Na starym PWM był kiedyś taki człowiek zwany Mikim, który udzielał cennych, w swym mniemaniu rad, a żadnego modelu nigdy nie pokazał.
Nie chcąc iść w jego ślady postanowiłem zaprezentować co mam obecnie na warsztacie.
Jest to GAZ-AA ze Zviezdy. Model bardzo uproszczony, sporo elementów trzeba będzie robić od podstaw. Choć nie przeczę że i wykonany z pudła może prezentować się przyzwoicie.
Dodatkami waloryzacyjnymi są blaszka Parta 35-006 i żywiczne koła rosyjskiej firmy Masterclub.
Jako dokumentacja służą mi następujące strony internetowe:
http://rkkaww2.armchairgeneral.com/gall ... GAZ_AA.htm - podstawowa - rysunki i kilka ogólnych zdjęć.
http://walkarounds.airforce.ru/auto/rus ... /index.htm - bardzo ładny walk-around. Polecam też inne galerie.
http://svsm.org/gallery/Gaz-AA?page=1 - walk-around samochodu stojącego w muzeum w Mińsku na Białorusi. Tylne zawieszenie jest dziwne. Być może pojazd był odtwarzany z jakiegoś wraka i nie przejmowano się zgodnościa historyczną.
http://www.thetankmaster.com/ENGLISH/AFV/GAZ-AA_1.asp
http://www.thetankmaster.com/ENGLISH/AFV/GAZ_AA_1.asp - dwie fotogalerie różnych samochodów.
http://pablitto.ic.cz/Alba/Gaz-AA/album/index.html - zbiór różnych zdjęć i rysunki.
Prace rozpocząłem od ramy podwozia. Tak jak kolega Subgrafik w swoim ZIS-ie tak i ja postanowiłem jej koniec upodobnić do prawdziwej.
Z płytki polistyrenowej wykonałem ceowniki którymi zastąpiłem końcowy odcinek ramy. Całej mi się nie chciało robić w ten sposób bo przy stojącym na kołach modelu widać by tego nie było.
Od podstaw zrobiłem też pręty mocujące podstawę skrzyni ładunkowej do ramy. Part proponował ten element z blaszki co wyglądało bardzo nierealistycznie. Zupełnie jakby związać te potężne belki tasiemkami. Moje pręty są zrobione z resztek fruilowego drutu do łączenia ichnich ogniwek. Akurat pod względem grubości wydawał mi się najodpowiedniejszy i na styk wchodził w blaszki pod ramą.
Tu również zastąpiłem element Parta. Na zdjęciach oryginału te śruby są dość spore. Part chciał tu dać po trzy płaskie śrubki z blachy, które raczej nadawały by na podkładki. Miałem w domu zestaw śrub sześciokątnych modelkastena, wybrałem na oko te najbardziej pasujące nawierciłem w nich otwory i nanizałem "pręty". Na koniec obciąłem "pręty" do odpowiedniej długości.
Oczywiście to nie jest tak, ze blaszka Parta jest do kitu. Wcale nie, jest bardzo przydatna. Tylko akurat te elementy były zbyt płaskie.
Aha, instrukcję tego zestawu można obejrzeć tu:
http://www.jadar.com.pl/part/p35006/index.html
Pozazdrościłem umiejętności Wojtkowi Fajdze i Segionexowi. To co oni wyprawiają z blaszkami zaimponowało mi. Naprędce zorganizowałem własny warsztat spawalniczy.
Po przypaleniu biurka wzbogaciłem go płytką ceramiczną (Hiszpańska, jeśli to dla kogoś może być ważne:)). A, po prawej stronie tuż nad nożyczkami jest ołówek automatyczny, którym ostatnio się chwaliłem w wątku "Zobaczta co kupiłem". Przydał się bardzo przy robieniu ramy z płytek polistyrenowych.
Trochę prób, w tym kilka nieudanych i udało mi się zlutować część okaptowania silnika. Tu przydatny się okazał patent z mokrą chusteczką higieniczną. Rączka trzyma się fest, gdyby była przyklejona pewnie już by odpadał kilka razy. Ona również jest mojej produkcji, bo blaszkowa jest zbyt płaska.
Żeberka otworów wentylacyjnych uformuję tuż przed wklejeniem okaptowania do modelu.
Ciąg dalszy za jakiś czas.