xmald napisał(a):Problem nie polega na tym, że PZL jest częścią korporacji. Problem polega na tym, że jakiś łebski pracownik stwierdził, że wydanie plastikowej zabawki jest niezgodne z interesami firmy. Ten pan musi być teraz z siebie strasznie dumny ;)
Skąd wiesz, że to zwykłe "widzi mi się" jednego człowieka? Może rzeczywiście po przeanalizowaniu wszystkich aspektów prawnych wydanie modelu narusza interes firmy? Tak się akurat składa, że modele samolotów spod szyldu Airbus masowo wytwarza znany koncern modelarski zza zachodniej granicy. Skąd wiesz, czy włączenie się kolejnego producenta nie narusza warunków długoterminowej współpracy? A nawet jeśli nie narusza, to jaką pozycję negocjacyjną ma skromna polska manufaktura, która ledwo wyszła z etapu niszowych żywic w porównaniu ze znanym gigantem? Czy może zaoferować, coś więcej? To jest właśnie styl działania prywatnej korporacji, która nie musi się publicznie z niczego tłumaczyć - chyba, że przed sądem, gdzie nie ma znaczenia czyja jest racja, tylko kogo stać na lepszą kancelarię prawną, a Airbusa na pewno stać na najlepszych. Stąd mam duży szacunek dla Arma Hobby, że nie podjęła kursu na konfrontację, bo proces i odszkodowania mogłyby ją zniszczyć. Za to palenia za sobą mostów w postaci publicznego "hejtu w internetach" nie pochwalam, bo to wyklucza jakąkolwiek dalszą współpracę i psuje opinię jako poważnego partnera do rozmów.