Modelarstwo z pasją

Konkurs zakończył się już dla uczestników, nadszedł zaś czas na ocenę ich dokonań.

Podobnie jak edycja 'pancerna', lotniczy konkurs mistrzowski nie zaowocował niestety dużą ilością prac ukończonych w terminie, niemniej przeprowadzone relacje charakteryzowały się bardzo wysokim poziomem i przedstawieniem wielu nowatorskich rozwiązań, wzbudzających zainteresowanie oglądających. Co ważne, udało się przy okazji zgromadzić sporo informacji dotyczących obiektu zmagań, które powinny w przyszłości służyć pomocą kolejnym budowniczym modeli redukcyjnych PZL P.11. Wing Master pokazał również wagę odpowiedniego zaplanowania pracy w przypadku konkursu z określonymi ramami czasowymi. Z pewnością jednak nieukończone w terminie relacje znajdą swój ciąg dalszy już poza konkursem i forumowicze będą mogli cieszyć oko kolejnymi znakomitymi miniaturami 'pejedenastki', jak też czerpać wiedzę z wątków warsztatowych.

Dziękuję serdecznie wszystkim uczestnikom Konkursu za udział i prezentację modelarstwa na wysokim poziomie.

Proszę również o nieco cierpliwości w oczekiwaniu na rezultaty oceny sędziowskiej, która zostanie dokonana w okresie nadchodzących dwóch tygodni.

Nie mogę się powstrzymać przed komentarzem.

Wybór Wing Mastera spośród dwóch modelarzy wydaje mi się niepoważny. Uważam, że winni tej sytuacji, czyli Ci, którzy przed kilka dłuuuuuuugich miesięcy, mimo deklaracji, nie zdołali skończyć JEDNEGO modelu, powinni przy swoich avatarach na naszym Forum dostać zaszczytne wyróżnienie - wór pokutny i włosienicę oraz tytuł "Pokutnika" na przynajmniej jeden rok.
Ten konkurs miał być uczczeniem pamięci polskich lotników Września 1939. A co z tego wyszło??? Tylko jedno słowo mi się nasuwa, żeby to określić. HAŃBA!

W tym kontekście oczywiście wielka chwała należy się naszym dwóm kolegom, którzy ukończyli swoje modele. Brawo, Arkady i Shivadog!!!! Dziękuję Wam z całego serca!!!!

PrzemoL napisał(a):Nie mogę się powstrzymać przed komentarzem.

Wybór Wing Mastera spośród dwóch modelarzy wydaje mi się niepoważny. Uważam, że winni tej sytuacji, czyli Ci, którzy przed kilka dłuuuuuuugich miesięcy, mimo deklaracji, nie zdołali skończyć JEDNEGO modelu, powinni przy swoich avatarach na naszym Forum dostać zaszczytne wyróżnienie - wór pokutny i włosienicę oraz tytuł "Pokutnika" na przynajmniej jeden rok.
Ten konkurs miał być uczczeniem pamięci polskich lotników Września 1939. A co z tego wyszło??? Tylko jedno słowo mi się nasuwa, żeby to określić. HAŃBA!

W tym kontekście oczywiście wielka chwała należy się naszym dwóm kolegom, którzy ukończyli swoje modele. Brawo, Arkady i Shivadog!!!! Dziękuję Wam z całego serca!!!!

Żartujesz czy źle spałeś?

stawiam na źle dobrane leki lub ich odstawienie

Przemku, chyba Twoje stwierdzenie jest zbyt mocne.
A Panowie powyżej, nie szukajcie okazji .
Szkoda by było tego wątku na osobiste wycieczki.

Pozwolę sobie przytoczyć moje słowa z dyskusji w redakcji na temat oceny Wingmastera.

Konkurs nie był 'niewypałem', jak twierdzisz Przemku. Bo jednak pojawiło się mnóstwo ciekawych, prowadzonych na wysokim poziomie relacji, całe stado oryginalnych, 'sprytnych' technik i rozwiązań.

A 'fiasko' było przede wszystkim wynikiem niezgodności równania: P.11 z Mirage'a = 6 miesięcy. Jak się okazało, za cholerę nie dało się dowieść jego prawdziwości .

Niekoniecznie tylko dlatego, że model Mirage jest słaby, ale po prostu dlatego, że Pejedenastka jest 'trudna', skomplikowana technologicznie - zastrzałowy górnopłat z łamanym skrzydłem, na dodatek pokryty blachą żłobkowaną i z porytym nitami kadłubem, jak piętnastolatek z trądzikiem - a co gorsza, jest dla większości symbolem polskiego lotnictwa, więc każdy chciał zbudować ten model najlepiej, jak tylko był w stanie, a to wiadomo - przekłada się zwykle na olbrzymią rozwlekłość budowy. 'Wychodowaliśmy' sobie po prostu w ten sposób kilku gości z Advanced Modeller Syndrom .

