Zupełnie nie mieści mi się w koncepcji ten samolot. Ale nie mogłem oprzeć się Spitfire'owi i któregoś dnia odrzuciłem w kąt P-38 i zabrałem się za legendę. Miało być szybko, z pudełka. No, jakieś blaszki oczywiście, żeby było ładnie. Koniecznie zależało mi na malowaniu z jednym czarnym skrzydłem. Prawdę mówiąc do rozpoczęcia prac byłem pewien, że samoloty ze spodem Sky i jednym czarnym płatem były wynikiem polowych napraw. Że wstawiano nowe skrzydła ze starych zapasów z czarno-białego malowania
. A tu zaskoczenie. I znów jestem mądrzejszy
. Rozpocząłem już przymiarki do IB Kingcombe'a, kiedy w Model Hobby ukazał się artykuł o Spitach Wojciecha Kołaczkowskiego. Stamtąd wziąłem swojego IIA:
Na P8038 latał oczywiście Kołaczkowski i inni piloci 303sq od marca 1941. W dwóch misjach w kwietniu i maju 1941 W/Cdr Urbanowicz prowadził 1 Skrzydło Myśliwskie pilotując tego Spita. Samolot później trafił do 452 dywizjonu RAAF.Słynny australijski as Brendan 'Paddy' Finucane zaliczył na nim 3 pewne strącenia i kilka zespołowych.
P8038:
I jego Pan - Wojciech Kołaczkowski
Zacząłem od planowania. Te kilka stron ratuje mi zadek kiedy modelarstwo idzie w kąt na kilka miesięcy. Zresztą nawet budując non stop trudno pamiętać o szczególikach, z takim mozołem odnalezionych w dokumentacji. Kolejności działań też warto nie pomieszać. Nie wyobrażam sobie modelowania bez tego planu o ile chce się wyjść poza instrukcję montażu od producenta.
Z tym z pudełka wyszło słabo. Dokupiłem sobie MkIX ICM i skanibalizowałem z niego kilka części. Dość niefrasobliwie podszedłem do zgodności szczegółów traktując temat z grubsza i poglądowo.
Wycięte części ukazują dość wyraźnie planowany zakres prac:
Taki klocek wyszedł z ICMa. Trzeba go było podszlifować tu i tam by wpasował się do MkII:
Tu przymiarka na sucho:
I jeszcze parę szczegółów.
Drzwi kabiny z łomem. To błąd. Nie widziałem nic wcześniejszego od MkV z łomem na drzwiach. Tj. owszem, ale tylko na samolotach zdegradowanych do misji sea rescue w późniejszym okresie wojny. Te łomiki zostały tam dodane z czasem.
Jednak nie mogłem zrezygnować z tak charakterystycznego elementu w moim jedynym Spitfire
.
Uzbrojenie. Początkowa planowałem użyć żywicy CMK ale zniechęciły mnie pełne ścianki komór. W rzeczywistości widać tam było kratownice konstrukcji skrzydeł. Popróbowałem to zimitować samemu. Użyłem airesowskich browningów 0,5".
Budowę Spitfire zacząłem w samotności, bez życzliwej pomocy kolegów z forum. I choć podszedłem do tematu bez 'spinania się', wychodząc z założenia, że Spitfire to Spitfire (przecież niektóre dziewiątki powstawały z przebudowy płatowców Mk I) to niestety, brak dokumentacji (tę uzupełniałem równolegle do budowy) dał się we znaki i popełniłem kilka błędów, których mocno żałuję. Ale o tym jeszcze będzie.