Modelarstwo z pasją

Czołgiem !

Wracam po długiej nieobecności i rozpoczynam relacje w budowy mojego ulubionego T-34/85 czyli bardzo wczesnej wersji (model 1943) z fabryki nr 112.
Planuję dodatkowo uzbroić czołg w miotacz ognia - oczywiście o ile takie uzbrojenie jest choć trochę prawdopodobne (szukam fotek).

Przerabiając wieżę wspomagałem się głównie zdjęciami i rysunkami z „Mitycznej Broni”







Brakuje tu jeszcze jednego peryskopu (bez daszka, a jakże), włazu ładowniczego oraz jarzma armaty.
Peryskopy pochodzą z konwersji CMK: T-34/76 model 1943 UZTM – nie znasz dnia ani godziny kiedy resztki z innych modeli nabiorą strategicznego znaczenia

Kadłub wstępnie ogołociłem z błotników, przednią płytę zrobiłem od nowa bo przy szlifowaniu boczne krawędzie straciły na ostrości




Odpowiednie koła jezdne i gąsienice będą z T-34/76 Tamki (Hobby Boss odwalił niebagatelną chałę zaopatrując zewnętrzną stronę swoich ogniw w trudne do usunięcia ślady po wypychaczach).

Ma ktoś może na zbyciu jedno koło w całości stalowe ?

Jadę dalej. Przyspawałem uszy do podnoszenia wieży i trochę przy kadłubie pogmerałem:






Wieżyczkę dowódcy odkleiłem - jeszcze nad nią popracuję.

Poręcze desantowe przesunąłem o jakieś 1,5 mm do tyłu, na większości zdjęć sięgają do początku tylnych uszek. Zdecydowałem się też przenieść szczeliny obserwacyjne i pistol-porty – tym sposobem ich konfiguracja zbliżyła się do oryginału.




Chwila prawdy... nie jest źle.

Trochę za gruba zdaje się ta faktura, ja bym z ją lekka przygładził papierem zero nic, ogólnie fajnie zaczyna wyglądać , a sposób tych nadlewek zrobionych z druta i zaciapanych fakturą jest nader ciekawy. Trza będzie kiedyś na swoich bysiach spróbować
Powodzenia z maluchem - Andrzej

Bigtanku, z fakturą już nic nie zrobię. Ona w rzeczywistości nie jest aż tak wypukła – na zdjęciach światło złapała i ją wyostrzyło. Przyjdzie jeszcze kilka warstw farby i będzie w sam raz.
A nadlewka to nie tyle drut, co 3 druty splecione razem (z jakiejś linki holowniczej wzięte). Normalny drucik mógłby się aż tak bezproblemowo wokół wieży nie ułożyć.

Zacząłem pracować nad jarzmem:




Pozostał już tylko jeden peryskop do sklonowania i będę mógł się brać za kosmetyczne szlifowanie.

Specjalnym fanem pancerki nie jestem, ale podoba mi się bardzo sposób prowadzenia budowy i relacji. Czysto, dokładnie i niezłe fotografie. Trzymam kciuki za ciąg dalszy.

A dziękuję, staram się jak mogę. Dalsze postępy z dłubania będą w marcu.

Malowanie będzie najprawdopodobniej takie:


(T-34/85, wydawnictwo Militaria nr 275)