PzKpfw VI Tiger - Hachette - 1:16
Witam szanownych kolegów i koleżanki - forumowiczów oraz modelarzy.
Dawno nie uczestniczyłem aktywnie na forum ale regularnie (codziennie) przeglądam różne warsztaty.Oczywiście ciągle coś tam sobie dłubię, jedne modele dłużej, inne krócej.
Tym razem przedstawię nietypowy warsztat - nietypowy, bo zawarty w jednym poście (mam nadzieję, że nie będzie zbyt długi i nudny)
Tytułowy model Tygrysa jest był wydawany przez Hachette w 140 numerach, które ukazywały się coś ok. 2 lat. Całość kolekcji kosztowała niemało bo ponad 3500 zł. :wow:. Mi udało się kupić całą kolekcję naraz (już po jej zakończeniu - z drugiej ręki) za ułamek ceny 1500 zł., a więc w cenie porównywalnej do modeli Trumpetera w skali 1:16. Ponieważ od pewnego czasu rozbudowuję swoją kolekcję w tej skali postanowiłem, że ten model ją wzbogaci. Tak naprawdę zdecydowało to, że posiada on pełne wnętrze i nie znalazłem innego Tygrysa w tej skali właśnie w wnętrzem (nie wiem czy w ogóle jakieś istnieją). Niestety konstrukcja modelu to metal + plastik. Fajnie bo model ma ciekawą wagę (ok. 8 kg, a więc w przeliczeniu skali odpowiada to ciężarowi oryginału), niefajnie bo u życie elementów metalowych wymagało kilku dodatkowych uproszczeń i tak już niedoskonałej konstrukcji. Założeniem było zbudowanie ładnego modelu do kolekcji - tzw. "pułkownika", a więc na starcie wiedziałem, że nie będę dokonywał żadnych przeróbek w celu poprawy błędów i zbliżenia do oryginału.
Przedstawiony, jednowątkowy warsztat miał w ogóle nie powstać, chciałem dać tylko galerię. Ponieważ jednak posiadam kilka zdjęć tych elementów które normalnie nie będą widoczne (schowane we wnętrzu) i dostęp do nich na co dzień jest utrudniony, stwierdziłem, że szkoda nie pokazać ich innym, tym bardziej, że mało mamy warsztatów modeli w skali 1:16. No i nie pamiętam, żeby ktoś robił Hachette... a przynajmniej dotrwał do końca
.
Schemat budowy troszkę odbiegał od tego jaki stosuję się normalnie w modelach pojazdów pancernych (chociaż jest to bardzo indywidualna sprawa). Kolekcja ukazywała się periodycznie, więc trzeba było jakoś zainteresować czytelników poszczególnymi numerami oraz składaniem całości. Dlatego model składało się tak a nie inaczej. Oczywiście mając tak jak ja całość można było sobie samemu ustalić schemat składania. W moim przypadku nie odbiegał on znacznie od instrukcji. Sama instrukcja jest ilustrowana zdjęciami z poszczególnych etapów z dość czytelnymi podpisami. Dodatkowo każdy ze 140 numerów zawiera całe mnóstwo informacji z historii powstawania oraz działania wozów bojowych pzkpfw VI Tiger wraz z oryginalnymi zdjęciami (łącznie z fragmentami oryginalnej instrukcji obsługi tego czołgu jaką dostawała załoga). Oprócz tego znajdziemy tam dodatkowe informacje na temat innych czołgów niemieckich oraz innych nacji.
No dobrze... zobaczcie proszę jak to wszystko wyszło....
Budowę zaczynamy od wieży.
Białe panele wewnętrzne (plastikowe) składają się z czterech elementów. Łączenia boczne zostały zaszpachlowane - tylne niestety było zbyt nierówne... ale nie ma to większego znaczenia bo i tak nie będzie to widoczne...

Ściany zewnętrzne wieży (metalowe) również mają widoczne miejsca łączeń. Są one jednak tak sprytnie zaprojektowane, że w efekcie końcowym będą zasłonięte przez zapasowe ogniwa montowane w tym miejscu wieży. Ja jednak w dalszym etapie budowy również i te miejsca zaszpachlowałem.



Cała wieża będzie miała trzy otwierane włazy ( dwa na górze oraz jeden bodajże do podawania/ładowania amunicji). Oczywiście lufa posiada mechanizm umożliwiający jej opuszczanie i podnoszenie.

