Do zrobienia Kubelwagena na gaz drzewny zainspirował mnie kiedyś model Tomka RS http://www.modelarstwo.org.pl/forum/viewtopic.php?t=14132&highlight=
Zakupiłem model, zestaw airesa, blaszki i ... odłożyłem na trzy lata na półkę.
Jednak ostatnio postanowiłem w końcu się zabrać za niego, bo już nabrał mocy urzędowej.
Znam tylko trzy zdjęcia Kubelwagena z generatorem gazu drzewnego.
Kubel wczesny, klakson jest obok drzwi kierowcy. Widać nawet mocowanie na łopatę.

(Źródło: Sawicki "Volkswagen w II wojnie światowej)
Kubel późniejszy, klakson jest przed lewym przednim błotnikiem.

Powojenna przeróbka na wersję transportową.

(Źródło: Mueller "Volkswagen Militarfahrzeuge 1938-1948")
Warto zwrócić uwagę że pierwszy i ostatni mają filtr gazu pod podłogą mocno przesunięty do przodu. Ten środkowy ma go prawie w połowie kadłuba.
Konwersja airesa to całkowite s-f, zwłaszcza podłączenie poszczególnych elementów instalacji. Kształt baniaka na drewno też jest daleki od oryginału. Zrobię go od podstaw.
Ze względu na szczupłość materiałów ikonograficznych, moja wersja samochodu będzie swobodą interpretacją, ale będę się starał by była dość logiczna.
W ramach urozmaicenia postanowiłem zrobić w nim działające światła. Kupiłem mikroskopijne diody smd, przylutowałem druciki i okablowałem auto.

Akumulator jest trochę koślawy, bo go robiłem "z ręki" a pod tylną kanapą nie będzie go prawie widać. Jego głównym zadaniem jest zamaskować kable idące z bagażnika i pozwolić wybrać luzy na kablach.

Diody smd idealnie się mieszczą w lampach modelu. Jeden kabel idzie przez podstawę lampy a drugi tyłem obudowy i przez błotnik - tak jak w oryginale. Po ustawieniu diod na miejscu zalałem je klejem cyjanoakrylowym by się nie ruszały przy każdym tknięciu przewodów.
Nie starałem się tu zbytnio, bo lampy nie będą miały "szklanych" kloszy tylko typowo wojenne blendy ze szparkami, przez które będzie padać światło. Moje diody mają zbyt współczesne zimne białe światło, wiec podmaluję je farbami transparentnymi.

Ponieważ robię późną wersję Kubla to zmieniłem nieco klapę silnika - zlikwidowałem dwa lewe przetłoczenia - tam będzie namalowana tablica rejestracyjna. Przesunąłem też lampę z krawędzi na miejsce nad tablicą.

W modelu świecić się będzie światło drogowe (lewe) i podświetlenie tablicy rejestracyjnej.

(źródło: allegro)

(źródło: Kubelwagen in detail. WWP nr 35)
Do tylnego notka też dałem białą diodę, tak żeby jedną sztuką obsłużyć zarówno tylne światło jak i oświetlenie tablicy. Tylne światło pomaluję czerwoną transparentną.



Trochę druty dałem za grube,ale to była pierwsza instalowana dioda, przednie są już na znacznie cieńszych drucikach.

Prąd do modelu będzie doprowadzony przez tylne koła. Druty przy okazji będą symulować linki hamulców.
Na zdjęciu tez widać dorobione wzmocnienia podłogi i dwie rury doprowadzające ciepłe powietrze z silnika do wnętrza pojazdu.

Poniżej widać w jaki sposób kabelki idą przez widelec podtrzymujący silnik auta - wszystko tak jak w oryginale.

Aha, ponieważ pojazd jest późny to warto też było zmienić tablicę zegarów. Już od 1943 Kubelwageny miały tę sama tablice co Schwimmwageny. Żaden producent modeli tego nie uwzględnia.

Poprawiłem trochę przednią oś. Dodałem bardzo uproszczone amortyzatory i zrobiłem mechanizm skrętu (ten z blaszek jest do niczego niepodobny.

I teraz problem,który mnie aktualnie najbardziej męczy. Robić go z dachem rozłożonym czy złożonym?
Historia jest taka:
Jest maj 1945, parę godzin wcześniej Adolf przeniósł do Walhalli Ewę Braun, psa Blondi i siebie. Są jeszcze w miejsca w Rzeszy do których nie dotarli Alianci. W takiej to właśnie enklawie dwóch żołnierzy zakopuje chyłkiem jakieś ważne dokumenty albo złoto. Kto ich tam wie... Żołnierz kopiący tak się zgrzał, że nawet zdjął płaszczyk i pracuje dalej w samej koszuli. Oficer ubezpiecza. Przydałby się jeszcze SS-man który za plecami obydwu dokręcałby tłumik do swojego lugera.
Mając dach rozłożony wyglądałby naturalniej, ale mając otwarty widać by było, że otwarty jest bagażnik za fotelem skąd też są wyciągane skrzynki. Poniżej symulacja scenki.


To jak, z dachem czy bez?



