Nie przekreślam Wingmastera ani w tej edycji, ani w ewentualnych przyszłych. Konkurs mi się bardzo podobał, dał mi to, czego oczekiwałem, ale był po prostu zbyt krótki.

Zastanawiamy się nad przyszłą formułą Masterów, między innymi nad wydłużeniem konkursu do mniej więcej roku.

Jarek

Mi się wydaje, że problem nie leży w trudności/badziewności modelu,ani aż tak bardzo w czasie. Problemem jest raczej narzucony temat oraz społeczne oczekiwanie naprawdę wysokiego poziomu. Wiadomo, że najfajniej się klei, jak ma się do tego 100% chęci. Hańba to też raczej przesada, nie można oczekiwać, żeby wszyscy koniecznie pokończyli modele. Aczkolwiek rozsądne zrezygnowanie z udziału w przyzwoitym czasie to chyba nie problem.

shivadog zachował się jak rasowy profesjonalista. Idealnie rozpracował dostępny czas i skończył za 5 dwunasta, a w jego modelu nie widać żadnych skrótów, które byłyby przyczyną pośpiechu.
Gratulacje.
PS. Ten konkurs można rozstrzygnąć w sekundę ,-)))))
Nie wiem co Wy będziecie przez 2 tygodnie robić ,-)))
PS. Konkurs miał kosmiczny poziom. I to jest fakt.
Byłoby fajnie dokończyć te wszystkie modele, i zrobić wystawę, albo zamieścić relacje z tego konkursu w jakimś piśmie.
To co szanowni koledzy wyczyniali w relacjach to była formuła 1 !!!!
Pozdrawiam

Jarek Gurgul napisał(a):Zastanawiamy się nad przyszłą formułą Masterów, między innymi nad wydłużeniem konkursu do mniej więcej roku.

I inne cytaty na ten temat z powyższych wypowiedzi.

Mnie formuła konkursu zdumiała od samego początku. Pół roku na mistrzowski model? Żart!

Większość uczestników z góry założyła nieukończenie projektu w terminie i chyba nic w tym dziwnego, bo w innym przypadku musieliby wycofać się z konkursu wobec konieczności wykonywania zbyt mało ambitnego, jak na ich potrzeby, projektu.
Uważam, ze dwuletni termin to minimum. Rok niby jest w miarę OK, ale nie wierzę, że taki termin spowoduje drastyczny wzrost ilości ukończonych prac. Czas trzeba liczyć razy dwa bo raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie postawi wysoko w swoich życiowych priorytetach wirtualnego konkursu.
Dlatego też nijak nie zgadzam się tu z Przemkiem. Dzięki uczestnikom ten i ów pomyślał o polskich pilotach września. Gdyby wszyscy podeszli 'odpowiedzialnie' to konkurs nie odbyłby się i można by było coś mówić o wstydzie.

I myślę, ze błędne, w tym przypadku, jest twierdzenie o dostosowaniu modelu do potrzeb konkursu. Skądinąd słuszna teoria nie powinna chyba mieć zastosowania w konkursie promującym nowe pomysły, eksperyment i mistrzowskie wykonanie. Nie mówiąc o tym, że oczekiwanie by świetni modelarze naginali się do potrzeb zabawy w internecie jest po prostu naiwne.

Jarek Gurgul napisał(a):Zastanawiamy się nad przyszłą formułą Masterów, między innymi nad wydłużeniem konkursu do mniej więcej roku.

No to może zrobić to już teraz? Kilka modeli jest tak na oko w 60-70% zaawansowania. Zwłaszcza, że temat jest niepowtarzalny dla historii polskiego lotnictwa.

Albo formuła ciągła. Co pół roku skończone modele są oceniane i nagradzane. I tyle. Bo i tak wszystkie zasługują na nagrodę ;-))

No cóż, szkoda że tylko dwa modele w galerii, ale nie nazwał bym konkursu porażką. Jasne, źle wygląda relacja z jednym postem typu "od jutra biorę się do roboty". Źle wygląda w każdym miejscu forum, tym bardziej w takim konkursie. Cóż- jednak w życiu różnie bywa i tylko autorzy sami mogą się osądzić. Ja w każdym razie daleki byłbym od oceniania.

Mnie się konkurs podobał. Świetny moim zdaniem temat, ciekawe relacje, tylko szkoda że tak mało gotowych modeli. Mam nadzieję że relacje zostaną dokończone już w zwykłym dziale warsztatowym.

Jarek Gurgul napisał(a):Zastanawiamy się nad przyszłą formułą Masterów, między innymi nad wydłużeniem konkursu do mniej więcej roku.

O, to pozwolę sobie zadać pytanie, które nie dawało mi spokoju od samego początku konkursu: kiedy Wing Master w 1/72?

