Łukasz_K napisał(a):P11 jak widać ma pewne błędy, nikt ich nie ukrywa, a sama firma w instrukcji się nawet do niektórych przyznaje. Modelarstwo to hobby dla cierpliwych (no jakąś granicę to ma każdy) poczekamy, zobaczymy, jak się nie poprawią, to wrócimy wyrazić swoje niezadowolenie w stylu wczesnego LPRu
Firma się przyznaje tylko do tego, co im pokazano zanim wydali model. Tylko taki pech, że nie pokazano im wszystkiego. No i przydałyby się jeszcze ze dwie erraty do tej erraty. Naprawdę uwierzyłeś, że nagle zauważyli tuż przed wydaniem modelu, że nie zaprojektowano niektórych elementów? Bo to nie warsztat im coś zepusuł, skoro na renderach tego nie ma.
Mówisz, że każdy ma jakąś granicę - no i tu właśnie toczy się dyskusja o tych granicach, niektórzy łykną byle co i za każde pieniadze, inni nie. Tylko nie łapię dlaczego ci co mają odwagę napisać ze król jest nagi, są krytykowani.
arhtus napisał(a):Jak dla mnie to największą "bolączką" tego modelu jest pomysł dołożenia do "pustych" pasków między panelami na skrzydle dodatkowo linii wgłębnych, no po jakiego
Już koledzy wytłumaczyli - to jest ta "frajda dodana" do modelu. Po prostu je zaszpachluj, zrobili te linie, żebyś miał więcej zabawy.Tylko tych ponacinanych rowków na górze nie zepsuj.
Możesz też dodać kolejną brakująca linię na lewym skrzydle. Na górze i na dole, żeby było frajdy po równo. Tą w poprzek naciętych rowków, na wysokości lotki. Widać ją na zdjęciu kolegi ivn, tyle że tam jest, bo to prawa strona - no spoko, to akurat łatwe jest doryć na drugiej połówce.
A jak już będziesz rył te brakujące linie i szpachlował te niepotrzebne, to możesz rozważyć przesunięcie poziomej linii pod kabiną - będzie dwa w jednym, szpachlowanie i rycie jej poniżej. Wtedy wycięcie kabiny okaże się troszkę za wysoko, to też będzie do poprawy - ale to kolejna frajda.
No, tutaj się lepiej zastanów, bo zapinki pewnie znikną. Ale, ostatecznie przecież je mozna odtworzyć. Sama frajda.
No i jeszcze obrys kadłuba, o ile dobrze widzę to dół kadłuba za kabiną jest zrobiony linią prostą. A nie był w realu - ale tutaj juz będziesz miał szpachlówkę otwartą, to wiesz...frajda!
To nie wszystkie frajdy które widać ze zdjęć, ale co tam. Przy odrobinie zdolności manualnych można bez problemu poprawić wszystkie starannie zaprojektowane błędy. [ponownie nie moje powiedzonko, Autorowi oddaję cześć, bo bardzo mi się podoba].
Model spoko, nie ma co narzekać - jeśli z daleka wygląda jak pezetelka, to podobno jest pezetelką. Do ceny się nie czepiaj - jest wyceniony adekwatnie, bo dużo frajdy dodali.
potez napisał(a):
Nie ma co dyskutować, to najlepszy model P.11c w jakiejkolwiek skali.
A wiesz, że z pewnej perspektywy, to masz rację? Pod względem niedoróbek, błędów i uproszczeń - przebił wszystkich.
A tak na poważnie - bo wiodącym tematem stała się cena - wszelkie dyskusje o tejże, w oderwaniu od jakości - sensu nie mają. Pogadajcie o tej jakości, zastanówcie się, co model oferuje i za ile. Jak juz poznajdujecie wszystkie byki w plastiku, to niech się jeszcze ktoś pochyli na malowaniami. Wtedy można z grubsza oceniać, czy warto było kupić. Ostatecznie głosujecie portfelami, a Ci, co kupują, dają sygnał ze tak właśnie powinny wyglądać następne produkty, a producent zmierza we właściwym kierunku - to zdanie jest uniwersalne i tyczy się wszystkich produktów, nie konkretnie tego. Ale warto to rozumieć, by nastepnym razem nie mieć pretensji z powodu kolejnych rozczarowań.
