Strona 1 z 1

PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: poniedziałek, 26 listopada 2012, 23:00
przez Ave
Witam

Jak ostatnio pisałem w dziale figurkowym, staram się do końca roku uprzątnąć warsztat z rozgrzebanych od dawna modeli, a poza chorążym Zakonu, zalega mi tam jeszcze jedna rzecz z krzyżami na bokach, przy czym rzecz ta jest w kolorze (no, mniej więcej) panzergrau :->

Część z Was zapewne pamięta niezłą akcję sprzed kilku lat, zainicjowaną przez Badgera i innych dobrych ludzi na sPWM, pod nazwą "Projekt Panzer IV" - właśnie to zachęciło mnie ostatecznie do sięgnięcia po model czegoś jeżdżącego. Nie powiem, że to pierwszy raz, bo w dzieciństwie i do połowy liceum (mowa o zeszłym tysiącleciu :) ) trochę z pancerką 1/35 i dioramami miałem do czynienia, ale były to czasy, kiedy suchy pędzel, a tym bardziej wash uchodziły za nowoczesne i wyrafinowane techniki... przynajmniej u mnie na prowincji. Niech się Krakusy nie oburzają, mam na myśli rodzime Bieszczady.

Jako że to pierwszy model po ponad dekadzie, nie chcąc szaleć z kamuflażami (nie mam aerografu), ekranami pancernymi itp, wybrałem skromną wersję E czwórki:

Obrazek

Pudło było duże i wypasione dodatkami - fototrawionki, metalowe liny, uchwyty, lufa i naboje. I duużo plastikowych części. Jak dla mnie i jak na pierwszy raz po takiej przerwie, to nawet za dużo. Model składało się ogólnie fajnie, aczkolwiek jeżeli chodzi o czasochłonność, dał popalić - godziny leciały, a końca długo nie było widać... Nie raz i nie dwa kląłem na Chinoli, że robią po 5-7 elementów tam, gdzie wystarczyłby 1 czy 2. Można stwierdzić, że do tego akurat wypustu Dragona podchodzić trzeba z szacunkiem.

Okazało się przy tym, że średni ze mnie majsterkowicz i miłośnik szczegółów, zatem odpuściłem część blaszek będących w zestawie - głównie uchwyty do narzędzi, tam , gdzie elementy plastikowe źle nie wyglądały.

Obrazek

Co do malowania, to zdecydowałem, że będzie to mniej więcej taki pojazd:

Obrazek

ale z innym (choćby nieistiejącym) numerem bocznym, żeby mi kto nie wyciągnął kwitów ze stwierdzeniem, że ten czołg to inaczej wyglądał niż mój...

Aerografu jak nie posiadałem, tak nie posiadam i póki co nie planuję. Póki będę się trzymał jednolitego malowania, nie będzie to sprzęt niezbędny.

Podkład z Model Mastera (chyba anthracitgrau czy jakoś tak):

Obrazek

Pędzlem bo pędzlem, ale powierzchnie chciałem nieco wycieniować, więc przy zasadniczym malowaniu użyłem olejnych Talensów - tak jak przy figurkach :-> Do tego oldskulowy suchy pędzel z Humbrola i parę rozjaśnień na kształt color modulation - coby modnie było :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na to poszedł lakier błyszczący (tzn niezawodny w tej roli... Matt Cote Humbrola) i kalki. Wiedziałem mniej więcej, co mnie czeka przy numerach bocznych na wieży (włazy, wizjery, rynny itd), ale optymistycznie nie zaopatrzyłem się wcześniej w płyny do kalek, myśląc, że jakoś to będzie :-> i napiszę tylko, że przeżycie było traumatyczne, a przy najbliższej okazji płyny owe zakupiłem.

Obrazek

Następnie chciałem zrobić pierwszą w życiu "biedronkę", ale jakoś tak wyszło, że przekształciła się w niezbyt subtelne rainsy, które w znacznym stopniu zakryły wcześniejsze cieniowanie. Cóż, jak się nie umie, to tak bywa.

Obrazek

Potem zacząłem washa, ale że metoda płukanki jakoś nie wzbudziała mojego zaufania, bawiłem się w "cienkie" malowanie i rozmywanie, co przy kształtach czwórki jest dość żmudne i czasochłonne. Jakoś więc na chwilę mi się odechciało, później zaś nie było za wiele czasu... no i nastąpiła 2,5 letnia przerwa. Z tego co pamiętam, to moje modelarstwo w liceum zakończyło się właśnie na pierwszej próbie zastosowania washa (model też był na bazie czwórki, bo zwischenlosung). Ostatnio jednak, mając więcej czasu, zawziąłem się na doprowadzenie sprawy do końca. Jak to mawiali, wash & go :->

Obrazek

Obrazek

Następnie całość pokryłem filtrem MIGa - brown for dark green czy jakoś tak, bo z tym niebieskim dedykowanym dla panzergrau na początek wolałem nie eksperymentować.