Poziom naprawdę kosmiczny, a relacje oglądało się jak dobry serial Wcale nie uważam, że konkurs był niewypałem.
Z drugiej strony jednak wydaje mi się, że Przemek ma nieco racji (tylko nie bić proszę )- jak już przyjmuje się zaproszenie do TAKIEGO konkursu to można było chociaż spróbować zawalczyć z modelem. A jedynie połowa podjęła rękawicę. Jeżeli nie miało się zamiaru w ogóle za model zabierać to po co startować...


Gratulacje dla tych, którzy dotarli do mety oraz tych, którzy podjęli walkę!

Och jak to prosto komentować i podsumowywać stojąc sobie z boku
Przemek, szczególne pozdrowienia, dałeś czadu ze swoim postem, nie ma co!

Ja swój model olałem i po części troszkę wstyd, troszkę mi żal i troszkę mi wesoło.
Wstyd, to wiadomo. Żal - szkoda kasy która poszła na tak toporny zestaw. Naprawdę, odechciało mi się nawet na niego patrzeć. Wesoło mi natomiast dlatego, że nie poświęciłem wielu cennych godzin na projekt, który miał wszelkie predyspozycje do bycia gniotem.
Wojtek, odlewaj Twój model i sprzedawaj. I miłośnicy polskich skrzydeł będą zadowoleni i ogólnie ludzie, którzy będą mogli spokojnie zbudować porządną miniaturę tego uroczego samolotu.

Miłego wieczoru, Panowie Krytycy

Widzę, że muszę trochę uzupełnić swoją wypowiedź.
Po pierwsze, nie napisałem, że konkurs był bez sensu. Natomiast uważam, że uczestnicy podeszli do niego, delikatnie mówiąc, niepoważnie. Dla mnie udział w takim konkursie to byłaby sprawa honoru. Budowa modelu symbolicznego samolotu polskiego lotnictwa i data zakończenia konkursu nawiązująca do historii Polski powodują, moim zdaniem, że byłaby to sprawa honoru. Przyjęcie zaproszenia do udziału to byłaby sprawa honoru. Może jestem starej daty, ale tak na to patrzę. Dlatego jeszcze raz powtórzę: chwała Arkademu i Shivadogowi za wywiązanie się z honorowego obowiązku. A pozostali uczestnicy - ... Już wyraziłem swoje zdanie.
Nie chcę też umniejszać wartości relacji z budowy tych kilku modeli. Ale to miał być konkurs na zbudowanie modelu P-11 a nie rozpoczęcie budowy P-11, choćby nie wiem jak fantastycznie relacjonowanej.
Jeśli ktoś uważa, że 6 miesięcy to za mało na model mistrzowski, to może ma rację. Ale wtedy po prostu nie zgłasza swojego udziału. A czy to za mało na zbudowanie przyzwoitego modelu P-11 Mirage'a? Nie wiem, ja nie próbowałem, ale możemy o to zapytać Arkadego i Shivadoga.
Nikogo nie mam zamiaru przekonywać do swojego punktu widzenia, w końcu mamy wolność sumienia, wyznania, wypowiedzi, itp. Ale jak już wcześniej napisałem, nie mogłem się powstrzymać od komentarza. Myślę, że mam prawo do tego jako członek forum (chyba że mnie wyrzucicie) oraz jako osoba zaproszona do udziału w konkursie, która nie przyjęła tego zaszczytu z powodu narzuconej skali modelu.

wojtek, widziałeś, twój model jest niepowaznym podejściem do temtu..

PrzemoL napisał(a):Budowa modelu symbolicznego samolotu polskiego lotnictwa i data zakończenia konkursu nawiązująca do historii Polski powodują, moim zdaniem, że byłaby to sprawa honoru.

po pierwsze: to, ze masz narodowo-mesjanistyczne podejście do modelarstwa nie znaczy, ze wszyscy mają mieć takie. nie każdy musi nawet takie rozumieć, czy wręcz akceptować.
po drugie, budowa jakiegokolwiek modelu jest podobo zabawą. w takiej też formule zorganizowany był konkurs mistrzowski. i w takiej bęą organizowane wszystkie. poziom i tematyka jest sprawą drugoplanową.
po trzecie wreszcie, pragnę zauważyć, że ludzie uczestniczący w tym przedsięwzięciu mają wiele róznych obowiązków, w tym modelarskich żadnych. forum to dla nich ani rodzina, ani zawód, a co najwyżej ciężka robota lub włożone w to pieniądze. takze po to, byś mógł swoimi wykwitami retorycznymi ośmieszać się publicznie.
i nikt tu nie miał żadnego obowiązku, zadnego zobowiązania. te pojawiły by się, gdyby uczestnicy mogli by liczyć choć na refunację środków przeznaczonych na budowe modeli. tak nie było, zatem zamiast jazgotać, powinienes raczej dziękować im stukrotnie za to, że dali pokaż modelarstwa na wysokim poziomie. poziomie mistrzowskim

a teraz możesz się obrazić