Sorry Arek, ale nie łudź się ze Twoje "może kiedyś" się ziści tylko z powodu ambicji producenta. AH tym modelem pokazało właśnie, że tych ambicji nie ma.
A, i zdecydujcie się, czy to jest w końcu mała, rozwijająca się firma, która się wciąż uczy, robi poligony, eksperymentuje - i ni ch..olery im z tego nie wychodzi, bo tylko w kółko się uczy. Czy jest to polska tamijunia, która weszła na wyżyny jakości i gra w najlepszej lidze, a takie tam braki, niedoróbki, błędy - och, to się najlepszym zdarza. Nie, no jednak nie takie i nie tyle.
Albo jedno (najchętniej wtedy jak coś nie wyjdzie, np przy jaku-1b) albo drugie (bo się coś udało) ale nigdy oba na raz. Skoro uznajesz, że są na wyżynach jakości, to nie łapię tolerowania takich rzeczy jak zawarli w tym modelu. Jak uważasz, że dopiero się uczą - no to sorry, nie pisz że są najlepsi. Jeszcze długo nie będą, i w miarę wydawania kolejnych projektów mam coraz mniej nadziei, że kiedykolwiek. Na razie te wszystkie modele ustaliły się na bardzo przeciętnym poziomie, a kadzenie że są "świetne, świetne, tamiya" to tylko zaklinanie Waszej rzeczywistości. Co byś nie napisał, to nadal jest jedna ramka z masą błędów, niedoróbek i uproszczeń.
Jak tak czytam te wszystkie strony to widzę, że nie potraficie kompletnie złapać...balansu. Ale nie tego, o którym pisze Kuba. Balansu wypowiedzi.
Pomiędzy tymi, co nie znają samolotu, ale się wypowiedzą - bo chcieli miec jedną sztukę, albo wcale nie chcieli, ale propagandzie ulegli i kupili, no to na półkę ulepią, pomalują i postawią. PZLka była i pozostaje im obojętna (są tacy, nawet się wypowiadają). Ich ten model ucieszy, bo będzie stał na tej półce. OK, to chyba wtopiliście kasę, bo przy takim podejściu Mirage nada się dokładnie tak samo, a jest taniej. Skoro jakiekolwiek niedostatki sa mało istotne, to po co było przepłacać?
Pomiędzy tymi, którym zależy na dobrej miniaturze, ale sie nie znają. Ci mają najgorzej, bo nie wiedzą kogo słuchać - czy tych zadowolonych, czy niezadowolonych. Czy coś poprawiać, a moze nie poprawiać, jest tamijunia, ale jednak nie? Współczuję sytuacji, bo gdzie nie spojrzą, tam inne opinie. Od zachwytu, po taplanie w błocie.
Oraz pomiędzy tymi, co widzą błędy i ośmielili się je wytknąć. Wtedy ci pierwsi wyrażą święte oburzenie że jak to, przecież oni nie widzą błędów (ale jak mają je widzieć, skoro się nie znają na samolocie? Kuba - pozdrawiam), jak można krytykować tak dobrą rzecz. Ale na serio dobrą? Drudzy nie będą się odzywać, przyglądajac się, co z tego wyniknie i kto ostatecznie komu-co-udowodni.
Nie potraficie przyznać jednej podstawowej i banalnej rzeczy. Ten model jest bardzo, ale to bardzo przeciętny. Dlaczego, to powiedzieli już przedmówcy, tylko nie mieli odwagi tego nazwać. Oczekiwaliście rzeczy wybitnej, okazało się że nie tym razem, i wmawiacie sobie że taki tez jest dobry.
Co mi po tym ze linie są ostre/delikatne/tamiya itd - skoro w niektórych miejscach ich nie mam, a w innych mam za dużo?