[inbox]Valom Devastator 1:72
Niestety forma Valoma nie zwyżkuje.
Devastator składa się z 1 ramki. Skrzydła na pierwszy rzut oka są OK, ładna blacha falista, ale kadłub z rozmytymi liniami podziałowymi i tragicznym usterzeniem (sterczące żebra, niedolewki, linia oddzielająca ryta przecinakiem). Osłona kabiny wtryskowa, dość przezroczysta, ale z szerokimi i nieco rozmytymi ramkami. Golenie podwozia można "se na pralkę nakleić", przypominają lata 70. ub. wieku. Ładne żywice, blaszki i kalki. Oglądałem wersję późniejszą, w zestawie tylko bomby, we wcześniejszej podobno tylko torpeda.
Nieco tylko lepszy od Airfixa (głównie ze względu na żywice)
Fragles napisał:
Potwierdzam wszystko co Piotr napisał, z jednym zastrzeżeniem:
blacha falista na skrzydłach jest faktycznie ładna, lecz z odwzorowaniem faktycznej faktury oryginału ma niewiele wspólnego.
Ta blacha nie powinna być w przekroju falista jak sinusoida (a taka jest w modelu) lecz raczej coś jak sinusoida z obciętą/wypłaszczoną dolną częścią. Bardzo wyraźnie to widać na zdjęciach, choćby na tym
http://www.history.navy.mil/photos/imag ... h77104.jpg
Jak ktoś nie ma pralki, żeby przykleić do niej golenie podwozia, to może se z tych goleni nad płomieniem wyciągać antenki
Niestety niewiele lepsze jest śmigło odwzorowane w całości, w plastiku!
Tytułem uzupełnienia:
- w moich egzemplarzach(2) nie ma tych niedolewek na usterzeniu (może Piotrze trafiłeś na taką sztukę),
- linie podziałowe są wgłębne, a także: szerokie i głębokie,
- w wersji wcześniejszej (z 1938 r.) jest tylko torpeda, tj. nie ma wariantowo dołączonych bomb. Torpeda jest żywiczna, podobnie jak i ładnie owzorowana wnęka na torpedę do wmontowania w kadłub. Usterzenie torpedy i śmieszne w kształcie śruby napędowe do niej są na blaszce.
- w wersji późniejszej (kwiecień 1942 r., Wake) zamiast torpedy i wnęki w kadłubie dołączone są dwie żywiczne bomby,
- koła - żywica (mogą być),
- wnętrze kabiny (ale burty kadłuba gołe!), stanowisko strzelca, km - żywica + blaszka,
- tablica przyrządów dwuczęściowa, do każdej części blaszka + film. (Piszę o tym filmie, ponieważ w instrukcji jest wykaz części, ale akurat film pominięto.
Całość zawartości pudełka zapakowana w woreczek foliowy wielokrotnego zamykania, a wewnątrz żywica dodatkowo w takiż woreczek. Oszklenie kabiny "lata" sobie swobodnie po ramce plastikowej.
Wersja wcześniejsza (nr katalogowy 72011) ma kalki do dwóch maszyn:
- z USS Saratoga, z okresu pobytu w bazie San Diego w Kaliforni, w 1938 r.
- z USS Lexington, z tej samej bazy i okresu.
Wersja późniejsza (nr katalogowy 72012) ma kalki też do dwóch maszyn:
- z USS Enterprise, z kwietnia 1942 r. (w sumie nie wiem, czy pod Midway samoloty te były jakoś przemalowane; Enterprise nie brał udziału w majowej bitwie na Morzu Koralowym),
- z Wyspy Wake, z lutego 1942 r. (tak podaje producent; czyli jest to również malowanie maszyny z USS Enterprise, z uderzenia 24 lutego 1942 r. na wyspę Wake, która była zajęta przez Japończyków od 22 grudnia 1941 r.)
Gwiazdy na kalkach wydrukowane są z czerwonymi kołami wewnątrz (równiutko), a nie jako oddzielne elemety.
