, w jakiej przestawia go malowanie 'E', latał najprawdopodobniej jeszcze w marcu 1945 roku - mam jego zdjęcie w locie nad zaśnieżonymi Niemcami wykonane przez pilota innej maszyny, który służbę w tej jednostce zaczął 3 marca 1945. 'Hard to Get' zaliczyła kraksę przy lądowaniu 10 kwietnia, nikt nie zginął, ale samolot został poważnie uszkodzony, jego dalszych losów nie znam.