Klapki, klapkami i po klapkach.
Kamil napisał co widac w ramkac, powycinałem elementy i skleiłem na taśmę.
Nie ma co dyskutować, to najlepszy model P.11c w jakiejkolwiek skali. Tak moim zdaniem jest lepszy niż IBG całościowo.
Jak dla mnie to dwa w jednym, chociaż na jednej ramce.
Kadłub i skrzydło zrobione jakby dwóch ludzi robiło projekt. Na kadłubie delikatne fakturki łącznie z zawiasami fortepianowymi, na skrzydle zamiast zawiasów linie
A na poważnie:
Ładne faktury, ładnie czysto zrobione linie nic nie zanika na obłościach. Bardzo fajnie wykminiony Townend - przymiarka na sucho pokazuje że po prawidłowy złożeniu, będzie ładna szpara udająca to co w realu czyli dziurę. Podział pierścienia zrobiony jak trzeba, przy czystym klejeniu zieloną tamka będzie idealnie. Fajny kolektor ładnie składa się z silnikiem i osłoną. Co do otwierania paneli to nie ma to znaczenia , bo w zimie te otwory były zasłaniane, więc mozna powiedzieć, że jest kompletacja na zimę i fakty w skali grają. Trzeba czytać uważnie instrukcję bo elementy wyglądajace na kostki wlewowe na pierwszy rzut oka nie sa nimi tylko ustalaczami do wycentrowania kolektorów dolotowych. Fajne detale w kabinie, wszystkie mozliwe elementy zrobione w plastiku. Pewnie lepiej by było gdyby trochę detali jednak w blaszce ale jak ktoś kupi zestaw bezblaszkowy to będzie zadolowlony a ci co chcą grzebac sobie detale dopieszczą.
I z tymi wszystkimi dobrociami kontrastują dziwne niedoróbki.
Tak oczywiście ulubione przez wszystkich krawędzie spływu grubsze niż Pani Ania z mięsnego, na szybko mierzone między 0,6 - 0,8mm. W skrzydle cierpliwie można coś pokombinować ale jednoczęsciowe końcówki sterów kierunku i wysokości? Jest bardzo grubo i bardzo nieskalowo. Linie podziałów opisał Kamil, mnie drażni bład we frezowaniu paneli na przełamaniu skrzydła. Pozostawiono zgodnie z oryginałem płaskie paski od góry, gdzie były nitowane i niestety na przełamaniu wychodzą skosy, linia jest szersza i przez skosy nierówna, widać ząbkowanie. Jak ktoś pomaluje na płasko to nie problem jak zacznie cieniować wyjdzie na wierzch. Jak kiedyś zrobią P.7 to mam nadzieję, że przestawią kierunek frezowania ;) Linie podziałowe na skrzydłach wzdłuż żeber zupełnie niepotrzebne z drugiej strony nie odtworzono odstępów - czyli tych płaskich pasków na usterzeniu i sterach, chociaż są na skrzydłach. Po złożeniu do kupy, widać różnicę. Bardzo grube wlewy z jednej strony dają praktycznie brak skurczy z drugiej strony ceną jest utrudnione wycięcie cześci. Dwuczęsciowy kołpak śmigła - obrobienie go na okrągło będzie testem umiejętności pracy z pilnikiem.
Pewnie jestem nadwrażliwy i popi....y ale akurat lubię sobie popatrzeć na złożony samolocik i te niedoróbki w skrzydłach mocno mi mój komfort zaburzają. Widzę grubo ciosany modelik a nie filigranową miniaturkę. Część z tego jestem w stanie usunąć ( poprosze o overtreesy ze dwa to będzie szybka piłka) ale część nie wiem jak.
Dla sklejaczy ważna informacja, złożenie wszystkich podstawowych kawałków pokazuje, że model sklei się praktycznie bez szpachlówki. Ale warto mieć pod ręką najlepsze jakie się da zdobyć cążki bo wycinanie żyletką delikatnych elementów nie jest najlepszym pomysłem - plastki jest dość miękki, wlewy w stosunku do grubości ścianek potężne i cążkami najłatwiej to zrobić.
Ps: Oczywiście model Mirage czas odłożyć tam gdzie jego miejsce, czyli na kolekcjonerskie półki zbieraczy chodów wtryskarki. Nie ładnie kpić ze staruszka przyrównując go do młodziaka ale nie te czasy nie ta epoka.
Ps2: mam ważniejsze rzeczy na głowie przez ostatnie półtora roku niż modele więc w końcu stało się to co się musiało stać. Nie musze kończyć dłubaniny, KASL daje gotowca. Za cenę 1 i 1/4 P.11c z AH ( z wysyłka z Tajwanu) mozna mieć to: ( jak ktos potrzebuje) Wysyłka 24.01 dzisiaj przyszło. Polecam tego allegrowicza!