Arma Hobby - P.11c w 1:48 - opinie

[307_Piotras]

Niestety ale z tej rozmowy wyłania się obraz zwolenników i przeciwników dwóch polskich producentów. To trochę smutne.
Zwłaszcza jak się popatrzy na chłodno na wymienione „zdrady”.

[piotr dmitruk]

Zawsze jest dostępna alternatywa:
https://www.mojehobby.pl/products/PZL-P ... towej.html

[potez]

Niestety ale z tej rozmowy wyłania się obraz zwolenników i przeciwników dwóch polskich producentów. To trochę smutne.
Zwłaszcza jak się popatrzy na chłodno na wymienione „zdrady”.

wymyslasz coś co nie istnieje, świat zwolenników i przeciwników.
Dla mnie oba te modele są obarczone poważnymi wadami. Nie rozumiem dlaczego na jednym sie wiesza psy a drugiego hołubi, w momencie gdy oba są kulawe. W mojej ocenie mniej zdrad jest w 48 niż w 32 bo doprowadzenie nitowania do porządku to bardzo poważna wymagająca ogromnego nakłądu czasu i umiejętności praca. Reszte błędów i uproszczeń załatwiły zestawy z BitsKriega za grube kilkaset PLN - poza odwróconym statecznikiem.

Nie wnikam dlaczego tak jest , skutek jest taki, że projektant zrobił jak umiał, narzędziownia przekuła to w metal i mamy to co mamy.

Lista błędów kuriozalnych u najlepszych jest niepojęta, w moim prywatnym rankingu wygrywa Tamiyowski Mig-15, który jest fajny, składalny i na tym sie kończa jego podobieństwa do Miga-15. Bo udało im sie spieprzyć WSZYSTKO: stateczniki za małe i pod złym kątem, skrzydła z niewłasciwym skosem ( o kilka stopni a nie o minuty kątowe), pomieszanie elementów wersji między 15 a 15 bis, na koniec sporo fikcyjnych linii a wisienka na torcie to zgubili jedna komore spalania w otwartym silniku i jest 8 zamiast 9. Bo przecireż Trumpek, który w większosć z modeli coś wymyśli ekstra ( ile jest wersji kadłuba Su-27 w 32 i ile do nich korekt?) wypuszczając Tunanna w nie za bardzo do końca wiadomo jakiej skali w porównaniu z Tamką to żaden zawodnik

[Ralf_S]

Tak czytam ten wątek i mam nieodparte wrażenie, że modelarze lotniczy, bez względu na skalę są mnie tolerancyjni, niż np.: modelarze szkutniczy... Bo tam nikt jakoś się nie czepia tego, że pięknie wyglądający na modelu pokład drewniany w realu, po powiększeniu 700 razy miałby 10-cio cm przerwy między deskami
Dodatkowo wielu modelarzy podchodzi mocno emocjonalnie do modelu "11", bo to nasze dobro narodowe. Ale nie tylko u nas tak jest, bo podobne "zjawiska" obserwuję na południowych forach modelarskich

[Dominik]

A najlepsze jest to, że oprócz paru osób to 99% sklejających będzie miało to wszystko gdzieś. Skupią sie na sklejalności modelu i tym, czy po sklejeniu wygląda ć będzie na P.11 czy nie.

[Murek]

więc ta rozmowa rzeczywiście nie ma sensu. Dla jednego coś zrobione "ohydnie", dla drugiego fajnie. To są dyskusje o subiektywnych odczuciach i są zbędne.

no akurat sie z tobą nie zgodzę. Bo to nie sa odczucia tylko fakty.
jeśli napiszę:
1)silnik- nierówny, glutowaty z porozlewanymi żeberkami , którego jakość nawet w 48 by zawstydzała
2) pierścień Townenda z wymyślonymi nieistniejącymi zawiasami, nie oddający wyglądu rzeczywistego elementu
3)Smigło, które ma nieprawidowy kształt i wymaga poważniej korekty praktycznie przestrugania
4) osłona silnika, której sposób wykonania nie pasuje do kadłuba bo całkowicie pozbawiona jest nitów
5) nitowanie, które zostało wykonanie nierówno i niestarannie - cały kadłub zrobiony jest nitami o róznych srednicach i wysokosci, do tego występują nity skośne bądź zlewaja się ze sobą rzędy podwójnych nitów.
to sa fakty czy odczucia?
każdy ma inny próg bólu ale tu sa konkretne problemy jakości modelu.

Teraz napisałeś rzeczowo. Nasuwa się smutna konkluzja, że oba modele zarówno w 1-48 jak i 1-32 są mocno zwalone i trzeba się trzy razy zastanowić zanim się któregoś z nich kupi

[potez]

Bo tam nikt jakoś się nie czepia tego, że pięknie wyglądający na modelu pokład drewniany w realu, po powiększeniu 700 razy miałby 10-cio cm przerwy między deskami

to chyba wynika z przyjętej konwencji, cokolwiek nie zrobisz w takiej skali i tak będzie uproszczone lub przewymiarowane, także korzystaja wszyscy z tych samych dodatków i jest zgoda, że tak ma wyglądać.
A konsekwencji rzeczywiście modelarzom lotniczym brak. Na fejsie widziałem budowę 11tki gdzie budowniczy płacze nad liniami brakującymi a równocześnie zostawia na orczyku odlane pasy trzymające buty, które w skali mają rozmiar liny okrętowej i nie ma z tym problemu, chociaz poprawienie tego nie trwa nawet kwadransa dwóch.
można tak bez końca...

