Strona 1 z 2

Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 19:14
przez Początkujacy
Witam
Jakiej firmy polecilibyście mi B-17,w skali 1:72?
Pozdrawiam

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 19:14
przez spiton
Revell

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 19:21
przez Początkujacy
A nie hasegawa lub academy? Revell ma najwięcej detali?(na tym mi najbardziej zależy)

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 19:29
przez rudolf24
Początkujacy napisał(a):A nie hasegawa lub academy? Revell ma najwięcej detali?(na tym mi najbardziej zależy)


Academy jest słaby nie ma detali ,niewiem co do hasagewy.

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 20:50
przez Slash
Jak jesteś początkujący i chcesz wykonać ładny model B-17 to proponuję Hasegawę. To jest najpoprawniejszy model pod względem wymiarów/sylwetki i ogólnie jest całkiem ładny. Nie ma nadmiaru części i za bardzo wnętrza którego i tak nie widać by było przez szybki. Ma też wypukłe linie podziału, ale są naprawdę subtelne i uważam, że po dobrym pomalowaniu, szczególnie jeśli zrobisz srebrny samolot, będą dobrze wyglądać. Revell ma skopane kształty i linie podziału ryte bagnetem od kałacha. Akademia niestety odpada przy obu wcześniejszych.

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 22:01
przez Seweryn
Co jest złego w Revelu jeśli chodzi o bryłę, pomijam fakt rowów podziału?

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 22:27
przez spiton
Ciekawe opinie. Zwłaszcza o Hasegawie. Jak bym tak Academy nie skreślał. Ma parę błędów, ale to ładny, czysto zrobiony model, z eleganckimi powierzchniami. co z kolei jest najgorszą stroną revella. Jak Bartek napisał, linie ryte bagnetem ,-))
Poza tym po Academy zostaje dużo części zamiennych. O ile ktoś lubi modele SF ,-)) No i Academy robi wiele wersji fortecy.
Musze znaleźć gdzieś in boxa fortecy z Hasy, po tym jak Bartek ją zachwalał.

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 22:50
przez pik
B-17 Hasy to stary i dość prosty (żeby nie rzec primitywny) model. In-boxa można znaleźć na mojehobby.

Moim zdaniem nowy Revell rokuje znacznie lepiej, a zbyt szerokie linie nie rzucają się w oczy w modelu o takich gabarytach.

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 22:52
przez Slash
Wiadomo, plany planami i różnie to bywa. nie pamiętam dokłądnie, gdzieś pokazywali, że od któryś planów odstaje Revell. Ale poza tym stanowiska bocznych strzelców są rozmieszczone symetrycznie. To by jeszcze przeszło, ale we wczesnych samolotach, a nie z ogonową wieżyczką Cheyenne. Policzkowe kaemy też są chyba źle rozlokowane, z tego co pamiętam. Oczywiście model można sobie mimo to ładnie poskładać.

Natomiast delikatne wypukłe linie w przypadku tego samolotu wydaje mi się, że naprawdę mają sens. Zaawansowanie mogą walnąć sobie jakieś wystające panele z foli i już w ogóle będzie cacy.
Obrazek

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 23:03
przez pik
Tak, tak. Wypukłe linie, szczególnie delikatne to jest to co tygrysy lubią najbardziej, szczególnie w modelu który ma swoje lata i podniszczone formy, przez co zapewne niemal każda skleina wymaga szpachlowania i szlifowania... ;o) A później... odtworzenia linii na tych hektarach powierzchni! :)

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: piątek, 29 marca 2013, 23:31
przez Slash
pik napisał(a):Tak, tak. Wypukłe linie, szczególnie delikatne to jest to co tygrysy lubią najbardziej, szczególnie w modelu który ma swoje lata i podniszczone formy, przez co zapewne niemal każda skleina wymaga szpachlowania i szlifowania..

Patrząc po Twoim portfolio to chyba jednak tak ;o)
A tak poważnie to miałem ten model w rękach. Z resztą mam wciąż u siebie. Fakt, że jest to prosty model. Ale moim zdaniem model w sam raz dla początkującego i dobra baza dla zaawansowanego. Łatwiej dorobić detale na częściach o dobrych rozmiarach niż przerzeźbić od nowa "super" detale. I dodam, że model nie wymaga jakiegoś szczególnego szpachlowania, nic ponad to co oczywiste. Robiłeś Revella żeby powiedzieć o nim to samo?

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: sobota, 30 marca 2013, 11:56
przez pik
Nie, nie. 4-silnikowce to nie dla mnie! Braki miejsca. :) Nowego Revella widziałem kilka razy złożonego i naprawdę podobał mi się.

Ale Hasegawę też chętnie bym obejrzał złożoną! Tym bardziej, że jako jeden z niewielu na forum podtrzymuję sztukę składania starych modeli, zazwyczaj z wypukłymi liniami podziałowymi właśnie. 8-) Stąd wiem, że nie tylko ich odtwarzanie na skleinach jest kłopotliwe, ale każde wklęśnięcie czy jamka skurczowa potrafi być problemem. O zostawionych z klejem przypadkiem śladach linii papilarnych nie wspominając! ;o)

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: poniedziałek, 1 kwietnia 2013, 11:32
przez Karol
Jak dla mnie Hasegawa jest ok, dobra do rozpoczęcia przygody z modelami większymi gabarytowo :)
Obrazek

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: wtorek, 2 kwietnia 2013, 22:21
przez Początkujacy
Dziękuje wszystkim za pomoc.Chyba zdecyduje sie na Hasegawe.
PS:Karol ładna forteca :D

Re: Jaką B-17?

PostNapisane: czwartek, 4 kwietnia 2013, 16:06
przez HK
Z tą Fortecą Hasegawy to jakieś nieporozumienie. To był bardzo dobry model 15-20 lat temu. Przy dzisiejszych standardach ten zestaw jest mocno przestarzały. Ma mniej więcej poprawne wymiary i kształty, ale to w zasadzie wszystko co można o nim dobrego powiedzieć. Nie góruje w niczym istotnym nad zestawem Revella. Revell wymiary ma też prawidłowe.
Revell ma pewne braki, ale nie ma skopanej geometrii. Ma nieco zbyt gruby profil skrzydła przy końcówkach co jest ławe do poprawienia. Hasegawa ma za to zbyt małą wieżyczkę Sperry, zbyt wąski ster kierunku... można tak wymieniać, tylko po co?
Zbyt szerokie linie podziału Revellu mogą razić, zgoda. Tyle, że są do poprawienia bez rycia ich na nowo. Wypukłe linie w Hasegawie trzeba najpierw usunąć, a potem je przeryć lub zrobić wypukłe jak ktoś strasznie lubi. Ja nie widziałem, żeby ktokolwiek pokazał, jak kleić i szpachlować model bez uszkodzenia wypukłych linii. Nie widziałem również jak takie uszkodzone linie można naprawiać. Wyciągnęte na gorąco nitki z tworzywa to utopia. Można takie nakleić, owszem, tam gdzie linii już całkowicie nie ma. Ale sztukować istniejące, tak żeby nie było widać łączeń i z zachowaniem grubości? Dla mnie to nierealne.
Zestaw Hasegawy jest stary, technologicznie przestarzały, dramatycznie uproszczony i dwa razy droższy niż Revell. Można, tylko po co?