Strona 1 z 3

Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 16:01
przez ewpiga
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 16:04
przez hubert1997
Będziesz malował na różowo? :P

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 16:29
przez ewpiga
Niby tak tyle, że niestety było już tyle tego, a w mojej opinii coś co już było i zdążyło się opatrzyć nie prowokuje ;o)

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 17:01
przez Radek Pituch
ewpiga napisał(a):Niby tak tyle, że niestety było już tyle tego, a w mojej opinii coś co już było i zdążyło się opatrzyć nie prowokuje ;o)


E no ja żadnego różowego nie widziałem! Dajesz Pan!

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 17:09
przez Tomek Hejmo
Bo różowy był Land Rover a nie Jeep.

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 19:16
przez Radek Pituch
Oj tam, en avant Piotrek!

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 22:06
przez ewpiga
Tomek Hejmo napisał(a):Bo różowy był Land Rover a nie Jeep.

Kto zrobi to pierwszy raz, ten stworzy jakąś "oryginalność"
mnie ogranicza tylko i wyłącznie moja koordynacja czyli fakt, że nie mogę wejść na drzewo i robić z niego zdjęć.

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 22:16
przez shivadog
ewpiga napisał(a):mnie ogranicza tylko i wyłącznie moja koordynacja czyli fakt, że nie mogę wejść na drzewo i robić z niego zdjęć.


Jak to?

ewpiga napisał(a):Kto zrobi to pierwszy raz, ten stworzy jakąś "oryginalność"


Też mam z tym problem. Nie jest to jednak aż tak kluczowe.
Coraz mniej jest oryginalnych "oryginalności".
Tak, przy okazji, wydawało mi się, że kończysz, z militarnymi rozbitkami?

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 22:56
przez ewpiga
shivadog napisał(a):Jak to?

Do tego co napisałem, to ogranicza mnie również brak drabiny.
shivadog napisał(a):Coraz mniej jest oryginalnych "oryginalności".

Tylko dla tego, że istota modelarstwa dla wielu zaczyna kojarzyć się wyłącznie z malowaniem zestawu.
shivadog napisał(a):Tak, przy okazji, wydawało mi się, że kończysz, z militarnymi rozbitkami?

Na prośbę „młodego” tutejszego kolegi zapuszczam tę relację.

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 23:06
przez spiton
O widzę, że temperatura rośnie ,-)).
Dodam, że oryginalność jest ostatnio strasznie przeceniana. Oryginalność to produkt uboczny indywidualności, która jest z kolei wynikiem dojrzałości. Człowiek niedojrzały, a silący się na oryginalność jest jak 4 letnie dziecko z papierosem w ustach. Jest co najwyżej śmieszny.

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: czwartek, 5 kwietnia 2012, 23:19
przez shivadog
spiton napisał(a):Dodam, że oryginalność jest ostatnio strasznie przeceniana.


Ja bym powiedział wręcz coś odwrotnego. Tendencja jest taka, że większość rzeczy robi się takich jakie się już widziało lub zrobiło. Po pierwsze dlatego, że najlepsze wydają się być utwory już znane, po drugie wymyślanie czegoś orygnalnego boli.
W modelarstwie (redukcyjnym) ciężko o oryginalność, bo w dużej mierze bazuje na naśladownictwie rzeczywistości, więc pole na kreacje jest relatywnie niewielkie. Tym bardziej powinno się doceniać rzeczy oryginalne.

ewpiga napisał(a):Do tego co napisałem, to ogranicza mnie również brak drabiny.


To akurat łatwo zmienić.

ewpiga napisał(a):Na prośbę „młodego” tutejszego kolegi zapuszczam tę relację.


No i dobrze, skoro jednak robisz, że to pokazujesz, zawsze to jakiś wymiar edukacyjny ma.

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2012, 12:51
przez ewpiga
shivadog napisał(a):W modelarstwie (redukcyjnym) ciężko o oryginalność, bo w dużej mierze bazuje na naśladownictwie rzeczywistości, więc pole na kreacje jest relatywnie niewielkie.