Obecnie zaś jestem na etapie nauki obijania i obdrapywania, czego wcześniej nie robiłem.
Etap I gotowy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Etap II w trakcie:

Obrazek

Za mocno pojechałem z tym demolowaniem, ale jak na pierwszy raz, to w sumie powinno ujść. Przy następnym może uda mi się opanować :->
Cały ten model to dla mnie jeden wielki eksperyment i pierwsza próba zastosowania technik, które podpatrzyłem u Was, dlatego chętnie przyjmę Wasze rady i uwagi.

M.

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: wtorek, 27 listopada 2012, 11:25
przez author21
Nie trzeba żadnych płynów do kalek. Podobny numer na panzer III jak i wszelkie kalki na zimmeritach i innych nierównych powierzchniach swietnie kładzie się na sidoluxie. Na błyszcząca powierchnię (wyschnięty sidolux), kładziesz kalkę a następnie zwilżasz ją sidoluxem z zewnątrz z wyczuciem. Kalka mięknie. delikatnie układasz pionowo trzymajac pędzel. kalka siada we wszelkich zagłębieniach (jest miękka i trzeba uważać zeby ni porozrywać) . Metoda tania, skuteczna. Po wyschnięciu malujesz sidoluxm powierzchie kalki i całaj powierzchi cieniutką warstwą. Nie widac żwe to kalka, zadnych krawędzi, nie odbłyskuje, siada równo w zagłębieniach. Metoda do wyćwiczenia, trochę wprawy wymaga.

Model Twój świetnie się prezentuję.

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: wtorek, 27 listopada 2012, 11:47
przez Mirek66
Kurde nie kupuj aerka bo ci jest nie potrzebny , a czy za mocno wymłotkowałeś chyba nie bo ładnie wygląda .
Tak jak pisał kolega nie dawaj kalek na mat i nie rób płukanek na matowym podkładzie bo może być lipa .
Pozdrawiam Mirek .

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: wtorek, 27 listopada 2012, 12:16
przez KFS-miniatures
fajny. zastanawiam się tylko czemu przeciwnik z uporem celował z małokalibrowej broni akurat w blaszane elementy

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: wtorek, 27 listopada 2012, 14:48
przez Ave
Dzięki

czemu przeciwnik z uporem celował z małokalibrowej broni akurat w blaszane elementy

...w tzw ferworze walki jakoś tak wyszło - trudno winić tych czerwonoarmiejców, co ledwo zdążyli przed śmiercią parę razy strzelić :-> ale racja, na pancerzu też jakieś ślady powinny zostać po ostrzale, może jeszcze gdzieś zmieszczę kilka dodatkowych odprysków.

Kalki owszem kładłem, jak pisałem, po wcześniejszym położeniu lakieru błyszczącego - zresztą w trakcie nakładania musiałem się tym lakierem ratować i od razu je zamalowywać, bo klej nie dawał rady. O zmiękczeniu ich sido wcześniej nie słyszałem, więc nie przyszło mi to do głowy, no a zaraz później SET i SOL zakupiłem, więc przy następnym modelu pewnie już z nimi spróbuje.

Tak się zastanawiam na przyszłość, bo tu musiałem się sporo nakombinować z rozcinaniem tych numerów, a ubytki trzeba było domalować - czy w przypadku tak trudnej powierzchni jak np. te boki wieży, płyny rozmiękczające wystarczają (na rynny pewnie żaden płyn nie pomoże, ale włazy i wizjery mam na myśli), czy i tak trzeba ciąć ?

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: czwartek, 29 listopada 2012, 12:48
przez author21
Na sidoluxie kalek rozcinac nie trzeba, ale trzeba wziąć poprawkę, że producent modelu przygotował kalki, tak jakby na płaska powierzchnię ( często tak jest) i jak pozaginasz numer się optycznie "skraca". powinien na takie włazy być czasem nieco wydłużony (jak znak sciezki rowerowej na asfalcie). Podobnie jest z kalką na zimmericie, jak wejdzie w zagłębienia - obraz jest "skrócony" . Numery taktyczne czasem lepiej namalować. W rzeczywistości nie zawsze były od szablonu.

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: czwartek, 29 listopada 2012, 13:29
przez Mirek66
Ja na płyny kładłem w 4 i weszły ładnie trzeba ich po położeniu mocno traktować płynem na kalki i miękkim pędzelkiem lekko topować , mi się udało .

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: sobota, 8 grudnia 2012, 22:24
przez Ave
No, to pierwsze w życiu młotkowanie skończone.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Liczyłem się z tym, że pewnie przesadzę i nie udało się tej przesady uniknąć - czołg po kilkumiesięcznej służbie raczej nie mógł tak wyglądać. Żona stwierdziła, że wygląda, jakby się wytoczył ze złomowiska, po dłuższym pobycie :->

Cóż, jak już pisałem - eksperyment i nauka. Niemniej jednak w mój gust to trafia - jakoś się ta rdza dobrze z szarym komponuje...