No to stary Airfix ma lepsze skrzydła niż Valom
Devastator składa się z 1 ramki. Skrzydła na pierwszy rzut oka są OK, ładna blacha falista, ale kadłub z rozmytymi liniami podziałowymi i tragicznym usterzeniem (sterczące żebra, niedolewki, linia oddzielająca ryta przecinakiem). Osłona kabiny wtryskowa, dość przezroczysta, ale z szerokimi i nieco rozmytymi ramkami. Golenie podwozia można "se na pralkę nakleić", przypominają lata 70. ub. wieku. Ładne żywice, blaszki i kalki. Oglądałem wersję późniejszą, w zestawie tylko bomby, we wcześniejszej podobno tylko torpeda.
Nieco tylko lepszy od Airfixa (głównie ze względu na żywice)
Fragles napisał:
Potwierdzam wszystko co Piotr napisał, z jednym zastrzeżeniem:
blacha falista na skrzydłach jest faktycznie ładna, lecz z odwzorowaniem faktycznej faktury oryginału ma niewiele wspólnego.
Ta blacha nie powinna być w przekroju falista jak sinusoida (a taka jest w modelu) lecz raczej coś jak sinusoida z obciętą/wypłaszczoną dolną częścią. Bardzo wyraźnie to widać na zdjęciach, choćby na tym
http://www.history.navy.mil/photos/imag ... h77104.jpg
Jak ktoś nie ma pralki, żeby przykleić do niej golenie podwozia, to może se z tych goleni nad płomieniem wyciągać antenki
Niestety niewiele lepsze jest śmigło odwzorowane w całości, w plastiku!
Tytułem uzupełnienia:
- w moich egzemplarzach(2) nie ma tych niedolewek na usterzeniu (może Piotrze trafiłeś na taką sztukę),
- linie podziałowe są wgłębne, a także: szerokie i głębokie,
- w wersji wcześniejszej (z 1938 r.) jest tylko torpeda, tj. nie ma wariantowo dołączonych bomb. Torpeda jest żywiczna, podobnie jak i ładnie owzorowana wnęka na torpedę do wmontowania w kadłub. Usterzenie torpedy i śmieszne w kształcie śruby napędowe do niej są na blaszce.
- w wersji późniejszej (kwiecień 1942 r., Wake) zamiast torpedy i wnęki w kadłubie dołączone są dwie żywiczne bomby,
- koła - żywica (mogą być),
- wnętrze kabiny (ale burty kadłuba gołe!), stanowisko strzelca, km - żywica + blaszka,
- tablica przyrządów dwuczęściowa, do każdej części blaszka + film. (Piszę o tym filmie, ponieważ w instrukcji jest wykaz części, ale akurat film pominięto.
Całość zawartości pudełka zapakowana w woreczek foliowy wielokrotnego zamykania, a wewnątrz żywica dodatkowo w takiż woreczek. Oszklenie kabiny "lata" sobie swobodnie po ramce plastikowej.
Wersja wcześniejsza (nr katalogowy 72011) ma kalki do dwóch maszyn:
- z USS Saratoga, z okresu pobytu w bazie San Diego w Kaliforni, w 1938 r.
- z USS Lexington, z tej samej bazy i okresu.
Wersja późniejsza (nr katalogowy 72012) ma kalki też do dwóch maszyn:
- z USS Enterprise, z kwietnia 1942 r. (w sumie nie wiem, czy pod Midway samoloty te były jakoś przemalowane; Enterprise nie brał udziału w majowej bitwie na Morzu Koralowym),
- z Wyspy Wake, z lutego 1942 r. (tak podaje producent; czyli jest to również malowanie maszyny z USS Enterprise, z uderzenia 24 lutego 1942 r. na wyspę Wake, która była zajęta przez Japończyków od 22 grudnia 1941 r.)
Gwiazdy na kalkach wydrukowane są z czerwonymi kołami wewnątrz (równiutko), a nie jako oddzielne elemety.
No to stary Airfix ma lepsze skrzydła niż Valom