[Dominik]

Ogólnie powinniśmy mieć trochę więcej luzu do naszego hobby. Jako znany na modelforum hejter Edkowych byków w Spitach też sobie odpuściłem, bo szkoda nerwów i czasu, który można poświęcić na modelowanie(nawet biorąc po uwagę fakt, że te skrzydło b w "Tally Ho!" to raczej do dwójek z działkami nie pasuje). Więc więcej luzu i radochy z modelowania. Czym jest cała reszta w skali wszechświata...

[Ralf_S]

(...)Więc więcej luzu i radochy z modelowania. (...)

I kropka

[Mecenas]

Już od jakiegoś czasu obserwuję, że łatwiej mi się żyje jeśli pamiętam o dobrej radzie jaką któryś z naszych narciarzy miał zapisaną na czubkach swoich nart. Model to w końcu umowne uproszczenie w jakiejś przyjętej symbolicznej konwencji, rodzaj umowy społecznej. Kiedyś umówiliśmy się na linie podziałowe, raz wgłębne raz wypukłe. Co to ma wspólnego z rzeczywistością? A grubość ścian kadłuba nikogo nie razi w każdej skali? A zasklepione na dnie wyrzutniki łusek albo lekko wgłębne wydechy? Mam wrażenie jakbyśmy zapomnieli o rzeczywistości i możliwościach technicznych producentów a oczekiwali realizacji naszych bliżej niedoprecyzowanych marzeń i wyobrażeń chociaż każdy z nas pewnie chce czegoś innego.

[Dominik]

Już od jakiegoś czasu obserwuję, że łatwiej mi się żyje jeśli pamiętam o dobrej radzie jaką któryś z naszych narciarzy miał zapisaną na czubkach swoich nart. Model to w końcu umowne uproszczenie w jakiejś przyjętej symbolicznej konwencji, rodzaj umowy społecznej. Kiedyś umówiliśmy się na linie podziałowe, raz wgłębne raz wypukłe. Co to ma wspólnego z rzeczywistością? A grubość ścian kadłuba nikogo nie razi w każdej skali? A zasklepione na dnie wyrzutniki łusek albo lekko wgłębne wydechy? Mam wrażenie jakbyśmy zapomnieli o rzeczywistości i możliwościach technicznych producentów a oczekiwali realizacji naszych bliżej niedoprecyzowanych marzeń i wyobrażeń chociaż każdy z nas pewnie chce czegoś innego.

I to była dobra rada. Trza mieć loozik.

[Łukasz_K]

Mam wrażenie jakbyśmy zapomnieli o rzeczywistości i możliwościach technicznych producentów a oczekiwali realizacji naszych bliżej niedoprecyzowanych marzeń i wyobrażeń chociaż każdy z nas pewnie chce czegoś innego.

chyba sobie stopkę znowu zmienię

[Mecenas]

Mam wrażenie jakbyśmy zapomnieli o rzeczywistości i możliwościach technicznych producentów a oczekiwali realizacji naszych bliżej niedoprecyzowanych marzeń i wyobrażeń chociaż każdy z nas pewnie chce czegoś innego.

chyba sobie stopkę znowu zmienię

Nie trzeba, tez pasuje do tego kontekstu.
Kompletnie nie rozumiem skąd bierze się to wyolbrzymianie niektórych błędów czy wad modelu i tragizowanie na forum przy jednoczesnym akceptowaniu i godzeniu się na jeszcze głupsze uproszczenia jako "naturalne". A już kompletnie nie rozumiem dlaczego celem tak często pada Arma Hobby skoro problemy dotyczą w zasadzie wszystkich producentów. Teraz jest czas na podsuwanie swoich pomysłów i uwag merytorycznych dotyczących Mustanga, Hurricane'a IIc czy F4F-4. Ciekawe ile ich już spłynęło do firmy z naszego kraju i jaka będzie skala późniejszego spuszczania się nad błędami gotowego modelu na forum?

[Dominik]

Michale,

Myślę, że oprócz kilku uwag, które się pojawiły na forum i w innych mediach, to nikt nic więcej nie napisał. I zapewne już czeka w blokach startowych do szitstormu.
Ale cóż, taki mamy klimat...A szkoda. Osobiście uważam, że na tym forum jest trochę osób mających dużą wiedzę na temat różnych konstrukcji i te osoby mogłyby pomóc.

[caughtinthemiddle]

Osobiście uważam, że na tym forum jest trochę osób mających dużą wiedzę na temat różnych konstrukcji i te osoby mogłyby pomóc.

A dlaczego miałyby to robić za darmo? Ja wiem, że w tej branży kokosów nie ma, ale oczekiwanie, że ktoś zrobi robotę za Ciebie i jeszcze pro publico bono, uważam za niesmaczne.