Modelarstwo z pasją

Już dość dawno zacząłem 2 Spity w wersji C, w malowaniach cóż nieco SF, bo jeden ma być w barwach RAAF J.Goldsmith'a, drugi Beaurling'a. Teraz z racji, iż Spit Goldsmith'a rokuje w miarę rychłe ukończenie, zamieszczam parę fotek:

Najpierw chciałem podmienić część osłony silnika, jednak później wstawiłem kopię Tamki:

Piękny!!! Bardzo lubię takie składaki ;-))

Ładnie się zapowiada. Szkoda że w 1:72 wybór dla wersji VC jest pomiędzy Airfixem a Pavlą (A tak przy okazji gdzie i za ile kupiłeś te żywice?)

Też kupiłem Airfix'a dla skrzydła C, ale moim zdaniem, jeżeli tak mają "poprawiać" modele, to niech się lepiej zawczasu sprzedają Koreańczykom Mam jeszcze taką delikatną nadzieję na dobry model Spitfira IXc, no, ale zobaczymy. Pavla kupiona wieki temu u pana Krzysztofa S. (KS-models) za ok. 5 dych.
Dorobiłem zbiornik paliwa (te od Pavli oczywiście nie pasowały ) i zaprojektowałem szablony. Nie wiem tylko do końca czy to ma być BR526(w/g Ch.Shores) czy AR526, ale jak pisałem, malowanie SF.

Super wyszły żeberka odsłoniętej konstrukcji skrzydła (nad klapami) Jest coś magicznego w piłowaniu pilnikami i papierem ściernym ;-)))))

spiton napisał(a):Super wyszły żeberka odsłoniętej konstrukcji skrzydła

No, ale to już ręką jeszcze chyba pana Lazara od Pavli. I przypomniałem sobie, że jest jeszcze Vc ze Smeru, ale nie wiem, co w środku, też Airfix?

spit bedzie po kraksie?

klapy byly otwierane tylko do ladowania.
na postoju byly zazwyczaj zamkniete.
to tak a propos merytorycznych drobiazgow.

robert.xii napisał(a):spit bedzie po kraksie?

klapy byly otwierane tylko do ladowania.
na postoju byly zazwyczaj zamkniete.
to tak a propos merytorycznych drobiazgow.

To może być jeden z tych przypadków, kiedy były otwarte ;-)))
Wyraz zazwyczaj przewiduje takie przypadki ;-))

Model będzie przedstawiał samolot w południe 15 marca 1943 roku, kiedy Tim po zestrzeleniu Betty i Zero wylądował i rozpromieniony wyskoczył nie schowawszy nawet klap (żart)
Wprawdzie na tym etapie można spokojnie jeszcze "zamknąć" klapy, ale i sam projekt jest SF, i od Pavli się tak napracowali...

Fantastic! Bardzo ciekawy model

Thanks Miro, ale jest takie polskie przysłowie: "Nie chwal dnia przed zachodem słońca"

A czemu nie połączyłeś Pavli z całym kadłubem Tamiya? Czy coś tam nie pasuje? Bo powiem szczerze że mam zamiar takie połączenie właśnie uskutecznić...

zegeye napisał(a):A czemu nie połączyłeś Pavli z całym kadłubem Tamiya? Czy coś tam nie pasuje? Bo powiem szczerze że mam zamiar takie połączenie właśnie uskutecznić...

Myślę, że kolega Jaho63 wyszedł z założenia obniżania kosztów - Revell, jest sporo tańszy (ja swoje Vb kupiłem za 6-czy 8 PLN), a po przeszczepie skrzydeł i elementów osłony silnika, całkiem znośnie oddaje oryginał (oczywiście po wymianie śmigła z kołpakiem i oszklenia, ale to szczegół ). Sam również tak planuję zrobić, w przypadku dwóch modeli Spitka Vc [RAAF i RAF(Jug.)].

I na koniec pytanie do kolegi Jaho63.
Gdzie (od kogo) można kupić takie fajne odlewy żywiczne osłony silnika jak ze Spita Tamiyi? Zapewne odpowiedź zainteresuje więcej kolegów, dlatego napisałem to pytanie w temacie, a nie na PW.

Ekonomia miała oczywiście znaczenie, ale gdyby Tamiya była „perfect” to na jednego "idealnego" Vc bym "się szarpnął" (ale to już nie w takim wymyślanym malowaniu)
Jednakże:

Pavla niemal idealnie "siada w linii" - i dopasowana jest do Revell'a. Z resztą Tamyia w ogóle jakoś mi jest za wysoka "w kłębie" tzn. na wysokości kabiny, i chociaż z planami to się w zasadzie zgadza, to jednak jakoś tak nie mogę się zabrać za te modele (mam i Vb i I-kę - kadłuby oczywiście te same). Odlew z żywicy, jest zwyczajną kopią Tamki (ale muszę inaczej podzielić połączenie w drugim Spicie gdyż Tamyia jest w przekroju węższa od Revell'a).
Rumcajs, jak robiłem wykaz wszystkich "egzotycznych" pilotów, jakich bym chciał mieć u siebie (oczywiście modele ich samolotów) to z pilotów jugosłowiańskich (poza 1941 i Luftwaffe) jest tylko H.Soicz na Spitfire Vc, więc kto wie, może kiedyś

Powoli, ale myślę, że i tak szybciej niż coś wypuszczą Czesi. Podczas wpasowywania przodu, troszkę mi "uciekła" krawędź przejścia skrzydło-kadłub. Ale metodą RAV-owską, czyli taśma + surfacer udało się ją jakoś przywrócić: