[wkwg] Hurricane Mk IId Hobbycraft 1:48
Część I: Przedstawienie zawodnika, pierwsze podrygi
Witam!
W końcu znalazłem trochę czasu, by przysiąść przy modelu i porobić fotki
Model ten to Hurricane w wersji IId, czyli słynne "otwieracze do konserw". Jak wskazują cztery magiczne literki w tytule, tym samolocikiem startuję w Wielkim Konkursie Wielkiego Gonza
A oto i bohater relacji we własnej, pudełkowej, osobie:

Model uproszczony, nie mający zbyt dużo detali, ale za to dający się (chyba) bez większej ilości szpachli skleić. W komplecie z samolotem dostałem od razu maski Eduarda:

Jeszcze nie zdecydowałem czy ich użyje
Budowę modelu zacząłem od wycięcia większości powierzchni sterowych:


Zacząłem też je trochę obrabiać, lecz po zrobieniu jednej lotki "na glanc" znudziło mi się to, więc po prostu zająłem się czym innym
Skompletowałem wszystko co potrzebne do kokpitu, czyli osłonka z Pavli, mała blaszka (chodzi głównie o pasy i tablicę przyrządów) i fotel od Hasegawy ( ten z blaszki zostawiłem sobie na późniejszy projekt):

Wkleiłem też dwa takie "dingsy", nie bardzo wiem nawet cóż to takiego:

Połatałem i obrobiłem też elementy podwozia:

I śmigło razem z kołpakiem:

Rury wydechowe tzw. rybie ogony wziąłem od Hasegawy. Śmigło, podwozie i kokpit czeka teraz na podkład. Sterami, działkami i resztą elementów związanych bezpośrednio z bryłą samolotu będę zajmował się w czasie późniejszym.

Zakupiłem też parę przydatnych drobiazgów, oczywiście dopiero przy malowaniu:

Ciekaw jestem jak będzie zachowywał się Surfacer połączony z oryginalnym rozcieńczalnikiem.
Dalsza część wkrótce, tam będzie też trochę więcej o samym samolocie
Witam!
W końcu znalazłem trochę czasu, by przysiąść przy modelu i porobić fotki

Model uproszczony, nie mający zbyt dużo detali, ale za to dający się (chyba) bez większej ilości szpachli skleić. W komplecie z samolotem dostałem od razu maski Eduarda:

Jeszcze nie zdecydowałem czy ich użyje
Budowę modelu zacząłem od wycięcia większości powierzchni sterowych:


Zacząłem też je trochę obrabiać, lecz po zrobieniu jednej lotki "na glanc" znudziło mi się to, więc po prostu zająłem się czym innym
Skompletowałem wszystko co potrzebne do kokpitu, czyli osłonka z Pavli, mała blaszka (chodzi głównie o pasy i tablicę przyrządów) i fotel od Hasegawy ( ten z blaszki zostawiłem sobie na późniejszy projekt):

Wkleiłem też dwa takie "dingsy", nie bardzo wiem nawet cóż to takiego:

Połatałem i obrobiłem też elementy podwozia:

I śmigło razem z kołpakiem:

Rury wydechowe tzw. rybie ogony wziąłem od Hasegawy. Śmigło, podwozie i kokpit czeka teraz na podkład. Sterami, działkami i resztą elementów związanych bezpośrednio z bryłą samolotu będę zajmował się w czasie późniejszym.

Zakupiłem też parę przydatnych drobiazgów, oczywiście dopiero przy malowaniu:

Ciekaw jestem jak będzie zachowywał się Surfacer połączony z oryginalnym rozcieńczalnikiem.
Dalsza część wkrótce, tam będzie też trochę więcej o samym samolocie


