Jeżeli chodzi o modelarstwo to możliwości tworzenia modelu i sposobu jego prezentacji są przeogromne.
Trzeba zapytać wprost co ogranicza "modelarza" jego kreatywność ?
Moim zdaniem - aktywność twórczą ogranicza: strach, stereotypy myślowe, brak umiejętności technicznych do zrealizowania pomysłów
( chociaż to akurat nie jest ograniczeniem w myśleniu twórczym, dotyczy tylko procesu realizacji)....jak mi się jeszcze coś nasunie to napiszę...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2012, 13:32
przez spiton
ewpiga napisał(a):
shivadog napisał(a):W modelarstwie (redukcyjnym) ciężko o oryginalność, bo w dużej mierze bazuje na naśladownictwie rzeczywistości, więc pole na kreacje jest relatywnie niewielkie.

Jeżeli chodzi o modelarstwo to możliwości tworzenia modelu i sposobu jego prezentacji są przeogromne.
Trzeba zapytać wprost co ogranicza "modelarza" jego kreatywność ?
Moim zdaniem - aktywność twórczą ogranicza: strach, stereotypy myślowe, brak umiejętności technicznych do zrealizowania pomysłów
( chociaż to akurat nie jest ograniczeniem w myśleniu twórczym, dotyczy tylko procesu realizacji)....jak mi się jeszcze coś nasunie to napiszę...



amen ,-))

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2012, 14:21
przez merlin_PL
Zwrócę wam subtelnie uwagę , że shivadog pisząc o modelarstwie wziął w swojej wypowiedzi w nawias sformułowanie redukcyjne. Wy ten drobny element całkowicie pominęliście. Ten drobny element redukcyjnosci , który mocno zmienia sposób postrzegania tego co robimy.

O ile zgodzę się,że w przypadku szeroko rozumianego modelarstwa ( nie redukcyjego ) jest się nieskrępowanym i możliwości tworzenia modelu są przeogromne ( mozna robić modele z kory , z zapałek , o różnym kształcie , lepione klejem , lutowane ) to w przypadku modelarstwa redukcyjnego juz tak do końca nie jest bo ten przymiotnik "redukcyjne" deteminuje cel jakim jest odtworzenie czegoś co istniało lub istnieje w rzeczywistości w mniejszej skali w taki sposób by to jak najbardziej przypominało pierwowzór. I tu mozliwości są duże , aczkolwiek na pewno nie przeogromne ani całkowicie nieskrępowane.

Model , który robi ewpiga i który pokazuje w tym wątku nie jest na pewno przejawem niczym nie skrepowanej twórczości i nieograniczonych mozliwości . Mamy podobną podstawkę , bardzo podobny model zniszczeń ( znów przełamanie ramy pojazdu ) i na razie stosowane są dokładnie te same technologie , które oglądalismy już kilkanascie razy. No może nie do końca bo twórca chyba sięgnie po zestaw żywiczny , zamiast zwyczajnie " sklepać model opuszkiem palca" :D

Śmiem nawet twierdzić , że zobaczę model pomalowany w bardzo podobny sposób jak poprzednie wraki rodem z pustyni i cos mi mówi, że nie chodzi tu o nieskrepowaną mozliwość artystycznego tworzenia, ale o smutną rzeczywistość która sprowadza artystyczny geniusz na jakze niskie poziom konieczności zrobienia kolejnego wraku dla tej samej osoby w zamian za uzyskanie okreslonej kwoty środków pienieżnych , coby w warsztacie wielkiego artysty było co do michy włożyć i podstawowe potrzeby życiowe zaspokoić. :(

Reasumując mamy usta ( ups przepraszam klawiaturę ) pełne pustych frazesów o sztuce odmienianych na wszystkie mozliwe sposoby i jej tworzeniu natomiast rzeczywistość skrzeczy i sprowadza wszystko do poziomu pełnego brzuszka . :D