Pigmenty zresztą pewnie trochę to ujednolicą. Przewiduję raczej lekkie kurzenie, odrobinę suchego błota - taka była koncepcja, poza tym nie mam prawie żadnej wprawy w tym temacie, więc nie ma co szaleć.

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: poniedziałek, 10 grudnia 2012, 12:29
przez author21
No jak dla mnie to trochę przesadzone:) I kolor panzer grau wydaje się za jasny, zbyt wpadający w niebieski. Powinno moim zdaniem być bliżej szarego. Ale to moze wina zdjęć. No i poobijany jest jakby współcześnie gdzieś stał na szrocie 70 lat od wojny. Na archiwalnych zdjęciach jedynie aż tak otarte kolory miały wozy z afryki . Farba była kamuflażowa bezpośrednio nanoszona na kolor poprzedni i w wyniku działania piasku szybciej się ścierała.

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: poniedziałek, 10 grudnia 2012, 13:16
przez Greif
Siema
Pz IV fajny czołg, co do młotkowania opinie znasz (za dużo) no ale od czegoś trzeba zacząć :D kolor fajny i właśnie taki powinien być nie w szary a szaro-niebieski. Obiekty oglądane z dużej odległość przyjmują właśnie taki kolor , gdzieś tam było opisane z praw optyki. Jakby ktoś chciał poczytać ...
http://www.mimuw.edu.pl/delta/artykuly/ ... skilas.pdf
Działaj dalej podglądam :D
Pozdrawiam

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: poniedziałek, 10 grudnia 2012, 18:06
przez Ave
Dzięki za zainteresowanie. No trochę jasny rzeczywiście jest, ale wiadomo, że dla efektu większość modeli jest jaśniejsza, niż powinna być, a w szczególności dotyczy to właśnie tych w panzergrau. Ogólnie to nie jestem jakimś miłośnikiem realizmu - na pewno nie chiałoby mi się np. przerabiać modelu, żeby wymiary się zgadzały. Jak dla mnie, ma to po prostu fajnie wyglądać i sprawiać frajdę.

Cieniowany był tylk szarościami i bielą, a na to poszedł brązowy filtr, więc niebieskie odcienie to kwestia fotek (wolę światło dzienne, więc jaka pora dnia, taki kolor mi wychodzi - widać to nawet po zdjęciach w tym wątku :) ) Ale po pigmentach powinno być cieplej.

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: sobota, 26 stycznia 2013, 12:12
przez skrzat16
Cześć

Widzę że też wybrałeś pojazd z tej samej jednostki. Ostatnio znalazłem zdjęcie które może Ci sie przydać

Obrazek

Zwróć uwagę na zasobnik na wieży Jest tam krzyż. A przy okazji nie zostały ci możne małe cyfry 421 w białej obwódce ? W komplecie było 3 sztuki i szukam jeszcze jednego kompletu. Jak byś miał to chętnie odkupię.

Pozdrawiam

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: niedziela, 27 stycznia 2013, 12:18
przez Ave
Dzięki za fotkę, ale co do krzyża na zasobniku (on nie jest na jakimś pokrowcu? trochę mało płaski się wydaje) to już odpuszczę - musiałbym wracać z zasobnikiem o kilka etapów wstecz, a model jest w zasadzie gotowy, tylko z galerią wstrzymuję się do zrobienia podstawki.

Z tymi kalkami to muszę przewalić trochę pudeł i zakamarków - jak znajdę, odezwę się przez PW.

Swoją drogą, biorąc pod uwagę ilość obić (trochę usunąłem, ale i tak jest sporo), chciałbym czasowo ulokować czołg raczej wiosną 1942 - żeby to sfatygowanie było choć trochę uzasadnione przebytą rosyjską zimą i roczną służbą na froncie.
Wyczytałem, że 7. dywizję pancerną w lipcu 1942 na jakieś pół roku wycofano z frontu wschodniego, ale chyba jest prawdopodobne, żeby powiedzmy w czerwcu, jeszcze na wschodzie, ta czwórka miała te same oznaczenia, co w 1941?

Re: PzKpfw IV Ausf. E (DML), czyli mój powrót do pancerki

PostNapisane: niedziela, 27 stycznia 2013, 14:06
przez skrzat16
Cześć :)
Mi też to zdjęcie trochę zamieszało. Ale jednak zdecydowałem się wprowadzić poprawki. Krzyż jest na 1005 to co widzimy to górna część znaku bo resztę przykrywa hełm. jest za symetrycznie ustawiony. Jest na środku zasobnika i jak zrobisz sobie symulację to wychodzi idealnie na środku. jest też prosto namalowany względem całego pojazdu. a co do obuć to fakt jest ich moim zdaniem trochę za dużo. Ale to moje zdanie.
Z kalkami to akcja już załatwiona. Kolega z forum już oferował i będzie wysyłał. tak ze puki co to dzięki.
Za jakiś czas podeślę zdjęcie mojego wozu, ale to za jakiś czas bo mam wyjazd służbowy.