robmario napisał(a):Recenzja była dosyć dokładna w Super Modelu numer 18/2008. Końcowa konkluzja to taka że model niezły, choć nie pozbawiony błędów, podobnie zresztą jak Revell. Przewaga w szczegółach, bogactwie wersji malowania, ale droższy od Revella
Tej recenzji nie widziałem, więc nie mogę ocenic. Ale ogólnie nie mam zaufania do recenzji, jeśli autor nie zaznaczył z jakich planów korzystał i jak je weryfikował. Przynajmniej jeśli chodzi o wymiary i kształty. Z kolei gdy idzie o szczególy konstrukcji, to oczekuję że argumenty autora recenzji będą poparte zdjęciami oryginałów. No chyba, że autor jest uznanym autorytetem w danej dziedzinie i mogę przyjąc jego słowa na wiarę.
Metoda (częsta) polegająca na wyciągnięciu jakichś planów z półki i przykładania do nich wyprasek zupełnie mnie nie przekonuje. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego w dzisiejszych czasach mamy miec większe zaufanie do planów niż do modelu? Autor planów może coś tam machnąc w parę wieczorów, zainkasowac honorarium i tyle. Nikt w praktyce go nie będzie sprawdzał ani krytykował. Żadna odpowiedzialnośc.
A model, szczególnie nowy i oczekiwany zostanie krytycznie sprawdzony przez tysiące ludzi. Pojawią się dziesiątki recenzji. Każda wpadka (prawdziwa bądź urojona) będzie odkryta, skrytykowana i rozpowszechniona wśród modelarzy na całym świecie. I zaowocuje mniejszą sprzedażą. Twórcy modeli doskonale o tym wiedzą, więc jestem przekonany, że do swojej roboty przykładają się znacznie lepiej niż autorzy planów.
Co nie znaczy że współczesne modele nie mogą miec poważnych błędów, bo wiemy że mają. Ale plany mają prawo miec je nawet bardziej.
Swoją drogą, to czego mi brakuje w świecie producentów modelarskich, to brak jakichkolwiek widocznych relacji między modelarzami a producentami. Nie spotkałem się z sytuacją, żeby producent wytłumaczył się z pomyłek, bądź wyprowadził z błedu krytyków. No chyba że ktoś zna takie przykłady.