Witajcie. Wczoraj zabrałem się za wash'a i brudzenie. I stało się coś strasznego... nie dość ze poodpadało kilka uchwytów (to zawsze można ponownie przykleić) to na dodatek... powinniście to wychwycić bez problemów
. Nie wiem co dalej, mam teraz dwie opcje, albo zostawić tak jak jest, albo wrzucić to do kreta. Oj słabo dzisiaj spałem, oj słabo
.
Adam Obrębski napisał(a):scigi napisał(a):Ja to już polakierowałem sidoluxem więc nie powinno się pogryźć, pozdrawiam i dziękuję za podniesienie na duchu
, i postaram się skończyć ten model z jak najlepszym rezultatem, a dopiero później zabiorę się za dioramę.
To Cię zdziwie. Ja na początku zawsze miałem problemy z tym, że mimo położonego sido farba gryzła mi się z washem :/ Jak dla mnie podstawą jest nie używać specjalnie agresywnych rozcieńczalnikow. Teraz farby rozcieńczam wamodem, a wash robie benzyną i wszystko jest ok.
Trochę za
puźno to przeczytałem ( użyłem rozpuszczalnika lakowego
)
Foty:
PS. Jakby co to karabin jest wyjęty, do washowania metalizerem
PS2. Wiem też że czołgi tak nie rdzewieją, ale mój to Jozin z Bazin i chciałem żeby tak wyglądał
Ostatnio edytowano sobota, 15 marca 2008, 17:18 przez
scigi, łącznie edytowano 1 raz