Silnik po zamontowaniu w kadłubie praktycznie cały "zniknie"...
Będzie widoczna tylko jego górna część wraz z filtrami przez klapę rewizyjną.




Podobnie z całą resztą wyposażenia. Chcąc coś zobaczyć trzeba będzie mocno zaglądać przez włazy lub otwór w którym jest osadzona wieża.
Oczywiście można zdjąć całą górną płytę pancerną (wraz z bokami i błotnikami) ale w związku z wagą modelu jest to dość kłopotliwe (trzeba odkręcić 8 śrub od spodu podwozia).



Tak wygląda kompletnie złożona i wyposażona dona część kadłuba.

Kilka zbliżeń....






Niestety... te piękne 88-ósemki będą prawie niewidoczne po zamknięciu wanny




Obecnie tak wygląda Tygrysek. Całość skręcona i gotowa do ostatecznego malowania. Teraz preshading, kolor bazowy, kamo, kalki, filtry, wathering oraz montaż kilku drobiazgów na zewnątrz kadłuba i wieży.

To te niektóre z drobiazgów zewnętrznych

Budowa modelu praktycznie skończona. Zostało tylko malowanie oraz zapięcie gąsienic (186 metalowych ogniw w każdej)
Generalnie model budowało się bardzo przyjemnie. Większego problemu ze spasowaniem części nie było. Hachette zaliczyło jedną wpadkę - pomylono jeden z numerów, wydano dwa razy prawe zasobniku amunicji - brakowało lewych. Jednak nawet 2 lata po zakończeniu kolekcji po telefonie do wydawnictwa Pani bez najmniejszych problemów przyjęła reklamację i w ciągu +/- tygodnia nieodpłatnie przysłała brakujące elementy.
Czy warto było kupować ten model. Uważam, że zdecydowanie tak. Cena to oczywiście sprawa bardzo dyskusyjna. Dla jednych bez znaczenia dla innych za wysoka. Oczywiście dla większości 3500 zł jest nie do zaakceptowania - tym bardziej, że inne modele tej klasy to wydatek rzędu 800-1400 zł. Jednak model z Allegro w postaci kompletnej kolekcji za 1500-2000 zł jest myślę wart zakupu. Tym bardziej, że praktycznie Tygrys I z wnętrzem jest nie do zdobycia.
Jeśli jesteście zainteresowani jak wygląda gotowy model zapraszam do galerii którą wystawię jak tylko będzie gotowy.
Dawno nie uczestniczyłem aktywnie na forum ale regularnie (codziennie) przeglądam różne warsztaty.Oczywiście ciągle coś tam sobie dłubię, jedne modele dłużej, inne krócej.
Tym razem przedstawię nietypowy warsztat - nietypowy, bo zawarty w jednym poście (mam nadzieję, że nie będzie zbyt długi i nudny)
Tytułowy model Tygrysa jest był wydawany przez Hachette w 140 numerach, które ukazywały się coś ok. 2 lat. Całość kolekcji kosztowała niemało bo ponad 3500 zł. :wow:. Mi udało się kupić całą kolekcję naraz (już po jej zakończeniu - z drugiej ręki) za ułamek ceny 1500 zł., a więc w cenie porównywalnej do modeli Trumpetera w skali 1:16. Ponieważ od pewnego czasu rozbudowuję swoją kolekcję w tej skali postanowiłem, że ten model ją wzbogaci. Tak naprawdę zdecydowało to, że posiada on pełne wnętrze i nie znalazłem innego Tygrysa w tej skali właśnie w wnętrzem (nie wiem czy w ogóle jakieś istnieją). Niestety konstrukcja modelu to metal + plastik. Fajnie bo model ma ciekawą wagę (ok. 8 kg, a więc w przeliczeniu skali odpowiada to ciężarowi oryginału), niefajnie bo u życie elementów metalowych wymagało kilku dodatkowych uproszczeń i tak już niedoskonałej konstrukcji. Założeniem było zbudowanie ładnego modelu do kolekcji - tzw. "pułkownika", a więc na starcie wiedziałem, że nie będę dokonywał żadnych przeróbek w celu poprawy błędów i zbliżenia do oryginału.
Przedstawiony, jednowątkowy warsztat miał w ogóle nie powstać, chciałem dać tylko galerię. Ponieważ jednak posiadam kilka zdjęć tych elementów które normalnie nie będą widoczne (schowane we wnętrzu) i dostęp do nich na co dzień jest utrudniony, stwierdziłem, że szkoda nie pokazać ich innym, tym bardziej, że mało mamy warsztatów modeli w skali 1:16. No i nie pamiętam, żeby ktoś robił Hachette... a przynajmniej dotrwał do końca
Schemat budowy troszkę odbiegał od tego jaki stosuję się normalnie w modelach pojazdów pancernych (chociaż jest to bardzo indywidualna sprawa). Kolekcja ukazywała się periodycznie, więc trzeba było jakoś zainteresować czytelników poszczególnymi numerami oraz składaniem całości. Dlatego model składało się tak a nie inaczej. Oczywiście mając tak jak ja całość można było sobie samemu ustalić schemat składania. W moim przypadku nie odbiegał on znacznie od instrukcji. Sama instrukcja jest ilustrowana zdjęciami z poszczególnych etapów z dość czytelnymi podpisami. Dodatkowo każdy ze 140 numerów zawiera całe mnóstwo informacji z historii powstawania oraz działania wozów bojowych pzkpfw VI Tiger wraz z oryginalnymi zdjęciami (łącznie z fragmentami oryginalnej instrukcji obsługi tego czołgu jaką dostawała załoga). Oprócz tego znajdziemy tam dodatkowe informacje na temat innych czołgów niemieckich oraz innych nacji.
No dobrze... zobaczcie proszę jak to wszystko wyszło....
Budowę zaczynamy od wieży.
Białe panele wewnętrzne (plastikowe) składają się z czterech elementów. Łączenia boczne zostały zaszpachlowane - tylne niestety było zbyt nierówne... ale nie ma to większego znaczenia bo i tak nie będzie to widoczne...

