Strona 1 z 1

56th Fighter Group - książka

PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2015, 12:46
przez Timi
Nikt? nic w temacie?
Dla fanów P47 to chyba pozycja must have. Dużo zdjęć wcześniej nie publikowanych, każda sylwetka barwna poparta zdjęciami.
W tym nowe fakty o gładychowym Thunderbolcie :twisted: Plus fajne kalkomanie Cartographu.
Wiem że 99pln to nie mało, ale to jest raptem jeden dobry model w 1:48
Na Kitmakerze można conieco podejrzeć
http://p47.kitmaker.net/modules.php?op=modload&name=Reviews&file=index&req=showcontent&id=11371

Re: 56th Fighter Group - książka

PostNapisane: poniedziałek, 22 czerwca 2015, 15:47
przez dzbanek01
Hejka.
Mam! pierwszy egzemplarz sprzedany w Polsce, i to z dedykacją od Zbyszka Kolachy !
Pozdrówki.

Re: 56th Fighter Group - książka

PostNapisane: wtorek, 23 czerwca 2015, 02:17
przez greatgonzo
Książka jak dla mnie zbyt modelarska, a za mało historyczna. To nie zarzut, tylko opis, bo ten charakter wiadomy był od początku i może być uznany za wielką zaletę, zależnie od oczekiwań. Podobnie jest z arkuszem kalkomanii. Dla mnie zbędny dodatek nabijający cenę. W modelarskim wydawnictwie łakomy kąsek.
Raczej krótki tekst zmroził mnie w pierwszym momencie. Kolejny schemat: poleciało nad Frankfurt trzydziestu, zestrzelili osiem, dwóch nie wróciło, wylądowali o czternastej? Od Nigela oczekiwałem dużo, dużo więcej. Na szczęście natychmiast okazało się, że to tylko osnowa, w którą wpleciono liczne anegdoty i zapleczowe informacje. Te zdania zaczynające się ogólnie znanymi informacjami, a kończące się nieznanym dotąd wyjaśnieniem, dla mnie bezcenne.

Pozycja, jak sądzę, raczej dla fanów konstrukcji, albo po prostu jako dokumentacja lub jej element do modelu.

Nowych informacji o 'Pengie' Gładycha nie stwierdzono, za to wszystkie rzetelne ;).

Kolacha w formie, autorzy w formie - świetna książka. Cieszę się z niej, jeżeli uda się wydać drugą część też będę się cieszył. Przy okazji niecierpliwie czekam na zapowiadaną fotograficzną historię 56th FG autorstwa Nigela Juliana, wydaną zagramanicą. O ile nie zdominują jej zdjęcia z okolic New Yorku może to być prawdziwa uczta!

Przy okazji 2 - dzięki Artur :).