Modelarstwo z pasją

Zacząłem zabawę z nowym produktem HB. Na początek wanna i układ jezdny. Nieźle pomyślane w założeniu uginające się podwozie, jednak do tego trzeba będzie sobie dokupić gąski z pojedynczych ogniw. Jak oglądałem zapowiedzi to wydawało mi się ze takie będą w pudle, jednak nic takiego tam nie znalazłem. Są gumiaki, nawet niezłe, ale na pewno nie będą dobrze współpracować z tym układem jezdnym.







Duży plus to ładnie zrobiona komora zespołu napędowego. (Złożona na sucho)






Tyle na dziś ......

No kurcze ale ciekawostka. Chyba ten model lepiej się prezentuje niż Tamiya co ?

Wiesz Paweł nie mam żadnej skali odniesienia , bo to jest pierwszy Pershing jakiego robię

Dzisiaj "malnąłem" komorę i silnik, nie wiem jak to się ma do oryginału bo leciałem z instrukcji. Po założeniu góry widać tyle co widać. Może jakoś uda się zrobić otwierane klapki.

Che che wydech jak w chopperze

Jest trochę niedokładności fabrycznych w elementach, ale w granicach normy i całkiem szybko się to składa. Chyba usiądę któregoś dnia i przerobię te zawiasy w klapach nad silnikiem. Włazy z przodu udało się bezboleśnie przerobić na otwierane.

Witam wszystkich użytkowników!
To mój pierwszy post na tym forum
Model prezentuje się bardzo ładnie. Pershing Tamiya to świetny model i wydaje mi się, że oba są chyba porównywalne co do jakości. Model Tamiya jednak chyba bije na głowę tego Pershinga swoim wspaniałym ruchomym zawieszeniem(dla speców od dioram doskonałe udogodnienie, gdyż model można łatwo dopasować do kształtu podłoża, wręcz samoczynnie

Seba_The_Eye napisał(a):Pershing Tamiya to świetny model i wydaje mi się, że oba są chyba porównywalne co do jakości.

W moim odczuciu Tamiya choć bardziej uproszczona (np. zamknięte wizjery, brak silnika i paru pomniejszych rzeczy) wypada bardziej korzystnie.

Seba_The_Eye napisał(a):...bije na głowę tego Pershinga swoim wspaniałym ruchomym zawieszeniem(dla speców od dioram doskonałe udogodnienie, gdyż model można łatwo dopasować do kształtu podłoża, wręcz samoczynnie

Podejrzewam że "spece od dioram" poradzili by sobie i bez tego :-) To raczej udziwnienie niż zaleta, jakoś nie mam zaufania do wytrzymałości plastikowych części i wolę podwozie zmontować na stałe niż potem się martwić że coś tam pęknie i wanna opadnie.
Na dodatek podwozie to jedynie ugina się np. przy pokonywaniu przeszkód wypukłych, na wklęsłości w powierzchni nie reaguje, tym samym nie pracuje w pełnym zakresie.

Oczywiście, co kto woli;)
Faktycznie, wadą jest to, że zawieszenie "nie reaguje". Oczywiście co warsztat, to technika i mocowanie na stałe elementów podwozia, tak aby pasował do podłoża jest też dobrym rozwiązaniem.
Lecz ja się nie wyznaję na tym-do dioram mnie nie ciągnie(nie te umiejętności, oj nie )
Swoją drogą w tym Hobby Bossie przedział silnikowy prezentuje sie ładnie, zresztą jak większość modeli tej firmy-na tzw. pierwszy pudełkowy rzut oka

Silnik to częściowa kopia Calibre 35:
http://www.perthmilitarymodelling.com/reviews/vehicles/calibre35/cal35017.htm

Poprawiłem podział płyt na który zwrócił uwagę Paweł, plus poprawki z tyłu wieży. Na czerwono zaznaczyłem miejsca montażu proponowane przez HB. Lewy kątownik trochę zwęziłem.




W sumie do poprawy jest też pistolport, ale ograniczyłem się tylko do zeszlifowania dziwnej wypukłej pionowej linii. Wieszak na ogniwa też trochę przerobiłem, bo HB przewidział na nim montaż tylko trzech ogniw T80 E1. W lufę wmontowałem dwa kawałki plastikowej tulejki i wykonałem cztery nity na hamulcu. Jarzmo oczyszczone z wypustek. Km kadłubowy tragiczny, trzeba ponawiercać otworki 0,4mm na lufie. Miejscami poprawiłem fakturę odlewu za pomocą CA.

Model prawie gotowy pod podkład, pozostały jeszcze drobiazgi jak naciągi błotników, podstawa i km na wieży. Być może pokuszę się jeszcze o zawiasy w klapach.







Poprawki zostały wykonane w oparciu o opracowanie Pawła Leszczyńskiego zamieszczone na FMR
M26 General Pershing

Dzisiaj robiłem porządki w warsztacie i mały remanent. Wygrzebałem takie cudaki niewiadomego pochodzenia i coś tam z nimi kombinuje. Wszystko pomalowałem i cieniowałem Vallejo. Ci dwaj pod kadłubem mają tak nie wyjściowe gęby, że nie było na czym pędzla oprzeć. Jednemu wrzuciłem w łapę klucz, drugiemu fajkę i udają że coś tam grzebią. Chociaż im tych mordek za bardzo nie będzie widać. ;)

Peter Z napisał(a): Ci dwaj pod kadłubem mają tak nie wyjściowe gęby, że nie było na czym pędzla oprzeć. Jednemu wrzuciłem w łapę klucz, drugiemu fajkę i udają że coś tam grzebią. Chociaż im tych mordek za bardzo nie będzie widać. ;)

Eeee te figurasy mają całkiem fajne mordki. Ty mi lepiej szybko zeznawaj z czego zrobiłeś podstaweczkę ?

Element drewniany to część jakiegoś starego kinkietu, i na to klej do płytek Soudal wymieszany ze zwykłym piaskiem. Zabarwione tylko rozmazanymi pigmentami.

Poprawiłem to co się udało jeszcze poprawić i dorobiłem szmatę na błotniku. Malowanko to podkład własny Model Master 1710 + White Spirit Beckers, na to OD z Vallejo 71 043 i trochę cieniowania. Dzisiaj już po kalkach, a jutro będę go tytłać razem z podstawką.