Witam!
Będzie to ostatnia część prezentacji mojego spitfire. Chciałbym zaprezentować go w aspekcie ukazania się na rynku modelu Tamiyi, który uważany jest za arcydzieło. Sam też go zamówiłem i czekam na dostarcznie. Ale poprzez ten model chciałbym pokazać, że z zupełnie kiepskiego modelu przy sporym nakładzie pracy można osiągnąć niezły efekt. Model ten otrzymał już kilka nagród, ale nie był budowany z myślą o konkursach lecz z modelarskiej fascynacji tym pięknym samolotem. Nie będę pisał co poprawiałem, co sam dorobiłem w pozostałych podzespołach, bo z obserwacji dotychczasowej dyskusji wnioskuję, że mało to kogo obchodzi. Jeśli kogoś coś zainteresuje proszę o opinie i zapytania. A uprzedzając niektóre, chciałbym wyjaśnić, że w przypadku spodniej części chciałem odtworzyć silne wycieki oleju z silnika( podobno częsta przypadłość spitów z merlinami) do którego to oleju poprzyklejał się kurz i piasek z podłoża. Czy tak było w rzeczywistości nie wiem, brak jest zdjęć samolotów z cyrku z widoczną spodnią częścią, ale taką miałem ochotę i już. Kolor kurzu i piasku wybrałem brązowo-czerwony gdyż taki dominuje w Tunezji w rejonach w których działali nasi piloci. Piszę to z takim przekonaniem, gdyż odwiedziłem te miejsca osobiście.
Pozdrawiam, Tomasz Hajzler.
Na koniec jeszcze tylko krótka uwaga.
Powierzchnia modelu została zróżnicowana za pomocą lekkiego polerowania pewnych fragmentów poszycia. Zabieg taki powoduje występowanie przebarwień i uplastycznia całą powierzchnię. Efekt ten najlepiej jest widoczny pod światło, na zdjęciach jest trudny do uchwycenia.