Ale nic to, trzeba innym kisiel z mózgu na forum modelarskim dalej robić ,że tu mamy do czynienia ze sztuką , której tworzenie jest tylko zarezerwowane dla wybranych a reszta to ,że zacytuję klasyka " w model pierdnięcie " i mieć ich gadanie " zwyczajnie w dupeńce " :D

Oczywiście artysta może pomalowac ten wrak w kwiatki , albo w garbate aniołki lub iść w artystycznej kreacji jeszcze dalej umieszczając na plastelinowej podstawce karocę Ludwika XIV w pustynnym pyle i o nią oparta makietę w 1/ 35 roweru wigry 3 i figurke trolla i wtedy mielibyśmy dzieło bez wątpienia artystyczne tyle tylko , że micha pusta by była, bo koneserów takiej wybornej sztuki jakby mniej i nie do końca nadążają nad kreatywnym umysłem autora.

Re: Jeep SAS / rozbity / Tamiya 1:35

PostNapisane: sobota, 7 kwietnia 2012, 00:31
przez ewpiga
Gdy słyszę brednie o "tworzeniu z głodu" szlag mnie trafia na miejscu, zwłaszcza, że brednie te wypowiada zwykle ta sama osoba, która po zbluzganiu wszystkiego dookoła zaczyna odczuwać troskę o jakość debaty i zmartwienie poziomem agresji. Normalnie mógłbym z bani pociągnąć i właściwie sama perspektywa takiego działania oddaliłaby awanturę do której zaraz tu dojdzie. Przed monitorem każdy jest odważny, bo siedzi sobie w przytulnym pomieszczeniu i może podskakiwać w poczuciu bezpieczeństwa.
Tobie wydaje się to samo co masie Polaków, a które to wyobrażenia plasują nas po stronie wsi europejskiej, gdzie rzemiosło i działania artystyczne, albo do takich aspirujące, z góry traktuje się jak coś nie wartego większej uwagi..., albo i zgoła gorszego od masowej produkcji papieru toaletowego do kupienia w dyskoncie Biedronka.
Czy ja już tak mam, że takich komentatorów zawsze spotkam na swojej drodze ? Szczerze mówiąc mam małą tolerancję dla forumowych idiotów, może dlatego przestaję tu powoli bywać. Im więcej TU zaglądam tym bardziej zatracam pomysłowość, kreatywność i inwencje twórczą. Szczególnie źle to działa na mnie.
Nie mam osobiście nic przeciwko krytyce i dyskusji..ale też zależy kto krytykuje. Lubię porozmawiać o twórczości z ludźmi, którzy "zjedli własne zęby" na modelach o profilu choć trochę podobnym do mojego, przynajmniej takich osobników spotykam tutaj dość często. Tu pojawia się z nikąd dyletant. Zaglądam w portfolio, a tam pacjent nie ma ani jednej pracy, albo ma jakieś dwa wypłochy, których na drugi dzień nie ma, bo są usuwane przez moderatorów. Krytykuje coś o czym nie ma pojęcia bo przy jego doświadczeniu raczej pojęcia o tym nie może mieć. Nie podoba im się coś co jest ponad ich pojmowanie - "niezrozumializm pusty".

Niezależnie od tego, ile mamy ze sobą wspólnego hobby, różnica między nami polega na tym, że ja przyjmuję do wiadomości, że ludzie mogą różnie patrzeć na modelarstwo=sztukę i, jakkolwiek część tych poglądów mogę podzielać, część nie, a część uważać za nieprawdopodobnie głupie, to nie mam w zwyczaju gardzić ich nosicielami, natomiast Ty jesteś depozytariuszem Jedynej Słusznej Prawdy, a kto jej nie podziela, ten popapraniec. Taka postawa zawsze mnie cieszy i raduje, albowiem daje mi możliwość narzekania i marudzenia, co w moim wieku jest jedną z ostatnich przyjemności życiowych.