Boję się nawet sprawdzać, kiedy ostatnio aktualizowałem ten wątek... Od tamego czasu po raz kolejny (sic!) zaszły zmiany w koncepcji malowania - Xtracolor coprawda wyglądał nieźle, ale słabe krycie spowodało, że musiałem położyć dosyć grubą warstwę. Samo w sobie to nie było tragedią, ale kiedy doszło do kilkukrotnego zadrapania powierzchni (dla mnie rzecz niemal nieunikniona w czasie oprerowania modelem) odchodził razem z podkładem, pozostawiając wyraźną nierówność powierzchni. Zamalować tego nie było jak, bo przeszlifować się tej farby nie dało (pomimo całkowitego wyschnięcia zachowywała się pod papierem ściernym jak guma). Same Model Mastery też mi jakoś średnio przypadły mi do gustu. Na płaskich powierzchniach było ok, ale przy przejściu kadłub - skrzydło pojawiał się paskudny odkurz - i to pomimo mocnego rozcieńczenia i dość niskiego ciśnienia. W końcu znów poszedł w ruch zmywacz Wamodu i proces malowania rozpoczałem od nowa (a wcześniej lekkiego szpachlowania i szlifowania - surfacer w końcu też się zmył...). Tym razem postanowiłem się przełamać, i zainwestowałem w słynne farbki Gunze. Co za zmiana! Nagle okazało się, że malowanie też może sprawiać wielką frajdę! Powierzchnia przepiękna, satynowa, farba schnie momentalnie, zero odkurzu. Nawet problem jakieś paprochów (kurzu?) który wcześniej spędzął mi sen z powiek nagle zniknął - magia jak nic... Muszę tu podziękować Arturowi, bo to jego modele, które można oglądać w galeri, przekonały mnie do tych farb. Wczoraj udało mi się położyć jasny-szary na spód, oraz "tan" i jasną zieleń na górę (3 kolory na dzień - kiedyś rzecz nie do pomyślenia!). Dziś doszła ciemna zieleń wieńcząc dzieło
Oczywiście nie było całkowicie bezproblemowo - "Blue Tack" odchodząc zabrał ze sobą troszkę "tan'a" i szarego z żywicznych wlotów, zielonego z blaszek pod światła do lotów w formacjach (zapomniałem o tym napisać - przy dopasowywaniu wlotów itp nie udało mi się uniknąć ich uszkodzenia, dlatego zeszłifowałem je na płasko i zastąpiłem blaszkami Edka dedykowanymi do F-4E) a przy operowniu modelem urwałem jedną z klap, ale z tym poradziłem sobie w parę chwil. Więcej fotek rzucę, jak będzie lepsze oświetlenie (w dzień
) ale tak jedna dla urozmaicenia tekstu się znajdzie. Teraz czekają mnie jeszcze drobniutki poprawki, oraz trzeba pomyślec o bezbarwnym pod kalki. Zastanawiam się, czy użyc lakieru Microscale, MM, czy może akrylowego XtraColor?
Nie ma to jak F-4 w klasycznym SEA Camo (South-East Asia)
Acha, i jeszcze jedno. Zanim kupiłem farby Gunze miałem pewne wątpliwości (zrodzone przy czytaniu innych wątków warsztatowych), związane z wierności oddania kolorów przez te farby. Jak widać, przynajmniej w tym przypadku, wydają się niemal idealne!
"Deliberty planned fighter sweep went just as we hoped. The Mig's came up. The Mig's were aggressive. We tangled. They lost"
- Col. Robin Olds, shortly after operation "Bolo", Ubon, Thailand