Mam monografię T-26 :-))). Ale ja pójdę inna drogą. :-))
A oto reportaż z dalszych prac:
Kształt pancerza jest zdeterminowany przez konieczność łatwego dostania się do sprzęgieł bocznych. Dlatego ma łamany przekrój.
Zastanawiałem się długo nad stanowiskiem kierowcy, i w końcu zdecydowałem się na wariant, w którym będzie miał odsuwana na bok pokrywę, pozwalająca mu kierować z głowa na zewnątrz, jednocześnie będzie miał szczelinę obserwacyjna w pancerzu czołowym. Takie rozwiązanie zwiększa odporność pancerza czołowego.
Rozważałem tez umieszczenie włazu ewakuacyjnego na boku kadłuba, ale zrezygnowałem z tego rozwiązania. W przestrzeni nad błotnikami umieszczę zbiorniki na ropę.
Największy problem to wieża. Oryginalna Boforsa była bardzo nie funkcjonalna, i posiadała wyłacznie walory estetyczne.
Dlatego zacząłem projektować nową.
A oto założenia:
1. Dwa włazy ewakuacyjne(celowniczy też człowiek, nawet sowieci w T-26 model 33 mieli dwa!!!)
2.Więcej miejsca, żeby łatwiej dało się ładować armatę.
3.Dobra wieżyczka obserwacyjna dowódcy.
4. Próba wymyślenia lepszego podziału obowiązków załogi.
Pierwsze próby, to znalezienie takiej wielkości, żeby dwóch panów, mogło naraz z czołga wyleźć.
No i oczywiście poszukiwanie dobrego kształtu(na kompie idzie sprawniej :-))
Zdecydowałem się powiększyć tył wieży, żeby zmieścić radiostacje, i podręczny zapas naboi.
CDN