Też chciałem otwierać kabinę i silnik, ale jak zobaczyłem detal to sobie odpuściłem. Model to zuooo faktycznie. U mnie szoferka i klapy silnika były tak powichrowane, że łeb urywa, prostowałem je w imadle.
Zabawa czeka jeszcze przy oszkleniu. Producent wrzucił kawałek folii żeby sobie dociąć.
Kilka razy wrzucałem go do pudełka, ale jakoś z bólami wracał na stół, bo wiedziałem, że jak nie teraz to już nigdy się nie doczeka.