Ściany zewnętrzne wieży (metalowe) również mają widoczne miejsca łączeń. Są one jednak tak sprytnie zaprojektowane, że w efekcie końcowym będą zasłonięte przez zapasowe ogniwa montowane w tym miejscu wieży. Ja jednak w dalszym etapie budowy również i te miejsca zaszpachlowałem.



Cała wieża będzie miała trzy otwierane włazy ( dwa na górze oraz jeden bodajże do podawania/ładowania amunicji). Oczywiście lufa posiada mechanizm umożliwiający jej opuszczanie i podnoszenie.

Silnik po zamontowaniu w kadłubie praktycznie cały "zniknie"...




Podobnie z całą resztą wyposażenia. Chcąc coś zobaczyć trzeba będzie mocno zaglądać przez włazy lub otwór w którym jest osadzona wieża.
Oczywiście można zdjąć całą górną płytę pancerną (wraz z bokami i błotnikami) ale w związku z wagą modelu jest to dość kłopotliwe (trzeba odkręcić 8 śrub od spodu podwozia).



Tak wygląda kompletnie złożona i wyposażona dona część kadłuba.

Kilka zbliżeń....






Niestety... te piękne 88-ósemki będą prawie niewidoczne po zamknięciu wanny




Obecnie tak wygląda Tygrysek. Całość skręcona i gotowa do ostatecznego malowania. Teraz preshading, kolor bazowy, kamo, kalki, filtry, wathering oraz montaż kilku drobiazgów na zewnątrz kadłuba i wieży.

To te niektóre z drobiazgów zewnętrznych

Budowa modelu praktycznie skończona. Zostało tylko malowanie oraz zapięcie gąsienic (186 metalowych ogniw w każdej)
Generalnie model budowało się bardzo przyjemnie. Większego problemu ze spasowaniem części nie było. Hachette zaliczyło jedną wpadkę - pomylono jeden z numerów, wydano dwa razy prawe zasobniku amunicji - brakowało lewych. Jednak nawet 2 lata po zakończeniu kolekcji po telefonie do wydawnictwa Pani bez najmniejszych problemów przyjęła reklamację i w ciągu +/- tygodnia nieodpłatnie przysłała brakujące elementy.
Czy warto było kupować ten model. Uważam, że zdecydowanie tak. Cena to oczywiście sprawa bardzo dyskusyjna. Dla jednych bez znaczenia dla innych za wysoka. Oczywiście dla większości 3500 zł jest nie do zaakceptowania - tym bardziej, że inne modele tej klasy to wydatek rzędu 800-1400 zł. Jednak model z Allegro w postaci kompletnej kolekcji za 1500-2000 zł jest myślę wart zakupu. Tym bardziej, że praktycznie Tygrys I z wnętrzem jest nie do zdobycia.
Jeśli jesteście zainteresowani jak wygląda gotowy model zapraszam do galerii którą wystawię jak tylko będzie gotowy.
